Strony

wtorek, 20 lutego 2024

Lutowy przegląd internetowy.

 Na początek uzupełnienie wiadomości z poprzednich wpisów.

30 grudnia 2023 napisałem, że Mennica Polska SA pochwaliła się otrzymaniem zamówienia z NBP na bicie monet obiegowych w roku 2024. Zamówienie opiewa na 131.376.420,20 złotych. Na początku stycznia 2024, podając informację o nakładach monet obiegowych w roku 2023, obiecałem, że sprawdzę jaka była wartość zamówienia na te monety. Sprawdziłem i troszkę się zdziwiłem. 

13.12.2022 Raport bieżący nr 33/2022 Zamówienie znacznej wartości

Zarząd Mennicy Polskiej S.A. z siedzibą w Warszawie ("Spółka") informuje, że w wykonaniu zawartej z Narodowym Bankiem Polskim ramowej Umowy dostawy monet z dnia 11 lipca 2007 roku ("Umowa"), w dniu 13 grudnia 2022 roku wpłynęło do Spółki roczne zbiorcze zamówienie Narodowego Banku Polskiego na produkcję i dostawę w roku 2023 monet powszechnego obiegu ("Zamówienie"). Wartość Zamówienia opiewa na łączną kwotę 138 357 795,40 zł. Zamówienie określa terminy produkcji oraz dostawy poszczególnych partii zamówionych monet. Płatność z tytułu realizacji Zamówienia następować będzie sukcesywnie, w ciągu 14 dni od dostawy przez Spółkę do Narodowego Banku Polskiego poszczególnych partii zamówionych monet. Wartość Zamówienia przekracza 10 % kapitałów własnych Spółki.

Zamówienie na rok bieżący jest o 6 981 375,20 złotych niższe! Biorąc pod uwagę, że mamy inflację, rosną wynagrodzenia itd. można oczekiwać, że tegoroczne nakłady będą niższe. Czy tylko o te 5%, czy bardziej, okaże się w styczniu przyszłego roku.

Teraz obietnica złożona w komentarzu pod wpisem z 8 lutego. Rzecz dotyczy kolejnego egzemplarza feniga Królestwa Polskiego z roku 1917 sprzedanego na eBay. 

Moneta poszła tanio, bo za około 1100 złotych. 
 
Na zdjęciach wygląda OK. Kluczowe fragmenty rewersu są czytelne i nie budzą podejrzeń. Natomiast uszkodzenia krawędzi monety wyglądają dziwnie. Uszkodzenia na lustrzanym odbiciu awersu powinny wyglądać tak samo, jak na rewersie, ale jest inaczej: 
Nie wiem, co o tym sądzić. 

Jak by nie było, nie mam w archiwum zdjęć monet pasujących do tej sztuki, jest to więc egzemplarz nr 39. Ciekawe, ilu jeszcze nie znamy, ile kryje się w zbiorach. 

Wielu rzeczy nie wiemy. Intrygują mnie na przykład powody, dla których stosunkowo często znajdujemy drobne monety Królestwa Polskiego 1835-1840 z wydrapanymi cyframi nominału. Na przykład.


Kolejna ciekawostka. Najsłynniejsza dziesięciogroszówka PRL. Na monetyforum.pl pokazano coś, co moim (i nie tylko moim) zdaniem wygląda na falsyfikat. 
Bez trudu można znaleźć ofertę sprzedaży. Gdzie? Oczywiście na Allegro Lokalnie. 

500 złotych za monetę, której cena na aukcjach od pięciu lat nie spada poniżej dwudziestu tysięcy złotych! Styl mocno chiński, co jest najbardziej widoczne na cyfrach daty. Niedoświadczony kolekcjoner może ulec pokusie i będzie bolało. A może 500 złotych za naukę to wcale nie za dużo? Nie wiem, ja wolę uczyć się na cudzych błędach, nie swoich. Allegro Lokalnie omijam szerokim łukiem. Nawet jeśli nie mam zastrzeżeń do zdjęć i ceny. Ta ilość fałszywych monet, którą widzę nie budzi mojego zaufania do deklarowanej przez serwis ochrony kupujących. 

