Strony

niedziela, 10 listopada 2013

To do list, czyli pomysły na jutro i pojutrze.


Czy też tak macie, że kiedy przyjdzie Wam niespodziewanie do głowy jakiś pomysł, to zapisujecie go na byle świstku, żeby nie zapomnieć?
Jeśli nie, to poczekajcie jeszcze kilka lat. Też do tego dojdziecie.

Łatwiej jest, kiedy siedzi się przy komputerze i zauważy coś ciekawego, na co na razie nie ma czasu. Wystarczy zapisać link w zakładkach. Mam na takie sytuacje nawet specjalny folder zakładek,
a w nim na dzisiaj taki spis
Po prawej od razu możecie zobaczyć, dlaczego w dziale "do zrobienia" mam link do jednego z wpisów własnego bloga - zdjęcia gdzieś się zapodziały. Trzeba je szybko zlokalizować i skorygować odnośniki.

A pozostałe?
No to po kolei.
  1. Academia.edu - ciekawe miejsce, w którym ludzie nauki udostępniają swoje publikacje. Numizmatycy też.
  2. Dalej są linki do trzech wątków z numizmatycznej kafejki Allegro.
    Ostatnio niewiele ciekawego się tam dzieje, ale czasem ktoś podzieli się ciekawym odkryciem. Na przykład zauważy istnienie dwóch wariantów stempla pięciozłotówki "sztandar" z 1930 r. Trzeba będzie uzupełnić listę braków i zrobić notatki dla uzupełnienia katalogu specjalizowanego.
  3. Cyfrowe Muzeum Narodowe - Warszawa chwali się zbiorami, również numizmatycznymi. Muszę się przyjrzeć, czy jest coś z tematów, które mnie interesują.
  4. Kolejny link - forum monety.pl - wątek, w którym pojawia się informacja o prawdopodobnym istnieniu wariantów złotówki z 1929 r. Do sprawdzenia.
  5. Inhaltsverzeichnisse numismatischer Zeitschriften und Aufsatzsammlungen - spisy treści niemieckojęzycznych periodyków numizmatycznych. To tu znalazłem namiar na bardzo ciekawy artykuł Klausa Heinza o miedziakach koronnych Augusta III. Co z tego wynikło, napiszę za chwilkę. Link został, bo do przejrzenia zostało mi jeszcze kilka spisów.
  6. Następny link wymaga znajomości języka rosyjskiego - forum...
    Nie, tym razem nie numizmatyczne, a jubilerskie, i długi, długi wątek na temat technik wykonywania stempli do monet, medali itp. Pasjonująca i pouczająca lektura. Na razie dotarłem do siedemnastej strony.
  7. "Katalog monet" - ktoś podesłał mi link z pytaniem, co sądzę o tej stronie. Na pierwszy rzut oka wygląda nieźle, ale na razie nie znalazłem czasu na dokładniejsze oględziny.
  8. "Wiadomości o pieniądzach" - chyba blog? Ostatnie wpisy z 2011 r. Przypadkowe trafienie googlowej szukajki. Jak poprzednio - na razie brak czasu na sprawdzenie, czy to coś warte.
  9. Biuletyn Informacyjny TPZN na gościnnym portalu M4N - ten link dawno powinien trafić do folderu z linkami do publikacji numizmatycznych. Dziś tak się stanie.
  10. Numismatischer Verein zu Dresden e.V. - prosta konsekwencja odwiedzin linku z poz. 5 w powiązaniu z przeciągającą się pracą nad miedziakami A3S.
  11. Wersenian dwusodowy (EDTA) - 100 g - zapasy mi się kończą, trzeba będzie dokupić troszkę.
  12. "Wydawnictwo Piotr Kalinowski to firma specjalizująca się w wydawaniu katalogów numizmatycznych Śląska." - jak poz. 9 - już zamówiłem, co miałem zamówić, a link wart zachowania na dłużej.
  13. "Twoje zdjęcia robione telefonem są niewyraźne? To już nie problem. Mamy dla Ciebie poradnik" - zawsze mówiłem, że telefon jest do telefonowania, a zdjęcia monet robić należy aparatem fotograficznym (byle z funkcją makro). Okazuje się, że potrzeba matką wynalazków i telefonem też się da jako tako. Trzeba tylko użyć soczewki wypukłej (dla nie-fizyków - szkła powiększającego). 
A teraz obiecanych kilka słów na temat artykułu Heinza. Pochwaliłem się niedawno najświeższym nabytkiem. Moneta rzadka, tego nie trzeba przypominać. Ale jak rzadka? Katalogi nakładu nie podają. Sprawa wydaje się beznadziejna, ale to tylko pozory. W drezdeńskim archiwum państwowym przechowywany jest zbiór akt  dotyczących mennic w Grunthalu i Gubinie. Ściągnąłem stamtąd płytkę ze skanami niektórych dokumentów i mozolnie pracuję nad ich odcyfrowaniem. Heinz ma łatwiej. Po pierwsze, zna niemiecki, po drugie, jest na miejscu i ma bezpłatny dostęp do akt. Też bym miał, jak każdy zresztą. Wystarczy pojechać do Drezna.
Krótko mówiąc. Pan Heinz dotarł do zapisów mówiących ile miedzi przebito na monety w tych mennicach w poszczególnych latach. Jako, że grosze 1752 bito tylko w Gubinie i na dodatek nie bito tam szelągów, sprawa jest prosta - na wybicie groszy 1752 poszły 2 cetnary, 46 funtów i 11 łutów miedzi. Wystarczy to teraz przeliczyć na "normalne" jednostki i podzielić przez wagę jednego grosza.

Po chwili (Wikipedia) miałem przelicznik
bis 1839 (Handel)[Bearbeiten]
1 Zentner = 5 Steine = 110 Pfund (Krämergewicht) ≈ 51,392 Kilogramm
1 Pfund (Krämergewicht) = 16 Unzen = 32 Lot = 128 Quentchen ≈ 467,2 Gramm
1 Pfund (Apothekergewicht) = 12 Unzen = 24 Lot = 96 Quentchen ≈ 350,4 Gramm
3 Pfund (Krämergewicht) = 4 Pfund (Apothekergewicht)
1 Unze = 2 Lot = 8 Quentchen ≈ 29,2 Gramm
1 Lot = 4 Quentchen ≈ 14,6 Gramm 
Zweryfikowałem dane zaglądając do Brockhausa (zgadzały się!), przeliczyłem
2 x 51,392 kg + 46 x 0,4672 kg + 11 x 0,0146 kg + 124,4358 kg

A ile ważył oficjalnie jeden grosz?
Z grzywny kolońskiej (233,812 grama) nakazano wybijać 180 szelągów albo 60 groszy. Dawało to wagę szeląga 1,30 grama i wagę grosza 3,90 grama.
  Od połowy 1753 r. obniżono próbę monet - z grzywny zaczęto bić 190 szelągów lub 63 grosze. Cena dukata wzrosła do 1620 szelągów, ale my jesteśmy jeszcze w roku 1752. Liczymy:
124435,8 g / 3,9 g = 31 906,615 co dla łatwiejszego zapamiętania można śmiało zaokrąglić do 32 tysięcy. Mało, prawda?

To był początek działalności gubińskiej mennicy. W następnych latach przebijano tam znacznie więcej surowca. Na przykład w 1754 roku wybito grosze z 806 cetnarów i 55 funtów i szelągi z 1216 cetnarów i 55 funtów. Potężna różnica.

Co jeszcze kryje się w drezdeńskim archiwum?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.