Początki Lubowli sięgają XIII wieku. Jak to zwykle bywa z ziemiami pogranicznymi, ziemie wokół miasteczka od zawsze były przedmiotem sporów terytorialnych. Prawa do Lubowli rościły sobie i Węgry i Polska, a wszystko komplikowały dodatkowo rodzinne powiązania władców. W ostatniej ćwierci XIII w. terytorium kontrolowała księżniczka Kinga (ta od wielickiej soli). Po jej śmierci północny Spisz (bo o tych ziemiach mówimy) włączono do Węgier. Lubowla otrzymała prawa miejskie od króla Ludwika w 1342 r. W roku 1412 miasto weszło w skład tzw. zastawu spiskiego. Zamek w Lubowli stał się siedzibą polskiego starosty spiskiego. W latach 1591 – 1745 starostwo należało do rodu Lubomirskich. Podczas potopu szwedzkiego na zamku w Lubowni przechowywano polskie klejnoty koronne - ich repliki są częścią ekspozycji zamkowego muzeum.
Podczas wojny domowej toczonej między zwolennikami Leszczyńskiego a Augusta II, starosta spiski Teodor Lubomirski opowiedział się po stronie Leszczyńskiego. To zapewne spowodowało, że August III odebrał starostwo Lubomirskim i przekazał je swojej żonie. Po jej śmierci w roku 1757 starostą został Henryk von Brühl - wszechwładny minister Augusta III, prawdopodobny inicjator emisji polskich miedzianych monet koronnych uruchomionej w 1749 r. wbrew postanowieniom Pacta Conventa.
zamek w Lubowli (Wikipedia)
Lustrację przeprowadził Mikuláš Almáši. Stwierdził, że budynek zachował się w całości, a wyposażenie mennicy już wcześniej przeniesiono na zamek w Lubowli. Ostatecznie trafiło ono pod wojskową eskortą do Smolnika.
Wynika z tego, że w Lubowli przed rokiem 1770 działała mennica należąca do starostwa spiskiego. I tu otwiera się worek z łamigłówkami. Nic nie wiadomo o przywileju menniczym spiskiego starostwa. Mało prawdopodobne, by była to polska mennica koronna - nie potwierdzają tego żadne znane źródła archiwalne. Może była to mennica miejska, ale znów pojawia się problem przywileju.
Wspominając listę starostów spiskich, trudno w tym momencie nie przypomnieć sobie o jednym z nich - o ministrze Brühlu, którego oskarżano przecież o fałszowanie polskich pieniędzy na Spiszu. W latach 1764—1772 starostwo należało do Kazimierza Poniatowskiego, brata króla Stanisława. Czy i jego winić o monetarne fałszerstwa?
Nie potrafimy dziś bezspornie wskazać, które monety wyszły z mennicy w Lubowli. Niezależnie od tego, czy były to monety polskie, węgierskie czy austriackie, prawdopodobnie były to fałszerstwa na szkodę emitenta.
Jest jeszcze jedna możliwość, choć mało prawdopodobna z powodu braku dowodów materialnych w postaci monet. Otóż z zapisów archiwalnych wynika, że w okresie od 1624 do 1772 w rozliczeniach finansowych posługiwano się lubowlańskim złotym (Lublauer Gulden, lubowiensky zlotý, lubowelsky zlotý) po kursie 1 lubowlański złoty = 20 półtoraków. W dokumentach występuje też jednostka niższej wartości - pieniążek (pieniezek). Co ważne - lubowlański złoty występował wyłącznie w rozrachunkach lokalnych, nie pojawia się w rozliczeniach starostwa z Koroną.
Gdyby lubowlańska mennica miała bić lubowlańskie złote należało by oczekiwać, że w lokalnych znaleziskach powinny się pojawić takie monety. Tak jednak nie jest.
Za najbardziej prawdopodobną uważam tezę o fałszerskim charakterze lubowlańskiej mennicy. Brühl objął Spisz po zajęciu Saskich mennic przez Prusy. Cóż mogło go powstrzymać przed uruchomieniem produkcji polskiej miedzi (a może i innych nominałów) w miejscu tak dogodnym ze względu na bliskość bogatych kopalń miedzi?
W literaturze numizmatycznej pojawiają się sugestie, że grosze Augusta III z datą 1758 to sprawka Brühla, ale są też inne teorie.
Marian Gumowski w pracy "Gubin i jego mennice" pisze, że mennica w Gubinie została zamknięta w roku 1755 na rozkaz Fryderyka II, co chyba nie jest zgodne z prawdą, bo wojska pruskie przekroczyły granicę bez uprzedniego wypowiedzenia wojny Saksonii dopiero 29 Sierpnia 1756 r. Gumowski pisze też, że w roku 1758 rozkazem Fryderyka II na krótko uruchomiono mennicę gubińską i wybito pewną ilość groszy z datą 1758. To może być prawdą, bo jak niedawno pisałem, berliński gabinet numizmatyczny przechowywał stempel takiej monety.
Z kolei Józef Andrzej Szwagrzyk w Pieniądzu na ziemiach polskich X - XX w. twierdzi, że "od 1758 r. szelągi i grosze bili bezprawnie tymi samymi stemplami mincerze pruscy Fryderyka II ...".
Borys Paszkiewicz w "Podobna jest moneta nasza do nadobnej panny" sugeruje, że grosze z data 1758 wybito w Lubowli na Spiszu, nie precyzując, kto stał za tą emisją. Podobne sugestie znaleźć można w artykule Przesilenie monetarne w Polsce za Augusta III autorstwa Władysława Konopczyńskiego (kwartalnik Ekonomista, rok 1910, T 1) dostępnym w zasobach Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Jeśli przyjąć, że Konopczyński prawidłowo zinterpretował materiały źródłowe, to można przypuszczać że spiska mennica była przedsięwzięciem "prywatnym" ministra Brühla, podskarbiego Teodora Wessela i Piotra Mikołaja Neugarten von Gartenberg Sadogórskiego. Tylko jak rozpoznać jej produkty?
Informacje o treści archiwaliów dotyczących mennicy w Lubowli pochodzą z artykułu Františka Žifčáka, Spravodaj Slovenskej numizmatickej spoločnosti 2/1986.
Rzeczywiście bardzo ciekawa i tajemnicza wydaje się ta mennica. Wrocław jednak też może popisać się kilkoma tajemniczymi historiami :P
OdpowiedzUsuń