Grosze koronne Augusta III z datą 1758.
Pisałem o nich na blogu już kilka razy. Mam wrażenie, że ten rozdział można już podsumować.
We wpisie wyjaśniającym kwestię rodzaju zbroi, w której August III występuje na miedzianych groszach zaplanowałem sobie aktywne poszukiwanie monety z 1758 r. z popiersiem w zbroi antycznej. Monety pokazanej w tamtym wpisie nie mogłem licytować nie mając aktywnego konta na ukraińskim Allegro. Dziś odebrałem monetę ustrzeloną na krajowym rynku.
Sprzedający opisał monetę, jako grosz z 1756 r. ale nie mam wątpliwości, że to rocznik 1758. Choćby dlatego, że groszy z datą 1756 nie wybito.
Grosz 1758 z popiersiem w zbroi antycznej. To bardzo ważna moneta.
Mam w zbiorze monetę podobną (a właściwie nie monetę, tylko trzy takie same monety).
Tym razem rocznik 1755. I one wszystkie i ta dziś otrzymana są skrętkami - rewers jest obrócony w stosunku do awersu o kąt między 30, a 40 stopni. O czym to może świadczyć?
A o tym, że monety te wybito na tej samej maszynie, a maszyna ta nie była ustawiona do bicia groszy, tylko innych monet, bitych na cieńszych krążkach. Na przykład trojaków.
Miedziane grosze z popiersiem w antycznej zbroi z rzemieniami na ramieniu mają daty 1754, 1755 i 1758. Uważam za najbardziej prawdopodobne, że wszystkie one zostały wybite po roku 1757, po przejęciu saskich mennic przez Prusy na maszynach z mennicy lipskiej. Częściowo z wykorzystaniem starych stempli, częściowo stemplami wykonanymi przy użyciu punc również w Lipsku przechwyconych.
Za mało mam niestety materiału porównawczego w srebrze (trojaki i szóstaki) by pokusić się na wskazanie konkretnych przykładów "zapożyczenia" punc.
Analogie między pokazanymi wyżej monetami i zapisy w katalogu Neumanna, moim zdaniem jednoznacznie wskazują na Prusy, jako producenta groszy z popiersiem w zbroi antycznej i niektórych groszy z roczników 1754 i 1755 z popiersiem w nitowanej zbroi.Groszy, które mają rewersy identyczne, jak te na wyżej pokazanych zdjęciach.
Co wobec tego bito w Lubowli?
Strony
▼
wtorek, 18 lutego 2014
wtorek, 11 lutego 2014
No przecież się nie rozerwę...
Znacie ten kawał?
O żabie?
Usiadłem nad kartką papieru, rozłożyłem kalendarz, i zacząłem bazgrać. Do zrobienia sporo, terminy - niektóre naglą, inne odkładane w nieskończoność od miesięcy. Trudna rada, czas na męskie decyzje.
W tej chwili najważniejsze i najpilniejsze są przygotowania do wykładu u Czapskich.
Praca nad miedziakami Augusta III musi w końcu przynieść konkretne rezultaty. Wyznaczyłem sobie kolejny nieprzekraczalny termin (siódmy już chyba), ale nie podam go, żeby nie zapeszyć.
Blog - sprawa jasna, godzinka albo dwie co kilka dni.
Kolekcja - z jednej strony, katalog wymaga całkiem pokaźnej ilości uzupełnień, z drugiej - trzeba w końcu wprowadzić w życie akcję minimalizm.
I jak to wszystko pogodzić z niefrasobliwie złożoną obietnicą trzeciego wydania katalogu Królestwa Polskiego 1917-1918?
No przecież się nie rozerwę, i wobec takiej konstatacji zdecydowałem się na udostępnienie drugiego wydania tego katalogu na Scribd. Zapraszam!
O żabie?
Usiadłem nad kartką papieru, rozłożyłem kalendarz, i zacząłem bazgrać. Do zrobienia sporo, terminy - niektóre naglą, inne odkładane w nieskończoność od miesięcy. Trudna rada, czas na męskie decyzje.
W tej chwili najważniejsze i najpilniejsze są przygotowania do wykładu u Czapskich.
Praca nad miedziakami Augusta III musi w końcu przynieść konkretne rezultaty. Wyznaczyłem sobie kolejny nieprzekraczalny termin (siódmy już chyba), ale nie podam go, żeby nie zapeszyć.
Blog - sprawa jasna, godzinka albo dwie co kilka dni.
Kolekcja - z jednej strony, katalog wymaga całkiem pokaźnej ilości uzupełnień, z drugiej - trzeba w końcu wprowadzić w życie akcję minimalizm.
I jak to wszystko pogodzić z niefrasobliwie złożoną obietnicą trzeciego wydania katalogu Królestwa Polskiego 1917-1918?
No przecież się nie rozerwę, i wobec takiej konstatacji zdecydowałem się na udostępnienie drugiego wydania tego katalogu na Scribd. Zapraszam!
piątek, 7 lutego 2014
Ćwierć miliona
W pierwszych słowach mego listu, albo wpisu, jak kto woli, serdecznie dziękuję wszystkim Gościom, którzy przyczynili się do tego, że licznik odwiedzin przebił się przez pierwszą ćwiartkę miliona.
Niezmiernie miło mi też donieść, że książka „Opowiadania Numizmatyczne tom 1” jest już dostępna w sprzedaży! Miło, bo jestem jednym z autorów opowiadań w niej zamieszczonych. Pozostali, to: Bartosz Ulka, Krzysztof Wytrykowski, Tomasz Witkiewicz, Karina Kopczyńska oraz Katarzyna Marciszewska. Osiem opowiadań z akcją toczącą się od Pomorza, przez stolicę aż po Kresy Wschodnie; od średniowiecza po wiek XXI.
