Strony

czwartek, 13 marca 2025

Kupowanie monet na Allegro i eBay - optymalna strategia.

O tym jak kupować monety na aukcjach internetowych już kiedyś pisałem ale większość uwagi poświęciłem wtedy bezpieczeństwu zakupów. Ponieważ coraz znaczniejsza część handlu monetami przenosi się z giełd i targów do internetu, często jestem proszony o porady mające poprawić skuteczność licytowania na aukcjach internetowych. No to zaczynamy. 

Wszystkie internetowe portale aukcyjne, w tym nasze (?) Allegro i eBay oferują bardzo podobne możliwości. Podstawowe opcje to licytacja i sprzedaż po ustalonej cenie (kup teraz). Na eBay spotkać możemy jeszcze jedną możliwość, oferowaną równocześnie z wyżej wymienionymi - "zaproponuj cenę".  

Zacznijmy od "kup teraz" i "zaproponuj cenę".  Ceny ofert typu "kup teraz" to zazwyczaj tylko marzenia sprzedawców.

Zazwyczaj ale nie zawsze. Jeśli widzisz coś czego szukasz, a cena jest rozsądna, kup ponieważ oferta może zniknąć natychmiast. Gdy coś w okazyjnej cenie zostanie wystawione w opcji  "kup teraz", dzięki odpowiednim ustawieniom powiadomień, informacja o tym trafia do "zawodowców" w ciągu kilku sekund od pojawienia się na liście. Prawdziwa okazja nie przetrwa dłużej niż godzinę jako "kup teraz" dlatego trzeba przyjąć, że jeśli oferta Kup Teraz ma więcej niż jeden dzień, jej cena jest zbyt wysoka. Wyjątkiem są sytuacje, gdy oferowana moneta jest wyjątkowa, a w tytule i opisie aukcji nie ma o tym żadnej wzmianki i tylko analiza zdjęć pozwala na stwierdzenie, że to coś więcej, niż zwykła moneta. 

Na eBay sprzedawcy często do aukcji i ofert "kup teraz" dodają możliwość zaproponowania ceny. 

Warto próbować! Największe szanse na tani zakup, nawet za 20 do 30 procent ceny z ogłoszenia mamy gdy sprzedawca ma tysiące aktywnych ogłoszeń/aukcji. A są tacy, którzy mają ich setki tysięcy, jak na przykład ten sprzedawca pocztówek! 
A teraz coś o licytowaniu. Wielu kupujących postępuje irracjonalnie i licytuje nie po to żeby kupić kolejną monetę do zbioru, tylko po to żeby wygrać. W pewnym momencie najważniejsze dla nich staje się aby nie przegrać z kimś innym. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest ustalenie maksymalnej kwoty, którą jesteśmy gotowi zapłacić (pamiętając o kosztach przesyłki) i jak najpóźniejsze jej zalicytowanie. Dzięki temu nie daje się nieracjonalnym zapaleńcom czasu na przebicie naszej maksymalnej oferty. Jeśli zalicytujesz zbyt wcześnie i wdasz się w psychologiczną wojnę licytacyjną, prawdopodobnie wydasz za dużo i będziesz mieć później wyrzuty sumienia. 

Mamy więc dwa problemy - jak wysoko zalicytować i kiedy zalicytować. 

Jak wysoko, można ocenić analizując rynkowe notowania z nieodległej przeszłości. Wielką pomocą są tu archiwa udostępniane przez OneBid i większość domów aukcyjnych. W żadnym przypadku nie wolno opierać się na wycenach z ofert typu "kup teraz" z Allegro, eBay czy OLX. To że ktoś chce za coś dostać tysiąc złotych świadczy tylko o jego apetycie, a nie o rynkowej wartości tego czegoś.
Mając ustalone maksimum, licytujemy to maksimum. Jeśli zalicytujemy na przykład 300 zł, zapłacimy tylko trochę więcej niż maksymalna oferta innego licytującego. Jeśli zaoferuje on 240 zł, zapłacimy 245 zł bo na tym poziomie postąpienie wynosi 5 zł. 
Znajdź więc absolutnie najwyższą kwotę, jaką jesteś skłonny zapłacić i zalicytuj ją. 