Na koniec wiadomość dla kolekcjonerów gdańskich dziesięciofenigówek z 1920 roku. Jeżeli wydaje się Wam, że macie już wszystkie ich odmiany i rozglądacie się za nowym tematem do zbierania, zastanówcie się. Nie wszystko już odkryto. Niedawno na forum TPZN pokazano nieodnotowaną wcześniej odmianę. 

A może to tylko dzielenie włosa na czworo, te wszystkie odmiany i warianty. Może pan Marcin Żmudzin miał rację i ekscytowanie się minimalnymi różnicami stempli, o którym mówił na zakończenie X. sesji numizmatycznej „W numizmatyce widzisz tyle, ile wiesz” w wykładzie zatytułowanym "Himalaiści" to rzeczywiście przesada. Może tak, ale jaka radość, jak się coś takiego znajdzie! Że o ewentualnych cenowych rekordach aukcyjnych nie wspomnę.

5 komentarzy:

  1. co do wydrapania nominalu (przyklad z Ksiestwa Warszawskiego, 3 grosze): https://onebid.pl/pl/monety-poniatowski-i-zabory-zestaw-monet-miedzianych-5szt/1520775 .

    OdpowiedzUsuń
  2. Na allegro lokalnie nawa 10 gr. 1973 bzm z ceną 6100 zł. Coś za duży wysyp tych dziesięciogroszówek .

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony mozna przyznac racje P.Zmudzinskiemu, ale z drugiej tez w P. Katalogu monet KP z 1917-1918 stwierdzamy wiele typöw i podtypöw monet bazujacych na röznicach stempli- i mysle ze informacje o takowych sa dla zapalonego zbieracza danego okresu niezastapione- w koncu w monetach tyle widzimy co o nich wiemy. Oczywiscie nalezy pozostawic kolekcjonerowi wolna wole w wyborze monet dla swojej kolekcji. Chce tym podkreslic duza wdziecznosc dla zapalczywych detektywöw numizmatycznych - zaröwno tych zawodowych jak i amatorskich za ich prace i czas wlozony w szukaniu i zdobywaniu wiedzy no i dzielenie sie wynikami z bractwem numizmatycznym. Dziekujemy !!! A na miejscu P. Zmudzinskiego bym raczej zachecal tych numizmatyköw do kontynuacji swych prac, a nie stawial nad tym znak zapytania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyny znak zapytania, jaki postawił pan Marcin Żmudzin, dotyczy granicy szczegółowości. Rozsądnej granicy. Na pewno nie zniechęcał nikogo do badania i opisywania odmian i wariantów ani do ich kolekcjonowania.
      Prawie 130 lat temu pisał o tym Kostrzębski (Błędne drogi w zbieraniu numizmatów polskich; Wiadomości Numizmatyczno-Archeologiczne 1896-1897). Swoją opinię na ten temat wyraziłem na blogu: https://zbierajmymonety.blogspot.com/2020/10/satysfakcja-zazenowanie-irytacja.html
      We wpisie, który zapowiedziałem w końcówce dzisiejszego też coś na ten temat będzie.

      Usuń
  4. No wlasnie, stawianie jakiejkolwiek granicy w poszukiwaniu wiedzy jest bledem. Oplacalnosc szukania odpowiedzi nawet na blache pytanie np. czy ta kropka nad "i" jest tam przypadkiem czy tez nie , powinna zostac w gestii stawiajacego pytanie. Ale nie powinno sie tego kwestionowac ( szczegölnie przez osoby renomowane)- jak chce niech robi. Poza tym przy poszukiwaniach na zaprzatajace glowe pytania znajduje sie czasem rzeczy o ktörym sie filozofom nie snilo. Jedynie wykorzystanie tych wiadomosci przez osoby lub instytucje w celach zgola dalekich od moralnych uwazam za niestosowne. Czy celem P. Zmudzina byla krytyka tego wlasnie, nie wiem- ja jego prelekcje odebralem jako zniechecanie do szukania- inni mogli oczywiscie to inaczej to odebrac. Mimo to, nadal jest P. Zmudzin duzym autorytetem dla mnie i jedyne co mu za zle mam, to przerwanie jego blogu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.