Strony

środa, 31 maja 2023

Czego nie kupiłem na 20 aukcji Marciniak - Dom Aukcyjny, część pierwsza

 Wpis będzie długi i nudny.

Pamiętając, że końcowe ceny u pana Damiana zwykle są wysokie, żeby nie powiedzieć bardzo wysokie, ustawiłem limity na dwa nieatrakcyjne (z pozoru) zestawy. Dziś o pierwszym z nich. 

W zakresie szelągów, zestaw rzeczywiście przekrojowy, z monetami z wszystkich trzech saskich mennic bijących polską miedź. Grosze tylko dwa, ale za to z poszukiwanego rocznika 1758. Większość monet z tego zestawu kolorem i fakturą powierzchni bardzo przypomina szelągi sprzedawane kiedyś na Allegro przez użytkownika "damian00770", ale przeczy temu, jak się wydaje, opakowanie pokazane razem z monetami. To musiało powstać dawniej. Nie wiem dlaczego na pierwszym planie jest kopertka po szelągu elbląskim - w zestawie nie ma takiej monety. 
Cena wywoławcza symboliczna - tylko 50,00 zł, cena końcowa bez opłaty aukcyjnej  1100 zł (przebicie 2200%). Z opłatą aukcyjną mamy 1298 zł + koszty wysyłki, co najmniej 20 zł. Nabywca zapłacił więc nie mniej, niż 45 zł za monetę.

A co kupił? Numeracja w/g mojego katalogu + moja bardzo subiektywna ocena zapłaconej ceny: przepłacona, w sam raz, okazyjna.

1. Szeląg 1753 D - S.53.D.V.b Rzadkość R.
Na rewersie pod herbami duża litera D, która została umieszczona na stemplu na końcowym etapie jego wykonania. Prawdopodobnie litery pod herbami zawsze były ostatnimi elementami nabijanymi na stemple rewersu.
Nieczytelna końcówka legendy awersu. Przepłacona.

