Trzy monety. Albo już nie monety.
Raczej już nie monety, choć tę środkową ktoś spróbował "zdebiżuteriować". Swoją drogą, pomysł wieszania na szyi wizerunku kondora do mnie nie przemawia. Ptaszek w locie ładnyKondor wielki / Shutterstock / Gus Martinie
ale kiedy sobie siedzi na skale, to już tak sympatycznie nie wygląda.
© wollertz - Fotolia.com
Te trzy monety przyniósł mi znajomy do oceny/wceny. Gdzie i za ile kupił, nie wiem. Zajrzeliśmy do katalogów, do internetu, bo to nie mój obszar zainteresowań i na temat ewentualnej rzadkości i notowań niewiele mogłem powiedzieć. Podsumowanie mogło byś tylko jedno - szkoda, motyla noga!
Belgijska pięciofrankówka z 1853 roku wybita z okazji ślubu Leopolda, księcia Brabantu. Tańsza odmiana (z myślnikiem w dacie), ale i tak warta grzechu pod warunkiem, że nie przerobiona na broszę. Chilijskie peso z 1882 roku też nienajgorsze. Francuski Herkules z 1875 roku to w tym zestawie pozycja najsłabsza mimo, że to rzadsza wersja z małym znakiem mennicy. Na dodatek to szpetne uszko, krzywo dolutowane przez "szwagra - złotą rączkę". Ale i tak szkoda, bo to sreberko ma ponad sto sześćdziesiąt lat!
Jakoś łatwiej mi przeboleć coś takiego: Pospolite roczniki, pospolitej monety. Przynajmniej w tym przypadku. Nie wiem ile w tym prawdy, ale na giełdach staroci, jakoś tak na początku lat 80-tych krążyła opowieść o rzemieślniku, który znalazł gdzieś słoik z przedwojennymi pięciogroszówkami, które "posrebrzył", poprzewiercał i przerobił na podobne bransoletki. Nic by w tym specjalnego nie było, gdyby nie to, że w słoiku miały być dwa, czy trzy bankowe rulony z rocznikiem 1934. Taka opowiastka z katowickiego szaberplacu nad Rawą.
Też mam w zbiorze kilka monet, które kiedyś przerobiono na ozdoby. Większość po prostu z przebitymi otworkami, jak ten kondor, ale jedna ma eleganckie uszko zrobione ze srebrnej rurki. Jego umiejscowienie jednoznacznie wskazuje, którą stronę monety uznano za ważniejszą.
Chciałbym cofnąć czas , i kupić parę monet na które patrzyłem kiedyś "krzywym okiem" , a to w kiepskim stanie , a to za duża cena w aukcji , czy po prostu zapomniałem zalicytować bądź nie mogłem . Nie wszystko można mieć , ale czasami warto spojrzeć łaskawym okiem na "trupka" niż nie mieć nic . Pozdro.
OdpowiedzUsuń