Google Website Translator Gadget

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Skąd taka cena za pospolitą monetę?

Czternastego kwietnia zakończyła się na Allegro aukcja niepozornej monetki - pięciofenigówki Królestwa Polskiego z 1917 r.
Zajrzeliście do archiwum Allegro? Zdziwiła was końcowa cena?
Ciekaw jestem, czy zaskoczyła sprzedającego.

Mnie zdziwiła o tyle, że z przebiegu licytacji wynika, że dwie osoby zorientowały się, że to nie taka zwykła pięciofenigówka. To znaczy, że jest nas troje.
Ja się nie wtrącałem, bo 13 września 2013 roku kupiłem...
Trochę taniej, ale za to z rdzą.

Kiedy wypatrzyłem, kupiłem i w końcu zobaczyłem tę monetę na żywo, nadal nie miałem pewności, że to jest to, co myślę, czyli nieopisany wcześniej wariant.
Z zasady wolę zachować przesadny nawet sceptycyzm, niż ogłaszać nowe odkrycie. Unikam publikowania odmian i wariantów, które znam z jednego zdjęcia i tylko ze zdjęcia.
Mój egzemplarz, z powodu korozji, też uznałem za niewystarczający dowód na istnienie wariantu stempla pięciofenigówki 1917. Dopiero ujawnienie się bardzo dobrze zachowanej sztuki upewniło mnie, że to naprawdę nowy wariant, który na dodatek okazał się wariantem rzadkim.
Czym różni się od tego pospolitego? Obraz powie więcej, niż tysiąc słów.
W skrócie, różnice są analogiczne do różnic wariantów jednofenigówki z 1918 r. Żartem można by powiedzieć, że to pięć fenigów 1917 bitych stemplem wzoru z roku 1917.

Jakie jeszcze niespodzianki kryją obiegowe monety Królestwa Polskiego?

Na pewno jest ich mniej, niż wśród monet Stanisława Augusta Poniatowskiego. W sierpniu ubiegłego roku pisałem o prawdopodobnej, bliskiej finalizacji planów R. Janke, który od dawna zapowiada wydanie szczegółowego katalogu monet SAP. W grudniu Pan Rafał zaskoczył nas wydaniem "Źródeł z dziejów mennicy warszawskiej 1765-1868". Myślałem wtedy, że lada dzień będzie trzeba sięgnąć do kieszeni po pieniądze na wydawnictwo, które powinno zastąpić dobre, ale niedoskonałe katalogi Plagego.
Okazało się, że wcześniej głos zabrali panowie J. Parchimowicz i M. Brzeziński. Ich dzieło, to 442 strony formatu 22 x 30 cm, w twardej oprawie, kosztujące, bagatela, 450 złotych. Niewiele więcej zapłaciłem za talara SAP z 1795 r!
Postanowiłem, że z decyzją o zakupie wstrzymam się do czasu, w którym będę mógł porównać katalog Parchimowicza z katalogiem Jankego. Albo wygra lepszy, albo... będę musiał kupić obydwa.





2 komentarze:

  1. Jest wariant starego stempla 1 fenigówki ,teraz piątki to czy idąc dalej możemy spodziewać się nowego wariantu na dziesiątce i dwudziestce ? Tak podpowiada logika . Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dziesiątką sprawa jest chyba jasna - są dwie podstawowe odmiany - starsza z napisem blisko obrzeża i nowa z napisem daleko od obrzeża, a w ich obrębie warianty.
      Dwudziestofenigówki oglądam uważnie i jak dotąd nic podobnego się nie ujawniło.

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly