Strony

środa, 15 września 2010

Kremnica

Wśród wielu, wielu mennic, w których bito polskie monety jedna warta jest szczególnej uwagi. Słowacka mennica zlokalizowana w Kremnicy jest jedną z  najstarszych czynnych mennic na świecie. Działa nieprzerwanie od 1329 roku.

Polska pierwszy raz skorzystała z usług kremnickiej mennicy w roku 1949. Po Powstaniu Warszawskim stolica została zniszczona - Śródmieście niemal w 100%. Nie przetrwała też mennica, więc produkcję monet trzeba było zlecić mennicom zagranicznym. Aluminiowe monety o nominałach 1 i 2 grosze wybito w Budapeszcie, brązowe pięciogroszówki w Bazylei Bernie, miedzioniklowe złotówki oraz monety 10, 20, 50 groszy w Kremnicy.
Na monetach tych nie umieszczono żadnego znaku mennicy.Tak samo postąpiono i w późniejszych latach, bo na roku 1949 współpraca ze słowacką mennicą się nie zakończyła. W Kremnicy wybito jeszcze dwudziestozłotówki  z Nowotką (1975, 1976), z łanem zboża na tle wieżowca (1976), aluminiowe złotówki i pięćdziesięciogroszówki (1975, 1976 i 1978), dwudziestogroszówki (1973) i dziesięciogroszówki (1973 i 1974). Kremnickie dziesięciogroszówki 1973 - bez znaku mennicy - są najrzadszymi monetami obiegowymi PRL. Nie wiadomo ile ich wybito, nie wiadomo czy rocznik ten bito z przeznaczeniem do obiegu, nic na dobrą sprawę o nich nie wiadomo.

Pomyślałem sobie niedawno, że rozwiązania zagadki należy poszukać u źródeł, a że do Kremnicy mam bliżej, niż do Warszawy długo się nie zastanawiałem.
Katowice, Bielsko-Biała, Żywiec, Zwardoń... Po przejechaniu granicy droga wyraźnie się poprawiła. Pogoda poprawiać się nie musiała - było pięknie. W sobotnie przedpołudnie zaparkowałem pod murami starego miasta i po paru minutach stanąłem na rynku. Przy rynku są dwa interesujące muzea: jedno przy mennicy, drugie na przeciwległej pierzei (mennictwo, medalierstwo, górnictwo). Wiedząc, że ekspozycja przy mennicy otwarta jest krócej, najpierw skierowałem się w tamtym kierunku. Wystawa rewelacyjna. Zwłaszcza dla osób zainteresowanych techniką menniczą. Kiedyś, na cafe Allegro dyskutowaliśmy sobie o taschenwerkach - małych ręcznych półautomatach, których być może używano w fałszerskich mennicach w Suczawie do podrabiania polskich, litewskich i ryskich szelągów. Nawet najlepsze opisy i najdokładniejsze siedemnastowieczne ryciny nie dadzą tego, co daje spotkanie "oko w oko". Zdecydowanie nie doceniamy pomysłowości naszych przodków, którzy dysponując bardzo prymitywnymi narzędziami i nieprecyzyjnymi urządzeniami pomiarowymi potrafili wymyślić, wykonać i uruchomić skomplikowane i wydajne maszyny. 
Zwiedzanie miało się ku końcowi i zaczynałem tracić nadzieję, że uda się porozmawiać o naszej tajemniczej dziesiątce. Na szczęście okazało się, że jesteśmy ostatnią w tym dniu grupą zwiedzających więc przewodnik nie musi lecieć po następną i ma chwilę na rozmowę. Nie przypuszczałem, że przewodnik będzie znał odpowiedzi na moje pytania ale miałem nadzieję, że pomoże mi dotrzeć do kompetentnej osoby. Tak się też stało. Niestety, kompetentny nie oznacza wszystkowiedzący. Krótko mówiąc, podobno nie zachowały się żadne dokumenty, z których mogło by wynikać kto, kiedy i dlaczego wybił dziesięciogroszówki 1973 r. w  Kremnicy . Dowiedziałem się tylko, że około roku 1993, po podziale Czechosłowacji, mennica czyściła magazyny oferując niepotrzebne już zapasy na wolnym rynku. Podobno to wtedy trafiły na rynek nasze dziesięciogroszówki.Ile ich było, kto je kupił? Tego się nie dowiedziałem.
Na wizytę w drugim muzeum tego dnia nie zdążyłem, ale w przeciwieństwie do muzeum mennicy, tamto jest otwarte również w niedzielę. 
Bez problemów znalazłem nocleg - w miasteczku jest mnóstwo kwater do wynajęcia. Z okna miałem taki widok:
Na środku zdjęcia widać czubek kościelnej wieży grodu miejskiego.
Przed wyjazdem poczytałem co nieco, więc po obiedzie (rewelacyjna dziczyzna w restauracji Silvanus, tuż poniżej rynku) wybrałem się na kąpielisko termalne. Dzień zakończyłem lekką kolacją i wizytą w Vinotece (a jakże, też przy rynku).
Następnego dnia spędziłem kilka godzin w muzeum monet i medali Narodowego Banku Słowacji podziwiając monety pochodzące ze słowackich znalezisk i oczywiście wyroby kremnickiej mennicy. Rewelacja. 