2. Szeląg 1753 bez litery pod herbami, typ gubiński, S.53.-.V.b Rzadkość RR.
Moneta czytelna, wybita niemal centrycznie. W sam raz. 
3. Szeląg 1749, S.49.-.V.a Rzadkość R4
Typ drezdeński; mennica w Dreźnie. Pierwszy, testowy rocznik szelągów koronnych Augusta III. Okazyjna. 
4. Szeląg 1753 S, S.53.S.V.a Rzadkość R
Moneta wybita centrycznie, czytelna, ale brzydka. Przepłacona. 
5. Szeląg 1749, S.49.-.V.b Rzadkość R3
Drugi egzemplarz monety z pierwszego rocznika. Pospolitszy wariant z orłami z krótkimi nogami. Moneta mocno zniszczona, z wżerami na awersie. W sam raz. 
6. Szeląg 1752 A, S.52.A.U.a Rzadkość —
Pospolita odmiana, Przepłacona. 
7. Szeląg 1753 N, S.53.N.V.a Rzadkość R
Jeden z kilku wariantów różniących się literą N na rewersie. Ta litera często była składana z kilku kresek. Brzydkie uszkodzenie krążka spowodowało częściową nieczytelność rewersu, dlatego - przepłacona. 
8. Szeląg 1755 H, S.55.H.V.a Rzadkość —
Najpospolitszy rocznik/odmiana, częściowo nieczytelny rewers - przepłacona. 
9. Szeląg 1755 H, S.55.H.U.a Rzadkość —
Równie pospolita moneta, różniąca się od poprzedniej zapisem imienia króla. Zachowana lepiej, jak na ten wariant całkiem dobrze. W sam raz. 
10. Szeląg 1753 F, S.53.F.V.a Rzadkość RR
Przesunięcie stempla rewersu powoduje, że litera F jest widoczna tylko w części, ale bez wątpliwości, że to F, a nie E. Bardzo rzadka odmiana, której brak u Czapskiego, Kamińskiego i w artykule Gumowskiego n/t mennicy gubińskiej. Cena okazyjna. 
11. Szeląg 1751 bez litery, Grünthal, S.51.-.V.b Rzadkość —
Pospolita moneta z pierwszego roku pracy mennicy w Grünthalu. Orzeł w górnej części tarczy herbowej bez jednej nogi, ale nie wiadomo, czy to uszkodzenie monety, stempla, czy też pomyłka rytownika. Przepłacona. 
12. Szeląg 1753 V, S.53.V.V.b Rzadkość —
Pospolita odmiana/wariant. Moneta czytelna, ale słabo zachowana. Przepłacona. 
13. Szeląg 1752 D, S.52.D.U.a Rzadkość RR
Moneta rzadka, ale niecentrycznie wybita i źle zachowana, Przepłacona. 
14. Szeląg 1752 B, S.52.B.U.b Rzadkość —
Pospolita odmiana/wariant. Końcówka blachy. Moneta czytelna, ale z niedobitym rewersem. Przepłacona. 
15. Szeląg 1752 bez litery, Grünthal, S.52.-.V.a Rzadkość —
Moneta pospolita, czytelna ale wyraźnie zniszczona obiegiem. Przepłacona. 
16. Szeląg 1751 S, S.51.S.V.b Rzadkość —
Pierwszy rocznik wybity w Gubinie. S pod herbami - najprawdopodobniej znak zarządcy mennicy — von Staina. W katalogu Kamińskiego błędnie określono rzadkość tych szelągów na R7. W rzeczywistości moneta pospolita. Ze względu na stan zachowania - przepłacona. 
17. Szeląg 1752 Ⅎ, S.52.F’.U.b Rzadkość R
Odmiana/wariant dość rzadkie, ale niecentryczne bicie plus słaby stan zachowania powodują, że przepłacona. 
18. Szeląg 1753 ⊥, S.53.T’.V.b Rzadkość R
Szelągi z odwróconą literą T są w sumie dość pospolite, ale znane są w pięciu wariantach, co powoduje, że poszczególne warianty należy uznawać za rzadkie lub bardzo rzadkie. Moneta czytelna, centrycznie bita. Cena w sam raz. 
19. Szeląg 1753 Ⅎ, S.53.F’.V.b Rzadkość R
Odmiana/wariant dość rzadkie, ale moneta słabo zachowana - przepłacona. 
20. Szeląg 1752 I, S.52.I.U.c Rzadkość R
Odmiana/wariant dość rzadkie, ale moneta bardzo słabo zachowana - zdecydowanie przepłacona. 
21. Szeląg 1752 T, S.52.T.U.a Rzadkość R
Dość rzadki wariant, ale nieczytelność części awersu i rewersu spowodowana niecentrycznością bicia oraz uszkodzenia dolnej części awersu powodują, że moneta przepłacona. 
22. Szeląg 1753 w typie gubińskim, nieczytelna litera pod herbami
Moneta bardzo słabo zachowana, brak możliwości dokładnej identyfikacji. Przepłacona. 
23. Szeląg 1753 Λ, S.53.V’.V.a Rzadkość RRR
Bardzo rzadka odmiana z odwróconym V pod herbami. W rzeczywistości, to nie Λ, tylko A bez poprzeczki. Tej samej puncy użyto na awersie. Pomimo częściowej nieczytelności rewersu, cena okazyjna. 
24. Szeląg 1753 w typie grünthalskim bez litery pod herbami, S.53.-.V.a Rzadkość —
Pomimo lekko niecentrycznemu rewersowi, jednoznacznie pospolity rocznik 1753, a nie bardzo rzadki 1755. Słaby stan zachowania - przepłacona. 
25. Szeląg 1754 - nieczytelna litera pod herbami 
Brak możliwości pełnej identyfikacji - przepłacona. 
26. Grosz 1758 3, G.58.3.???
Nieczytelność dolnej części awersu powoduje, że pełna identyfikacja jest niepewna. Rewers najbardziej przypomina rzadki wariant G.58.3.A.V.a, ale to nic pewnego. Ogólnie, ze względu na rzadkość rocznika 1758 cena w sam raz. 
27. Grosz 1758 3, G.58.3.A.V.a Rzadkość RR.
W tym przypadku awers jest czytelny. Mimo złego stanu zachowania cena okazyjna. 
28. Szeląg 1752 w typie grünthalskim bez litery pod herbami, S.52.-.V.a Rzadkość —
Moneta pospolita, ale czytelna - cena w sam raz. 
29. Szeląg 1753 B, S.53.B.V.c Rzadkość RR
Bardzo rzadki wariant z literą B ciętą od ręki. Cena okazyjna.