Mamy więc upatrzoną ofertę, wiemy, ile chcemy/możemy zapłacić, pozostaje tylko decyzja, kiedy to zrobić. Napisałem "jak najpóźniej" ale jest jeden wyjątek. Gdy w aukcji nikt jeszcze nie zalicytował, warto zalicytować na możliwie najniższym poziomie po to, żeby aukcję "zaznaczyć". Daje to kilka korzyści. Po pierwsze, w aukcji w której ktoś już licytuje, sprzedawca nie może nic zmienić, ani w tytule, ani w opisie, ani w warunkach sprzedaży. Po drugie będziemy dostawać informacje o tym co się dzieje - o ewentualnych przeciwnikach i ich ofertach. Po trzecie, część kupujących wystrzega się aukcji, w których ktoś licytuje obawiając się, że licytacja przybierze formę wojny psychologicznej i woli odpuścić. Jest szansa, że pozbędziemy się części konkurencji. No dobrze, kiedy więc zadać "ostateczny cios"? 
Jak najpóźniej. I tu mamy dwie możliwości. 

Pierwsza to licytacja na żywo - na kilka minut przed terminem zakończenia licytacji zaczynamy na bieżąco śledzić jej przebieg, przygotowujemy się tak, by od złożenia oferty dzieliło nas tylko jedno kliknięcie i czekamy. I na Allegro i na eBay licznik odmierza czas do końca. 

Czekamy cierpliwie do... im mamy szybsze i wolne od zakłóceń łącze, tym później klikamy. Można bezpiecznie na 10 sekund przed końcem ale są tacy, którzy czekają do ostatniej sekundy. Oczywiście, jeśli ktoś z rywali już wcześniej zalicytował wyżej od naszego limitu, system to jego uzna za zwycięzcę. Na to wpływu nigdy mieć nie będziemy - zadecyduje wysokość naszej oferty. Przegramy tym razem ale zyskujemy wskazówkę do ustalenia wysokości oferty w następnym podejściu do podobnej monety.

Możliwość druga, to korzystanie z usługi typu "snajper aukcyjny". Zamiast samodzielnie odliczać czas do momentu złożenia oferty, wykupujemy usługę płacąc kilkadziesiąt groszy za skutecznie oddany "strzał". Wskazujemy wybraną aukcję, podajemy wysokość kwoty, wybieramy na ile sekund przed końcem aukcji "snajper" powinien "wystrzelić" i spokojnie zajmujemy się czymś innym. Korzystam od lat z dwóch takich snajperskich serwisów i nie narzekam. 
Dwunastoprocentowa skuteczność całkiem mnie zadawala, a nigdy nie byłem zmuszony siadać przed komputerem w środku nocy albo licytować kilka godzin przed końcem aukcji i siedząc w pracy zastanawiać się, czy ktoś moją ofertę zauważy i znajdzie czas na jej przemyślenie i przelicytowanie. 

Do tych uwag technicznych, jeszcze jedna, ważna dla kupujących na eBay i innych serwisach zagranicznych. Poza absolutnie wyjątkowymi okazjami, warto ograniczyć się do ofert, w których wygrane monety będą wysyłane z państw Unii Europejskiej. Przesyłki z innych państw, np. z Wielkiej Brytanii albo ze Szwajcarii, nie wspominając o USA, podlegają restrykcyjnym przepisom celnym. Gdy przesyłka zostaje wysłana pocztą i trafia do Polski, musi przejść odprawę celną. Poczta przysyła powiadomienie i formularz odprawy celnej. Wydaje się, że wystarczy go wypełnić i odesłać, ale okazuje się, że Poczta Polska nie ma kompetencji do przeprowadzania odprawy celnej monet. Wymagane jest skorzystanie z uprawnionej do tego agencji celnej. Kosztować to może nawet kilkaset złotych!  Od agencji dostaje się dokument, z danymi do uiszczenia opłaty celnej. Po jej uiszczeniu agencja wysyła dokumenty do Urzędu Celnego albo Poczty Polskiej i przesyłka zostaje przekazana do wydania adresatowi. Przy jej odbiorze trzeba jeszcze zapłacić Poczcie Polskiej za usługi związane z całą tą operacją. 
Z tego co wyczytałem na tematycznych forach, sytuacja wygląda trochę lepiej, gdy transportem zajmuje się międzynarodowa firma kurierska. Zdarza się, że przesyłka trafi szybko bezpośrednio do nas bez śladów zainteresowania ze strony służb celnych ale zdarza się, że trzeba przejść przez taką samą ścieżkę, jak przy przesyłkach pocztowych. I z góry nie wiadomo kiedy nas to spotka. 
Dlatego, jak wcześniej napisałem, na licytację ofert spoza Unii warto się decydować tylko w wyjątkowych przypadkach. 


1 komentarz:

  1. Moim zdaniem röwniez wielu profesjonalistöw na ebay podaje "niebianskie" ceny, aby zawyzyc srednia za dany egz. Tym samym, "amatorzy" poröwnujac ceny , röwniez za swöj egz. nieswiadomie podaja ceny wyzsze niz moneta jest warta. Sztuczne zawyzenie cen.

    OdpowiedzUsuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.