Niestety.
Pora na obiecane sprawozdanie.
Plan był prosty - odpoczywamy.
Jedyne założenie "ostre", to przebieżka co drugi dzień na dystansie co najmniej 6 km.
Założenie zrealizowane w 100 % - charzykowska promenada nad jeziorem ma ciut ponad 3 km, więc bieg z domu do niej i później od końca do końca tam i z powrotem dawało prawie 7 km. W sumie zrobiły się z tego trzy maratony (na raty).
Poza tym:
dobre towarzystwo,
grzyby,
kajak,
pływanie,
zwiedzanie okolic,
przyroda,
spacery,
smaczne jedzenie, czytanie etc etc.
Było, minęło, ciąg dalszy nastąpi (już za 11 miesięcy).
PS.
Monety też były, rzecz jasna
Miło Pana widzieć po tej przerwie.
OdpowiedzUsuńOj chciałbym mięc chociaż jedną taką monetkę zakonu krzyżackiego.