Podsumowując: kupujący za 18 monet zapłacił za dużo, 6 kupił za rozsądną cenę, ale 5  udało mu się kupić według mnie po cenie bardzo atrakcyjnej. W sumie chyba na zero. Mój limit, choć stosunkowo wysoki, okazał się jednak zbyt niski. Ustawiłem go ze względu na jedną tylko monetę. Którą, jak myślicie? 
Tę porażkę przełknąłem bez większych problemów. Potwierdziło się moje spostrzeżenie o końcowych cenach u Marciniaka, choć miałem nadzieję, że dla tak przeciętnego materiału przebicie będzie mniejsze.  
Ciekawe, jaki wynik osiągnięto by wystawiając monety indywidualnie, albo w małych grupkach po dwie, trzy sztuki. 

Z równie mizernym skutkiem próbowałem kupić jeszcze jeden zestaw monet. O nim napiszę za kilka dni. 

6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe zestawienie. Przy odrobinie szczęścia w lotach można nabyć przegapione przez innych kupujących małe perełki.
    Zaś co do cen na aukcjach Pana Marciniaka - tak już jest. Zawsze się do niej zapiszę, zawsze coś ciekawego znajdę, ale jak w moich niezbyt wygórowanych widełkach trafię raz lub dwa, to uważam to za spory sukces. No i właśnie tak też było na trwającej jeszcze aukcji. Sporo rzeczy błyskawicznie odjechało, ale jedna nieplanowana ciekawostka, jak i jeden z planowanych władców zasilą mój skromny zbiorek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się udało u Marciniaka kupić jeden locik miedziaków według mnie relatywnie tanio - jestem zadowolony, że inni nie zobaczyli tego co ja ;) bo były tam 2 rzadkości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy to nie ten drugi, którego nie kupiłem, a o którym niedługo napiszę.

      Usuń
  3. Generalnie aukcje na Onebid sprawiają, że nie ma okazji, bo "świecący" przycisk zachęca, żeby podbić na co mamy duuużo czasu, zanim system doliczy do trójki i przybije wirtualnym młotkiem. Poza tym presja psychologiczna, gdy walczymy o monetę: "Cooo on znów mnie przebił?! Nie poddam się tak łatwo/tanio!" I cyk, kolejne przebicie.
    Jest to system nastawiony na wyniszczenie portfeli. Choć oczywiście normalne aukcje również tak przebiegały, jednak tu mamy nowy czynnik - internet. O ile na starych aukcjach w sali mogło być ile osób? 50? 100? 150? Tutaj właściwie nie ma ograniczeń (oczywiście są ale zgaduję, że bez przeszkód może licytować np. 350 osób). Zresztą Marciniak pokazywał wykresy. Wystarczy, że jedną pozycją zainteresuje się 5% spośród nich to już mamy ok.17 osób chętnych. Połowa odpadnie po złożeniu jednego limitu, kolejne 25% dotrwa do drugiego, 2 czy 3 dobrnie do końca. Czasami aż system się "grzeje", gdy ruszy lawina złożonych limitów, podbić etc i z ceny startowej 100 zł dosłownie w ułamku sekundy mamy kilka tysięcy.
    Co do Marciniaka, jak to się mówi: wiadomo, że nie będzie tanio. To już nawet jakby Niemczyk czy WCN trochę "spuścili z tonu" i tam można kupić coś za "normalne" pieniądze. Choć widać (być może za wcześnie by to tak nazywać ale...) rysę na szkle. A mianowicie brak ofert.
    W Polsce Królewskiej wiadomo, Zygmunt I Stary, Zygmunt August, Stefan Batory - tu zawsze znajdzie się klientela. Ale potem mamy Zygmunta III Wazę (największy "target" nominałów i można przypuszczać, że też klienteli). Grube nominały j/w, poszły, z 302 trojaków raptem 2 się nie sprzedały (co prawda nigdy nie rozumiałem tego zachwytu nad tym nominałem ale niech będzie - jest go masa typów, odmian etc.), potem spadło 16/80 półtoraków - 20%!!! Szelągów nie sprzedało się 7 z 70 - już raptem 10%. Dalej jest Jan Kazimierz, boratynki? Niesprzedane 17/40, toż to pogrom - ponad 40%!!! August III Sas - raptem 4 niesprzedane halerze i jeden Szeląg. Stanisław August Poniatowski? Raptem półzłotek, trojak i dwa zestawy szelągów. W zestawach mieszanych nie przeszedł tylko jeden ale kilka poszło tylko dlatego, że ktoś się nad nimi zlitował i dał te 50 zł ceny startowej.

