Strony

sobota, 28 kwietnia 2018

Przed majówką

Praca nad książką o miedzianych szelągach i groszach Augusta III wolno, ale systematycznie zmierza ku końcowi. Trochę zamieszania spowodowała decyzja o zmianie układu zawartości. Pierwotny plan zakładał, że po nakreśleniu tzw. rysu historycznego i przedstawieniu dotychczasowego piśmiennictwa tematu, nastąpią opisy poszczególnych mennic i osób z nimi związanych, a całość zwieńczy katalog.

Podczas opracowywania części dotyczącej mennic stwierdziłem, że ta część materiału musi zostać przeredagowana. Dla lepszej czytelności całości, konieczne jest jej podzielenie na trzy części - lata przed wybuchem wojny siedmioletniej, okres wojny i działalności mennic pod kontrolą i na rachunek królestwa Prus i w końcu okres odzyskiwania mennic spod pruskiego zarządu i czasy po podpisaniu traktatu pokojowego w Hubertusburgu. Bez tego podziału, opis działania mennic gmatwa się niepotrzebnie i bardzo niekorzystnie rzutuje na część ostatnią, czyli katalog.
Katalog będzie w układzie nominałowo-chronologicznym. W tym względzie moje poglądy pozostają niezmienne od lat. W roku 2003 napisałem na ten temat krótki felieton https://sites.google.com/site/felietonynumizmatyczne/2003/2003-35. Nadal uważam, że katalogi powinny być pisane przede wszystkim dla kolekcjonerów, zarówno zaawansowanych, dla których np. określenie mennicy, w której wybito monetę nie stanowi problemu, jak i dla początkujących, którzy mogą nawet mieć kłopot z ustaleniem nominału monety. I dla jednych i dla drugich układ stosowany w katalogach Krausego będzie czytelny, podczas gdy katalogi Igera (trojaki) i Wolskiego (boratynki) stawiają znaczną część kolekcjonerów przed zadaniem trudnym, nierzadko zniechęcającym ich do precyzyjnego określenia monety.

Co jakiś czas trafiają do mnie prośby o wycenę miedziaków Augusta i pytania, czy takie wyceny znajdą się w katalogu. Otóż nie. Ani w katalogu wycen nie będzie, ani żadnych porad w tym zakresie nie udzielam. Arbitralne wyceny katalogowe tracą znaczenie szybciej, niż jogurty bez konserwantów tracą przydatność do spożycia. Nie miał bym nic przeciwko temu, by we wszystkich - poza aukcyjnymi i ofertowymi - katalogach przy każdej monecie stawiano zamiast liczby (wyceny) dwuliterowy skrót c.a. (cena amatorska). I tak, to kupujący decydują o kwocie transakcji.
Ważniejszy jest problem szacowania stopnia rzadkości. Najlepiej zilustrować to przykładem. Łatwo dość porównać rzadkość groszy z roczników 1752 i 1753. Te pierwsze są zdecydowanie rzadsze. To widać na pierwszy rzut oka, gdy przegląda się jakiekolwiek archiwum aukcyjne. Maleńki problem pojawia się, gdy chcemy wiedzieć, która z odmian grosza 1752 jest rzadsza. By to ustalić, trzeba policzyć ilość ich znanych notowań. Problem dlatego maleńki, że to rzadki rocznik  i wszystkich notowań nie jest zbyt wiele.
Kiedy przejdziemy do rocznika następnego, 1753 już tak łatwo nie jest. Mamy dwie podstawowe odmiany AUGUSTUS/AVGVSTVS, a w każdej z nich po kilka wariantów różniących się interpunkcją legend i rysunkiem rewersu (jeśli pozostać tylko przy cechach najistotniejszych, widocznych na pierwszy rzut oka). Na dodatek, ten rocznik groszy na rynku pojawia się często, co nie oznacza, że jednakowo częste są obie odmiany, że o wariantach nie wspomnę. Uczciwe, precyzyjne oszacowanie każdego z wariantów jest szalenie pracochłonne, choćby z tego powodu, że trudno odsiać powtórzenia wystąpień konkretnych egzemplarzy. To zadanie na zajęcia pełnoetatowe. Ba, bez nadgodzin też do wykonania niemożliwe. Coś więcej o tym mógłby pewnie powiedzieć Pan Lech Stępniewski, autor "Not in RIC". Nawiasem mówiąc, RIC, czyli Roman Imperial Coinage, to katalog bardzo odległy od mojego wyobrażenia katalogu idealnego. Dla nowicjusza zniechęcający, a nawet nieprzydatny i nierzadko prowadzący do błędnych identyfikacji monet. Osobom mającym z nim problemy polecam Online Coins of the Roman Empire (OCRE). Jeśli macie wolną chwilę, to warto tam zajrzeć, nawet gdy mennictwo antyczne nie jest Waszym priorytetem.

