Po opublikowaniu pierwszego wpisu poświęconego medalowi A L' HÉROÏQUE POLOGNE, prośbie umieszczonej na forum TPZN i zapytaniach skierowanych do Muzeum Czapskich dostałem wiele odpowiedzi. Wszystkim, którzy zareagowali, bardzo dziękuję.
Fantastycznie rozwinęła się korespondencja z Krakowem. Pani Agnieszka Smołucha-Sładkowska, która zajmuje się medalami u Czapskich przysłała mi informacje "z pierwszej ręki", czyli z dokumentów przechowywanych w muzeum.
Komedia pomyłek!
W katalogu kartkowym sporządzonym własnoręcznie przez Emeryka Hutten-Czapskiego medal A L' HÉROÏQUE POLOGNE jest opisany prawidłowo (prawie) - zapisano tam, że medal jest srebrny i podano parametry metrologiczne.
Podczas pracy nad drukowanym wydaniem drugiego tomu katalogu popełniono błąd. W rubryce "m" - metal pojawił się skrót Æ oznaczający miedź lub jej stopy, a w rubryce "p" - zamiast wagi umieszczono kropkę. Hrabia Czapski pomyłkę zauważył i w swoim egzemplarzu katalogu ręcznie naniósł odpowiednie poprawki. Skan tego zapisu umieściłem w poprzednim wpisie i tu też go przypomnę.
Ręcznie wpisaną wagę łatwo zauważyć, ale żeby dostrzec, że zmieniono zapis dotyczący metalu, trzeba się bardzo uważnie przyjrzeć. Poprawka z Æ na 🜇 jest niemal niedostrzegalna - ja w każdym razie ją przeoczyłem.Wielu kolekcjonerów i chyba wszystkie polskie firmy numizmatyczne korzystają z bardzo popularnego reprintu katalogu.
Jego wydawcy korzystali z egzemplarza, w którym poprawek Czapskiego nie ma. I tu widzę pierwszy poważny problem. Doświadczony kupiec, znający rynek musi wiedzieć po pierwsze, że sprzedaje odbitkę z brązu a nie srebrną i po drugie, że takie odbitki są pospolite, łatwo dostępne w każdym czasie i nie ma mowy o stopniu rzadkości R4. Dlatego uważam, że oferując medal w brązie nie powinno się pisać, że to Czapski-3831 o rzadkości R4.Taki opis aukcyjny:
Medal, a L'Heroique Pologne (Bohaterskiej Polsce) 1831sygnowany BARRE.FECITbrąz, średnica xx,x mm, waga yy,yy gramówLiteratura: Hutten-Czapski 3831 (R4)
W t. 5 katalogu (sporządzanym już przez Gumowskiego) pojawia się drugi egzemplarz srebrny pod numerem 10.448 opisany przez Gumowskiego jako "taki jak 3831 ale w srebrze", podejrzewam, że może to być pomyłka Gumowskiego (pewnie Gumowski nie zorientował się, że w 2 tomie katalogu jest błąd), bo w kolekcji nie mamy drugiego srebrnego egzemplarza.Egzemplarzy brązowych mamy łącznie w kolekcji 7 (w tym to jedno srebro, jeden brąz złocony i jeden brąz srebrzony), a u Czartoryskich jest jeszcze kolejne 12 sztuk (wszystkie w brązie).
W opisie pozycji 10448 czytamy jeszcze "...avec lampe incuse sur la tranche", czyli z wklęsłym oznaczeniem przedstawiającym lampę umieszczonym na rancie.
Okazuje się, że od 30 marca 1832, mennica paryska na bitych przez siebie medalach i żetonach nanosiła wklęsły znak gwarantujący pochodzenie i status metalu szlachetnego. Znak ten szybko stał się znakiem producenta i został rozszerzony na zwykłe metale. Zmieniał się w czasie, więc mamy możliwość ustalenia rzeczywistej daty bicia medali, co pomaga zidentyfikować późniejsze bicia z oryginalnych stempli. Poniższą ilustrację pokazującą oznaczenia mennicy paryskiej przedstawił na forum TPZN kol. konosament.
Lampka oliwna była znakiem stosowanym w latach 1832-1841.Jest też informacja, że taki medal został opisany w katalogu Die Reichelsche münzsammlung in St. Petersburg. v.2 pod numerem 2785. Oczywiście jest.
Opis dotyczy medalu w srebrze. Nie ma wzmianki o znaku na rancie, nie ma określenia stopnia rzadkości.Sytuacja wygląda tak - jak pisałam Panu w poprzednim mailu - u nas jest tylko jeden medal srebrny, nie mamy drugiego srebra, i wszystko wskazuje na to, że numery Czapskiego 10448 i 3831 to jeden i ten sam egzemplarz (wydaje się, że Gumowski popełnił błąd, bo opisując medal 10448 napisał - błędnie przecież - "paraille au no. 3831, mais [ALE] frappe en argent", tak jakby 3831 nie był bity w srebrze, a wiemy przecież, że był). Nie mamy żadnego śladu po numerze 10448. Srebro, które mamy (jest w gablocie na wystawie stałej), ma puncę z lampką, pomimo braku informacji o lampce w katalogu przy opisie egzemplarza 3831 (tom II) nie znaczy to jednak, że nie jest to 3831 - informacja o lampce jest bowiem uwzględniona w opisie medalu 3831 na karteczce rękopiśmiennej w katalogu kartkowym.
Zacznijmy od tego ostatniego elementu.
Jest też wzmianka, że otrzymano 40 franków bezpośrednio od emitenta (mincerza?) jako opłatę za zgodę na wybicie dodatkowych ośmiu medali w srebrze. Pierwotnie wybite dwa srebrne medale do roku 1836 pozostawały w kasie towarzystwa.
Brawo, za wytrwalosc, cierpliwosc i wiedze. Ja nie mialbym tyle energii aby doprowadzic rzecz do konca. A propos : na belgiskich 3 guldenach z 1790 jest lew z mieczem no i tarcza- dla upomietnienia powstania belgijskiego.
OdpowiedzUsuńCzy jest pewnosc , ze dodatkowe 8 medali wybila rowniez mennica paryska ? inaczej möwiac, czy moga istniec srebrne medale bez lampki oliwnej na rancie ?
OdpowiedzUsuńNie wiem.
Usuń