    Oczywiście na wyrost byłoby stwierdzenie, że drobne nominały wypadną z dużych aukcji. Bardziej pójdą w loty albo niektórzy (np. Marciniak) jeszcze bardziej zaostrzą kryteria przyjmowanych komisów. Choć jak chciałem, żeby wzięli w komis moje monety tu usłyszałem (dobre X lat temu), że nie bo oni starają się trzymać zasady, że jeden walor ~ 500 zł. No a tu mamy sporo boratynek, których nikt nie chciał za 50 zł.... Trochę żenada.
    Z drugiej strony z ręką na sercu: na allegro ostatnio naprawdę ciekawą monetę kupiłem rok temu w maju. Od prywatnego sprzedawcy w dodatku.
    Choć w sumie co się dziwić? Aktualnie allegro zżera chyba 10% prowizji, wprowadziło allegro lokalnie bez jakiejkolwiek ochrony sprzedającego (ponoć można licytować i nie opłacać wygranych a allegro nic z tym nie robi) jak i kupującego (licytowałem jedną monetę, to sprzedający zakończył aukcję przed czasem i w żywe oczy napisał, że sprzedał ją poza allegro). Akurat na tę monetę szykowałem spory limit, więc albo opylił ją znajomemu albo był w plecy dobre xxx zł, bo czułem, że walka o nią byłaby zażarta.
    Tak więc osoba chcąca sprzedać przynajmniej część kolekcji idzie do firmy, która wystawia się na Onebidzie, płaci tyle a tyle %, co pewnie wychodzi podobnie jak na allegro ale cenę końcową ma wyższą, bo dom aukcyjny zazwyczaj promuje co ciekawsze numizmaty.
    Echhh a ja wykupiłem XX trafień na snajperze i chyba ich nie wykorzystam, jeśli z taką częstotliwością będą tam ludzie umieszczać ciekawe monety.... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie licytuję "na żywo". Wysyłam limity i godzę się z tym, że mogę zostać przelicytowany. Dzięki temu środki na zakupy nie kończą się zbyt szybko :-)
      Ja na Allegro ostatnie zakupy zrobiłem w marcu. Snajper strzela dość często, ale za monety tam oferowane nie mam zamiaru oferować więcej - zazwyczaj ani rzadkość, ani stan zachowania mnie do tego nie zachęcają. Allegro lokalnie omijam szerokim łukiem.
      Najciekawsze rzeczy kupiłem ostatnio za granicą (przez Biddr).
      Drobnica pojawiająca się na OneBid u dużych graczy to zawsze (?) resztki z przyjmowanych w komis całych kolekcji. Pytanie tylko, czy każda taka resztka zasługuje na wystawienie na poważnych aukcjach. Podobno ma to zachęcać początkujących, że i dla nich coś się na "dorosłym" rynku znajdzie.

      Usuń
    2. Zdaję sobie sprawę, że jak biorą od kogoś kolekcję 50 ortów, 100 trojaków to wezmą razem z boratynkami czy półtorkami. Tylko ta zachęta jakaś średnia. Półtorak 1624 czy boratynka z 1661 z ceną startową 50 złotych? Plus prowizja, to prawie 60, wysyłka kurierem 20... Robi się niemal 80 złotych za monetę, która warta jest 15-25 złotych. W porywach.
      Tutaj pewnie sprzedający chciał jak najwięcej wyłuskać kasy z drobnicy, bo jak ja sprzedawałem to sam określałem co idzie w locie a co luzem.
      No cóż, pozostaje być czujnym :)

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.