Podsumowując część tyczącą miedziaków Augusta III - praca wre. Pewnie można by tak w nieskończoność, bo materiału i nowych wątków wciąż przybywa, ale tak, jak kiedyś pisałem, że kiedy już zdecydujemy się na czyszczenie monety (nie polecam), to rzeczą niemniej istotną od doboru metody jest umiejętność podjęcia decyzji - koniec, lepiej już nie będzie. Tej decyzji jeszcze podjąć nie mogę, ale kiedy już przyjdzie na nią czas, dowiecie się o niej pierwsi, oczywiście pod warunkiem, że nie zrezygnujecie z zaglądania na mojego bloga.

Wpis bez zdjęcia monety? Niemal niemożliwe.
Brzydactwo. Egzemplarz nawet nie do końca czytelny, więc poza tym, co pewne, czyli że to pruski falsyfikat grosza Stanisława Augusta, więcej napisać nie mogę. A chciałbym móc precyzyjnie określić, który z wariantów pruskiego grosza 1766 znalazł się w katalogu mojego zbioru pod numerem 3210.
Przy okazji, krótki wtręt o stanach zachowania. Na forum TPZN natrafiłem na wątek zatytułowany Ocena stanu zachowania boratynki. W pierwszej chwili wątek nie wydał mi się interesujący, bo kwestia stanów zachowania nieszczególnie mnie podnieca, ale rozwój dyskusji zaowocował przedstawieniem dwóch systemów klasyfikacji stanów zachowania monet, które konfrontują dwa podejścia do tematu. Najpierw praktyka obserwowana wśród "poszukiwaczy skarbów".
1/ moneta błyszczy i wszystko na niej widać, to stan I
2/ nie błyszczy i sporo widać, to stan II
3/ niewiele widać ale da się zidentyfikować, to stan III
4/ nic nie widać stan IV 
Spostrzeżenie smutne, ale często prawdziwe.
System drugi mógłbym przyjąć jako własny bez jakichkolwiek korekt. To system z punktu widzenia kolekcjonera.
I – moneta zachwycająca
II – moneta piękna
III – nada się do kolekcji
IV – nada się ale ledwo, ledwo
V – no niestety
VI – trup
Będąc w nastroju optymistycznym, mógłbym w tej skali moją nową pruską fałszywkę ocenić na IV. W nastroju gorszym dałbym jej co najwyżej V.
Gdyby zestawić tę skalę (© dariusz.m) z siedmiostopniową, którą przedstawiłem tu siedem lat temu, wyglądało by to chyba tak:

skala "kolekcjonerska"
skala siedmiostopniowa
I =
moneta zachwycająca
I = menniczy
monety bez śladów zużycia, dotyczy monet, które nigdy nie były używane jako środek płatniczy (tzn. nie były w obiegu), w polu monety (na powierzchni pomiędzy literami i innymi wyobrażeniami) wyraźnie widoczny tzw. błysk menniczy.
II =
moneta piękna
II = znakomity
dopuszczalne nieznaczne uszkodzenia powstałe w mennicy lub transporcie, może dotyczyć monet przeznaczonych do obiegu, lecz wycofanych z niego przed pojawieniem się charakterystycznych wytarć lub zarysowań
III =
nada się do kolekcji
III = bardzo piękny
nieznaczne ślady zużycia pochodzące z obiegu monety, lekkie wytarcie wyższych partii rysunku, drobne ryski, małe skaleczenia brzegu monety

IV = piękny
widoczne ślady zużycia, ale bez wpływu na czytelność rysunku i napisów monety
IV =
nada się ale ledwo, ledwo
V = bardzo dobry
znaczne zużycie, pojedyncze fragmenty rysunku i legendy nie w pełni czytelne, ale moneta może być dokładnie i jednoznacznie określona (łącznie z datą, mennicą oraz wariantami napisowymi i rysunkowymi)
V =
no niestety
VI = dobry
część rysunku i legendy całkowicie nieczytelna, monetę można określić rok, mennicę ale nie wariant napisowy lub rysunkowy)
VI =
trup
VII = zły
brak możliwości jednoznacznego określenia monety

"Skalę poszukiwaczy" pozwólcie, że pominę.

Na dziś koniec ślęczenia przed monitorem. Idę sprawdzić, czy nie jest za ciepło na bieganie.

5 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o mennictwo Wettyna, to grosze są ładniejsze od szelągów (poza 1749). Jest ich mniej, ale i tak można na rózne sposby je zbierać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadal zależy panu na monetach Augusta III?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten temat stale mnie interesuje.

      Usuń
    2. Przepraszam, że tak długo musiał pan czekać na odpowiedz, ale zwątpiłem czy przeczytał pan moja wiadomość i czy odpisze( i zapomniałem o sprawie aż do dziś. Groszy mam ok. 5 szt. szelągów kilkanaście. Nie chce ich sprzedać, wolałbym dostać w zamian np 3 grosze SAP. Jeżeli udostępni mi pan swój adres e-mail wyśle zdjęcia.

      Usuń
  3. Plage odnotowuje tylko jednego grosza w tym roczniku o takim wizerunku (bedącego falsem) numer 69 w oryg, w reprincie 58.

    OdpowiedzUsuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.