Strony

niedziela, 13 września 2015

Sarmaci

W drugim tomie katalogu kolekcji Emeryka Hutten-Czapskiego znajdujemy rozdział z monetami obcymi odnoszącymi się do historii Polski i jej miast. Rozdział rozpoczyna follis Konstantyna I Wielkiego wybity w latach 324-325 n.e. w Sirmium -obecnie Sremska Mitrovica, miasto nad Sawą na terenie Serbii.
Na rewersie monety przedstawiono boginię Wiktorię depczącą jeńca, trzymającą w jednej ręce tropajon, w drugiej gałązkę palmową. Scenę otacza napis SARMATIA DEVICTA.

Bez wyjaśnień się nie obędzie.
Tropajon to symbol zwycięstwa - zbroja ściągnięta z wroga (trofeum), gałązka palmowa- znak mocy i zwycięstwa. I jeszcze stopa na grzbiecie pokonanego. Nie tylko pokonanego, ale i podporządkowanego. Moneta upamiętnia zwycięstwa Konstantyna nad Sarmatami odniesione w roku 322. Zwycięstwa, które zapewniły Rzymowi na pewien czas spokój na granicy nad Dunajem.

Dlaczego Czapski uznał tę monetę za związaną z Polską? Pośrednio zawinił Karol Beyer (muszę i tu o nim coś więcej napisać), bo to od niego Czapski nabył tę monetę w maju 1872 r. Winowajców ważniejszych trzeba szukać w czasach znacznie wcześniejszych, bo teorie wiążące (a nawet utożsamiające) Słowian - a więc i Polaków -  z Sarmatami sięgają średniowiecza. To wtedy uczeni odkrywali na nowo pisma starożytnych (Herodota, Ptolomeusza, Pliniusza) i z różnym skutkiem starali się identyfikować starożytne nazwy krain i ludów. Długosz, opisując geografię Polski, nazywał Karpaty górami sarmackimi, a Bałtyk morzem sarmackim. Późniejsze dzieła (m. innymi Miechowity i Kromera) utrwaliły pogląd o sarmackim pochodzeniu Polaków. Jeszcze Staszic w 1807 r. pisał "O ziemiorództwie gór dawnej Sarmacyi". Późniejsi badacze zanegowali sarmackie pochodzenie Polaków. Zdecydowanie sprzeciwił się tej teorii Joahim Lelewel (też mocno zainteresowany numizmatyką!). Mimo to w czasach Czapskiego nie brakowało numizmatyków uważających, że naszymi przodkami byli waleczni Sarmaci. Dlatego w katalogach zbiorów Leona Mikockiego, Antoniego Ryszarda, Karola Beyera na jednych z pierwszych pozycji znajdują się denary Marka Aureliusza z legendą awersu M.ANTONINVS AVG. GERM. SARMAT. P.P.S.O. i follisy Konstantyna Wielkiego z rewersem SARMATIA DEVICTA.

Kiedy przeglądając monety wystawione na eBay zauważyłem tę monetkę
ustawiłem limit w snajperze. Niewysoki, ale wystarczył. Moneta już do mnie jedzie. Gdy dotrze na miejsce będę mógł się upewnić co do mennicy, w której ją wybito. Na zdjęciu z aukcji wydaje się, że litery w odcinku to STRN. To oznaczało by mennicę w Trewirze, mieście założonym na miejscu obozu Legionów Juliusza Cezara, które podbiły  celtyckie plemiona Trewerów pomiędzy 58 a 50 p.n.e. Miasto powstało w 16 p.n.e. Rzymianie nazwali je Augusta Treverorum ku czci cesarza Augusta.

Może też okazać się, że w odcinku jest SIRN, co wskazywało by na Sirmium, jak w przypadku monety Czapskiego. Co ciekawe, ostatnia litera odcinka wydaje się niewątpliwa - N. Nie natknąłem się w literaturze na taką monetę. Na razie cierpliwie czekam.

Aktualizacja 19.09.2015
Moneta dotarła. Jednak SIRM, czyli mennica w Sirmium. Zostaje w kolekcji.

Miało być coś o muzyce.
Proszę bardzo.
Katowice świętują w tym roku 150-lecie istnienia. Z tej okazji odbywa się mnóstwo imprez, wystaw, koncertów. Nie mogłem nie skorzystać z okazji obejrzenia plenerowego koncertu Archive na terenach po zamkniętej kopalni "Katowice" , które miasto od kilku lat przekształca w strefę kultury. To tu mieszczą się nowa siedziba Muzeum Śląskiego, nowy wspaniały budynek Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Międzynarodowe Centrum Kongresowe - bliski sąsiad słynnego "Spodka". Znika powoli rozbierany od góry paskudny wieżowiec DOKP.
Na tym terenie jest też wystarczająco dużo miejsca, by organizować duże koncerty plenerowe.

W piątek, 11 września odbyły się w tym miejscu dwa świetne koncerty. Najpierw pokazała, co potrafi Natalia Przybysz
 zdjęcie z http://www.cityfun24.pl

później Archive

zdjęcie z profilu grupy na Facebooku

Obydwa koncerty (znakomite!) potwierdziły to, co zawsze powtarzałem - słuchanie muzyki z płyt jest jak lizanie cukierka przez szybę. Dopiero muzyka słuchana na żywo daje pojęcie o tym co naprawdę potrafią muzycy.
Wysłuchanie tego to też tylko namiastka, ale posłuchajcie - 150 lat Katowic - Archive  na bis.

Jeszcze tylko miesiąc i parę dni, a zweryfikuję umiejętności moich ulubieńców.

P.S.
Natalia Przybysz na bis zaśpiewała "Sto lat" (nie, nie ten biesiadny evergreen), poprzedzając to życzeniami dla słuchaczy. Powiedziała, że mogły by to być też życzenia dla miasta, ale "co to sto lat dla miasta...". A nad nią był napis 150 lat miasta Katowice. Dla Katowic sto lat to wieczność. Dwieście lat temu były tu lasy i mokradła.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.