Strony

niedziela, 7 kwietnia 2013

Kto za tym stoi? Komu na tym zależy?

Poświąteczny tydzień upłynął pod znakiem kłopotów Allegro. Nie pierwszy raz w tym roku serwis padł na kilka godzin. 10 lutego, 17 lutego, 22 lutego, 3 marca. Czy to nie za dużo, jak na tak poważny serwis?

Przedstawiciele Allegro tłumaczą awarie portalu atakami DDoS i deklarują, że problemy dotknęły około 20% użytkowników. Pewnie mam pecha, bo za każdym razem jestem w gronie osób nie mogących się zalogować do systemu. Szczerze wątpię, że trudności miała tylko 1/5 Allegrowiczów. Niebezpiecznik drążąc temat dotarł do firmy zajmującej się hostingiem danych Allegro i co oczywiste do ofiary ataków. Znamienny fragment wywiadu udzielonego przez przedstawiciela Allegro:
2. Czy Allegro wie kto za nimi stoi i jaka jest motywacja atakującego?

Najistotniejsze dla nas w takich sytuacjach jest jak najszybsze odzyskanie i przywrócenie płynnego dostępu do naszych serwisów, bez względu na to, kto jest twórcą ataku.

3. Czy Allegro otrzymało jakieś ultimatum od atakującego (np. żądanie okupu?)

Generalnie otrzymujemy jako serwis sporo korespondencji od użytkowników. W takich alertowych sytuacjach zawsze znajdzie się kilka osób, chcących je wykorzystać.
Nawet najsłabsi absolwenci krótkiego kursu czytania między wierszami wyczują, że odpowiedzi niewiele mają wspólnego z pytaniami. Puszczając wodze fantazji można pokusić się o taką konkluzję:
  • Jest ktoś (grupa ktosiów), kto ma z Allegro na pieńku. Może uważa, że został przez serwis skrzywdzony, może jest na liście płac konkurencji, a może po prostu wykombinował sobie, że najlepszym sposobem na zarobek jest szantaż. 
  • Allegro z sobie tylko znanych powodów postanowiło uporać się z problemami własnymi siłami. A że nie są to siły najsilniejsze (o czym świadczą powtarzające się problemy ujawniające się przy okazji kolejnych "ulepszeń" serwisu), ich działania są średnio skuteczne. 
Wydaje się, że osoby prowadzące działalność gospodarczą opartą głównie na Allegro powinny zdecydować się na działania w kierunku zmniejszenia uzależnienia swojego biznesu od usługodawcy będącego obiektem powtarzających się wrogich ataków.
Jestem coraz bardziej przekonany, że serwis aukcyjny o charakterze ogólnym, taki jak Allegro czy eBay nie jest najodpowiedniejszym miejscem do sprzedawania obiektów kolekcjonerskich (numizmatyka, filatelistyka). Przyszłość należy do serwisów specjalistycznych typu MaShops i do firmowych sklepów internetowych, które mogą oferować sprzedaż po cenach ustalonych albo na zasadach aukcyjnych (np. WCN). Dobrze jest rzecz jasna utrzymywać obecność na Allegro czy eBay, ale jej podstawowym celem powinno być ściąganie dobrych klientów do własnych sklepów (kłania się zasada Pareto).

Dla mnie Allegro jest w tej chwili jedynie terenem łowieckim. Bardzo jestem szczęśliwy, że ostatnie trzy aukcje, w których licytowałem skończyły się przed kwietniowym "zacięciem" mechanizmów Allegro. Snajper czatujący na wybrane cele nie spudłował. Pierwszy cel to prawdziwe brzydactwo, a mimo to bardzo mi się podoba:
Kopiejka 1860 z mennicy warszawskiej,
zamiast awersu jest negatyw rewersu
wybita moneta przylepiła się do stempla awersu, a jej rewers stał się "stemplem" rewersu.
Amerykanie mówią na to BROCKAGE

Kolejne dwa cele zaprezentuję jedynie we fragmentach (tylko jeden z nich trafiłem na Allegro, drugi pochodzi z aukcji zorganizowanej przez firmę numizmatyczną). Ciekawe, czy wiecie dlaczego ich upolowanie tak bardzo mnie ucieszyło.
Trzecia zdobycz wypatrzona na Allegro dostarczyła materiału do opracowania na temat koronnych miedziaków Augusta III. Trzydzieści dwie, w większości czytelne monety po 2,30 zł za sztukę uważam za bardzo udany zakup, zwłaszcza, że co najmniej dwie monety zapełnią puste dotąd miejsca w kolekcji.

A wracając do tytułowego pytania z poprzedniego wpisu, mogę powiedzieć jedno. W górach - nieprędko.
Bukowina Tatrzańska 6 kwietnia 2013.
Nocny widoczek z okna
(troszkę pomazanego, ale komu by się chciało myć okna zimą).


7 komentarzy:

  1. Na fragmentach monet brak znaku mennicy
    A Allegro kłopoty to ma co weekend
    zwłaszcza w niedzielne wieczory

    OdpowiedzUsuń
  2. A od kiedy na monetach z Londynu był inny znak mennicy niż kropka?
    Chodzi o zapchany stempel i nie odbicie wszystkich piór ogona.

    Pozdrawiam
    t

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie cyfry 2 i 5 wydają się mieć inny krój.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam
    Jedynka w dacie 1925 nosi znamiona podwójnego wybicia.
    Natomiast 1 złoty 1929 jest bez znaku mennicy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pomijając już sam fakt awarii.
    Od jakiegoś czasu allegro stało się miejscem przede wszystkim pozbywania się "niewygodnych" (w jakiś posób uszkodzonych) monet czy wręcz trefnych całych worków czy też woreczkow menniczych.
    Niestety niejednoktotnie już mi się to zdarzyło, kupując od firm z allegro w większości przypadków są później jakieś kłopoty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wszyscy Komentatorzy trafili.

    Złotówka 1929 bez znaku mennicy - to oczywiste, ale...
    W kolekcji II RP brak mi Nike 1932 i "głębokiego sztandaru". Przed świętami lista braków była dłuższa o złotówkę 1929 bez znaku mennicy, a to moneta naprawdę rzadka, tyle że mało znana. Ostatni większy tekst na jej temat był w Przeglądzie Numizmatycznym 3/4 z 1999 r. Pewność, że to nie zwykła moneta z wyskrobanym znakiem albo skutek zapchania stempla mam dzięki innym szczegółom różniącym ten wariant od zwykłych monet. Szczegóły w moim katalogu http://pl.scribd.com/doc/126435370/IIRP-W2

    W tym samym katalogu jest również opis nieopisanego wcześniej wariantu londyńskiej złotówki 1925. To nie moje odkrycie. Wypatrzył go Pan Zbigniew Bagiński. Czym ten wariant różni się od monet "normalnych"? Odpowiedź jest w piosence http://www.youtube.com/watch?v=R2K7_1O5tEA (około 1:51 min).

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie brak czwartego pazura na lewej łapie.

    Zakończenie skrajnie prawego pióra ogona też jest inne.

    PW

    OdpowiedzUsuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.