Zachęcam do odwiedzin w pięknie położonym miasteczku. Można tam jeździć o każdej porze roku, zawsze jest pięknie i zawsze jest co robić. Dla zachęty proponuję obejrzenie kilku zdjęć z mojej wycieczki

9 komentarzy:

  1. W BIULETYNIE NUMIZMATYCZNYM NR 1-2(201-202)z 1985 roku znalazłem dwa listy:jeden do Redakcji i drugi-odpowiedź Pana E.Kopickiego.Pierwszy:"Podczas przeglądania katalogu monet i banknotów pana Edmunda Kopickiego(tom V,część 2)stwierdziłem podanie błędnych informacji.Na str.15 umieszczono tam wiadomość o biciu monet 50 gr oraz 1 zł z l.1975,1976 i 1978 częściowo przez mennicę w Krzemnicy.Nie jest to zgodne z prawdą.Katalog p.Kopickiego jest bardzo dobry,więc koniecznie należy sprostować ten poważny błąd.Krzysztof Górski(Warszawa)Odpowiedź na list:"Nieoficjalne dane dotyczące tych monet,otrzymane z NBP w czasie pisania tego tomu,okazały się nieprawdziwe.J.Lasocki w swoim artykule podaje,że monety te wybiła mennica w Leningradzie.Sprostowanie znajdzie się w 1.części tomu IX w omówieniu działalności mennicy Leningradzkiej.Edmund Kopicki.Co Pan o tym sądzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. W tomie IX część 1 katalogu... E. Kopickiego, na stronie 301 jest taka informacja:
    "Leningrad.
    Mennica ZSRR bijąca 50 groszówki i 1 złotówki z aluminium oraz 2 i 5 złotówki z miedzio-mosiądzu na zlecenie władz PRL.
    Okresy działalności
    Mennica państwowa 1975-1978
    1975-1978 V-67.14 /PRL/"
    Niestety nie mam tomu V i nie mogę sprawdzić teraz, co jest pod numerem V-67.14.

    Mam broszurę J. Lasockiego "Pieniądz polski w latach 1943-1983" wydana przez warszawski oddział PTAiN, w której na stronie 20 jest wzmianka: "Dalsze monety od 1956 r. były juz bite w mennicy warszawskiej (jeszcze częściowo 10 i 20 gr - w Krzemnicy oraz 50 gr i 1 zł - w Leningradzie)".

    Problem w tym, że nie znam żadnych dokumentów, które by taką tezę potwierdzały.

    Natomiast byłem w Kremnicy i widziałem tam aluminiowe monety PRL bez znaku mennicy wystawione jako przykład monet bitych dla Polski.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło poczytać. Interesujące blogi o mennicach z czasów PRLu.

    OdpowiedzUsuń
  4. MAM pytanie , ile mogę dostać za 16szt 1groszówek z 1949 r ; bez znaku mennicy stan bardzo dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie polskie monety z 1949 r. nie mają znaku mennicy.
      Nie zajmuję się wycenami monet. Najłatwiej znajdzie Pan odpowiedź przeszukując zakończone aukcje Allegro:
      http://allegro.pl/listing/listing.php?order=m&string=1+grosz+1949&search_scope=closed&bmatch=base-relevance-col-1-3-0509

      Usuń
  5. Witam. Szukam sposobu na odróżnienie tych bitych w Warszawie i Kremnicy ? Jak je odróżnić ? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. czy 10 groszy z 1974r bez znaku mennicy maja taką samą wartość jak te z 1973r

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. 10 groszy 1974 bez znaku mennicy wybito w nakładzie 50 milionów sztuk. To pospolita, tania moneta.

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.