Strony

wtorek, 2 czerwca 2015

Co to jest?

Nie znam kolekcjonera monet, który przy okazji budowy zbioru nie nagromadził by mniejszej lub większej - zwykle większej - ilości niepotrzebnych monet. Dlatego, że czasem trzeba kupić jakiś zestaw, w którym wypatrzy się coś "niezbędnego". Dlatego, że czasem zastąpi się egzemplarz gorzej zachowany monetą ładniejszą. Dlatego, że czasem chciejstwo sprawia, że widzimy nie to co jest, tylko to, co widzieć chcemy, a kiedy już zdobycz trafi w nasze ręce, te opadają, bo to przecież nie TO, tylko jakieś byle co.

Szczególną kategorią takich niepotrzebnych nabytków są monety, o których nie wiemy nic poza tym, za ile i kiedy je kupiliśmy, choć nie zawsze wiemy dlaczego. Można by się tego pozbyć, ale z tyłu głowy siedzi taki natrętny podpowiadacz i sączy do ucha
- Jak nie możesz tego znaleźć w katalogu, to może być coś rzadkiego.
albo
- I co? Wystawisz bez identyfikacji? Napiszesz, że nie wiesz co to jest? Będą się z ciebie śmiać!

Mam oczywiście i ja szufladkę ze zbędnymi monetami. Od czasu do czasu wystawiam coś na Allegro albo eBay (ostatnio bardzo rzadko), na Tictail założyłem niewielki sklepik. Może kiedyś uznam, że trzeba się będzie tego pozbyć i zadziałam bardziej zdecydowanie. Na razie zapasy leżą. A wśród nich oczywiście są krążki, których nie zidentyfikowałem. Na przykład taki.
Jednostronnie bity w dobrym srebrze. Średnica 12,2 mm, waga 0,27 grama.
Jesteście nieocenieni. Wszystkie monety zostały zidentyfikowane. Ta, to węgierski brakteat z okresu 1172 - 1270 (Bela III - Bela IV).
edytowane 9 czerwca 2015.


I jeszcze jedna blaszka, też jednostronne bita.
Trochę większa, bo o średnicy 14,5 mm, ważąca 0,32 g.

To również Węgry; brakteat z tego samego okresu. 
edytowane 9 czerwca 2015.

Trafiły do mnie te monetki razem z denarkami jagiellońskimi. Denarki nie sprawiły żadnych problemów, a z identyfikacją tych sreberek mam problem.

Nie pamiętam już czy następna monetka była w tym samym zestawie, czy nie.

To maleństwo (9,5 mm 0,19 grama) ma na pewno coś wspólnego z Węgrami, ale co to dokładnie jest, nie wiem.
Teraz już wiem - rzeczywiście Węgry; parwus Zygmunta Luksemburskiego 1387-1437. 
edytowane 9 czerwca 2015.

Jeśli się nie dowiem, co to za monety, w rozpacz nie wpadnę, ale chętnie skorzystam z podpowiedzi. Lubię wiedzieć.

Bywa też tak, że wiedzieć w zasadzie muszę. Bo trzymać w zbiorze monety, o których się nic nie wie, to wstyd. Mam kilka monet, których identyfikacja zabrała mi sporo czasu. Oto jedna z nich.
Przy poprzednich, po prostu olbrzym. 30 mm średnicy ale waga tylko 3,88 grama.
Śląsk, a konkretniej księstwo legnicko-brzeskie. Rocznik 1621. To dało się z rewersu odczytać. Brak nominału w postaci liczby 24 wskazuje na ćwierćtalara.
Legenda awersu słabo czytelna. Długo nie byłem pewien, czy to Jan Chrystian, czy Jerzy Rudolf. Archiwum WCN nie dawało odpowiedzi. Dopiero mozolne wertowanie Ilustrowanego Skorowidza  E. Kopickiego doprowadziło do celu.Numer 5262 - Jerzy Rudolf Legnicki, ćwierćtalar z nieokreślonej mennicy.
Monetę kupiłem za kilkanaście złotych w roku 2009 wiedząc tylko tyle, że to Śląsk i rok tysiąc sześćset dwudziesty któryś - zdjęcia aukcyjne były fatalne.
Dopiero w roku 2012, kiedy Niemczyk wystawił na sprzedaż duży zbiór Śląska mogłem zobaczyć zdjęcie lepiej zachowanego egzemplarza http://archiwum.niemczyk.pl/img2.php?param=podglad&id=2879640260
Moją monetę, zanim do mnie trafiła spotkało wiele nieszczęść. Przypuszczam, że albo trafiła do latryny albo najpierw była w ogniu, a potem ktoś uparł się, że ją wyczyści - sądzę, że amoniakiem. Mocno straciła na urodzie i na wadze (odchudzanie, jak widać nie zawsze popłaca)..

Tożsamość ćwierćtalara odkryłem samodzielnie dzięki zasobom biblioteczki. Literatury, która pomogła by mi w rozszyfrowaniu pierwszych trzech pokazanych dziś monet niestety nie mam.
Czy ktoś z Szanownych Czytelników podpowie rozwiązanie zagadek?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.