Książkę można kupić w sklepie stacjonarnym Szerf zlokalizowanym w Szczecinie przy ul. Mazurskiej 13, albo przez Internet: http://www.szerfszczecin.pl/home/2658-opowiadania-numizmatyczne-tom-1-historia-moneta-sie-toczy.html
Wydawnictwo uruchomiło specjalną stronę www.opowiadanianumizmatyczne.pl (już nie działa).
na której znajdziecie więcej informacji o książce oraz konkurs z nią związany - do zgarnięcia bon o wartości 100 zł na zakupy w sklepie Szerf.
Następna dobra informacja dotarła zza oceanu. Książki oferowane w serwisie Scribd (a więc i moje katalogi) są od teraz dostępne bezpośrednio na iPadach, iPhonach, urządzeniach z androidem i na Kindle Fire (że też Amazon się na to zgodził?!). Odpowiednie aplikacje do pobrania tu: http://pl.scribd.com/get-app
Następna informacja, też z USA mniej mnie cieszy, bo oznacza, że w tym roku też nie będę miał okazji na posłuchanie na żywo koncertu najlepszej koncertowej kapeli świata (DMB). Popatrzcie na plan tegorocznej trasy: http://davematthewsband.com/tour
Od kwietnia do września, co kilka dni! A każdy z tych koncertów na kilka tysięcy luda. Pozytywne w tym, że zwykle znaczną część z koncertów można później znaleźć w sieci i to w niezłej jakości. Kapela z tym nie walczy. A może to dlatego bilety na ich występy idą jak świeże bułeczki?
Na Spotify też zespół Dave'a Matthewsamożna znaleźć. Swoją drogą, Spotify to niezły wynalazek. Testuję teraz wersję premium i podoba mi się to coraz bardziej.
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Aliexpress i inne chińskie sieciowe hipermarkety odwiedzałem dotąd szukając elektronicznych gadżetów. Przez myśl mi nie przeszło, że kryją się tam i takie "cacka".
Zalewa nas to dziadostwo bezustannie, ale rady na to nie ma. Skoro są kretyni kupujący takie nędzne podróbki, to muszą się znaleźć i kretyni, którzy tym pierwszym kretynom je sprzedadzą. I, jak mówi poeta, "fortuna kałem się tuczy".
A jeśli myślicie, że skoro nie zbieracie szesnastowiecznych talarów, to nic Wam nie grozi, to się mylicie. To ta sama fabryka (albo sąsiedzka). O:
Pora umierać.
A tak sympatycznie mi się ten wpis zapowiadał.
Niezmiernie miło mi też donieść, że książka „Opowiadania Numizmatyczne tom 1” jest już dostępna w sprzedaży! Miło, bo jestem jednym z autorów opowiadań w niej zamieszczonych. Pozostali, to: Bartosz Ulka, Krzysztof Wytrykowski, Tomasz Witkiewicz, Karina Kopczyńska oraz Katarzyna Marciszewska. Osiem opowiadań z akcją toczącą się od Pomorza, przez stolicę aż po Kresy Wschodnie; od średniowiecza po wiek XXI.
Książkę można kupić w sklepie stacjonarnym Szerf zlokalizowanym w Szczecinie przy ul. Mazurskiej 13, albo przez Internet: http://www.szerfszczecin.pl/home/2658-opowiadania-numizmatyczne-tom-1-historia-moneta-sie-toczy.html
Wydawnictwo uruchomiło specjalną stronę www.opowiadanianumizmatyczne.pl (już nie działa).
na której znajdziecie więcej informacji o książce oraz konkurs z nią związany - do zgarnięcia bon o wartości 100 zł na zakupy w sklepie Szerf.
Następna dobra informacja dotarła zza oceanu. Książki oferowane w serwisie Scribd (a więc i moje katalogi) są od teraz dostępne bezpośrednio na iPadach, iPhonach, urządzeniach z androidem i na Kindle Fire (że też Amazon się na to zgodził?!). Odpowiednie aplikacje do pobrania tu: http://pl.scribd.com/get-app
Następna informacja, też z USA mniej mnie cieszy, bo oznacza, że w tym roku też nie będę miał okazji na posłuchanie na żywo koncertu najlepszej koncertowej kapeli świata (DMB). Popatrzcie na plan tegorocznej trasy: http://davematthewsband.com/tour
Od kwietnia do września, co kilka dni! A każdy z tych koncertów na kilka tysięcy luda. Pozytywne w tym, że zwykle znaczną część z koncertów można później znaleźć w sieci i to w niezłej jakości. Kapela z tym nie walczy. A może to dlatego bilety na ich występy idą jak świeże bułeczki?
Na Spotify też zespół Dave'a Matthewsamożna znaleźć. Swoją drogą, Spotify to niezły wynalazek. Testuję teraz wersję premium i podoba mi się to coraz bardziej.
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Aliexpress i inne chińskie sieciowe hipermarkety odwiedzałem dotąd szukając elektronicznych gadżetów. Przez myśl mi nie przeszło, że kryją się tam i takie "cacka".
Zalewa nas to dziadostwo bezustannie, ale rady na to nie ma. Skoro są kretyni kupujący takie nędzne podróbki, to muszą się znaleźć i kretyni, którzy tym pierwszym kretynom je sprzedadzą. I, jak mówi poeta, "fortuna kałem się tuczy".
A jeśli myślicie, że skoro nie zbieracie szesnastowiecznych talarów, to nic Wam nie grozi, to się mylicie. To ta sama fabryka (albo sąsiedzka). O:
Pora umierać.
A tak sympatycznie mi się ten wpis zapowiadał.