Miejsce i czas akcji: Krakowski oddział Narodowego Banu Polskiego przy ulicy Basztowej - Krakowski Salon Ekonomiczny Narodowego Banku Polskiego (Sala Krakowska), 24 kwietnia 2024 9:00 do 15:30. Tak przynajmniej wyglądały notki zapowiadające wydarzenie.
Teoria teorią, a życie życiem. Dlatego siedząc na wygodnym krześle słuchałem z dużym zainteresowaniem prelekcji wygłaszanych w nieco innej kolejności. Po oficjalnych przywitaniach (Lesław Wilczak – Krakowski Salon Ekonomiczny OO. NBP w Krakowie, Dariusz Jasek - Kroniki Numizmatyczne, PTN o/Kraków) rozpoczął się pierwszy wykład.
Pan Bartosz Awianowicz z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przedstawił „Drogi i bezdroża w kolekcjonowaniu monet antycznych”. Po przedstawieniu pierwszych znanych kolekcjonerów monet antycznych, profesor główną część wystąpienia poświęcił na rady i przestrogi dotyczące kupowania monet antycznych, zwracając szczególną uwagę na legalność źródeł i mniej lub bardziej uczciwe metody stosowane przez duże i małe firmy aukcyjne.
Kolejnym prelegentem był Mateusz Woźniak z Muzeum Czapskich.
„Kwerenda muzealna – praktyczne wskazówki” - to było coś więcej, niż wskazówki. To była po prostu instrukcja postępowania dla osób potrzebujących pomocy muzeum. Oczywiście nie mogło zabraknąć wyjaśnienia powodów, dla których nie każdy miłośnik starych monet może o taką kwerendę wystąpić. W tym przypadku muszę potwierdzić zapewnienia pana Mateusza, że kolekcjonerzy, badacze amatorzy są witani w muzeum z otwartymi ramionami, a same kwerendy często przynoszą korzyść obu stronom.
Następne dwie prelekcje nie były tymi, na które najbardziej czekałem. Najpierw wystąpiła Pani Barbara Jaroszek - Dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP z prelekcją „Banknot kolekcjonerski Mikołaj Kopernik – kulisy przygotowania emisji”.
Banknotów nie zbieram, a hasła "banknot kolekcjonerski" i "moneta kolekcjonerska" budzą moją, łagodnie mówiąc, niechęć. Słuchając opowieści o wielomiesięcznych pracach poprzedzających "wprowadzenie do obiegu" banknotu kolekcjonerskiego zastanawiałem się, jak to możliwe, że rachunek ekonomiczny jakoś się spina. Jednoznacznego potwierdzenia, że się nie spina nie było, ale pojawiła się istotna okoliczność łagodząca - banknoty kolekcjonerskie są poligonem do testowania dostępnych na rynku systemów zabezpieczeń, które później trafiają na banknoty obiegowe. Ciekawszej rzeczy dowiedziałem się przy okazji sesji pytań po prelekcji. Jak wiecie, od dawna zastanawiam się nad powodem kontynuowania produkcji 1- 2- i 5-groszówek. Pani dyrektor Jaroszek stwierdziła, że też ich nie lubi, ale są jakieś przyczyny, polityczne enigmatycznie mówiąc, że nominały te nadal są zamawiane przez NBP. Dowiedzieliśmy się też że nie planuje się wprowadzenia banknotu o nominale 1000 złotych ani obiegowych monet dziesięciozłotowych. Nie da się zabezpieczyć monet tak dobrze, jak banknotów, więc by uniknąć masowych fałszerstw (jak w przypadku monet 2 euro), pozostaniemy przy banknotach, których rysunek nie będzie zmieniany, pomimo zmiany atrybucji mieszkowego denara.
I jeszcze jedna ciekawostka - to pani Barbara Jaroszek podpisuje się na projektach banknotów obok prezesa NBP.
Następne wystąpienie też było dla "banknociarzy".
Pan Damian Marciniak - SNP, Dom Aukcyjny Marciniak, przedstawił „Oceny stanu zachowania pieniądza papierowego”. Słuchacze otrzymali drukowane, jednostronicowe poradniki ilustrujące zasady oceny banknotów stosowane w firmie D.A. Marciniak. Pan Damian starał się przekonać nas, że stan monet ocenia się "analogowo" na podstawie subiektywnego wrażenia oceniającego, a banknoty podlegają ścisłej ocenie "cyfrowej". Troszkę tę tezę złgodził po pytaniach z sali, które dotyczyły oceny stanu monet technicznie idealnych, bez załamań, zagięć i ubytków, ale z widocznymi zabrudzeniami albo też przekłuciami spotykaymi na banknotach francuskich. Okazało się, że stan, stanem ale subiektywne wrażenie też robi swoje.
Następny temat był dla wszystkich kolekcjonerów. Nie tylko "moneciarzy" i "banknociarzy". Pan Julian Skelnik - Kancelaria Adwokacka Julian Skelnik z Gdyni omówił „Podatkowe i prawne zagadnienia dla kolekcjonerów”.
Poznaliśmy w zarysie procedury podatkowe i celne związane z kupnem i sprzedażą obiektów kolekcjonerskich w Polsce, UE oraz poza UE. Przy okazji pytań z sali dowiedziałem się dlaczego biegłym sądowym w zakresie numizmatyki zostać może i warto, ale raczej się nie opłaca. Trochę mnie to dziwi, bo skądinąd wiem, jakie problemy spotykają instytucje potrzebujące opinii biegłego na temat monet.
A potem nastąpił deser. Pan Sergiusz Stube (SNP, Poznański Dom Aukcyjny) przedstawił „Złote mennictwo gdańskie dla początkujących”.
Prezentacja była długa, ale nikt się nie nudził. Pokazywane na slajdach monety i medale zachwycały, ale chyba jeszcze bardziej zachwycał entuzjazm prelegenta. Tytuł prezentacji sugerował, że ograniczymy się do podziwiania prac Ammona, Höhnów, Dadlera. Nic z tego, mowa była i o włoskich i śląskich florenach, o tureckich ałtynach i niderlandzkich dukatach. Nie zabrakło opowieści o skarbach z Koszyc i Bydgoszczy, których wystawy powinny być obowiązkowymi punktami kolekcjonerskich wycieczek. "Złote mennictwo ... dla początkujących" słusznie odebrano, jako żart, podobnie jak komentarze do niektórych slajdów: "O, takie monety należy zbierać i kupować, ale takich nie kupicie, ich na rynku nie ma." Pan Stube zakończył prelekcję grubo po planowanej 15:30.
Niestety nie było wystąpienia Pani Elizy Walczak z Centrum Pieniądza NBP. Może w innym miejscu i czasie...
I tyle, jeśli chodzi o prelekcje ale mam wrażenie, że nie tylko dla mnie, niemniej ważne od prelekcji były rozmowy podczas przerw. Możliwość spotkania znajomych starych albo dotychczas wirtualnych i oczywiście możliwość poznania nowych. Możliwość porozmawiania o najróżniejszych aspektach naszego hobby. To są rzeczy nie do przecenienia. Dlatego polecam, jeśli macie okazję wzięcia udziału w takich przedsięwzięciach, nie wahajcie się ani chwili. W tym przypadku i warto i się opłaca.
P.S. Obserwując uczestników Akademii Numizmatycznej doszedłem do wniosku, że hobby to za słabe słowo. Właściwszym jest pasja.