Google Website Translator Gadget

środa, 30 maja 2012

Dzień muzeów 2

Z Chorzowa skierowałem się do Katowic.
Wabikiem była czasowa wystawa goszcząca w Muzeum Śląskim.
Reklama jest też przed wejściem do muzeum
Drożej niż zwiedzanie całego chorzowskiego muzeum!
Skarb z Głogowa prezentowany jest w małej salce tuż przy wejściu do muzeum.
Kto był, może się zdziwić patrząc na to zdjęcie. Przecież tam nie było tak jasno! No właśnie. Na wystawie jest ciemno. Monety są oświetlone małymi reflektorkami, a że są to monety srebrne, to w efekcie oko musi walczyć z dużymi kontrastami.
Najpierw zwiedzający ma szansę zapoznać się z historią odkrycia skarbu
Zdjęcie sterty średniowiecznego srebra robi duże wrażenie.
Po chwili lektury czas na oglądanie monet. Część pionowych gablot umożliwia podziwianie obu stron monet (szkoda, że opisy są tylko po jednej stronie gablot).
brakteat Konrada I von Querfurt (1134-1142)

Są oczywiście najsławniejsze polskie brakteaty


Tu konieczna przestroga dla coraz liczniejszych "poszukiwaczy skarbów" - kiedy szczęście dopisze i znajdziecie cienką, srebrną blaszkę zwiniętą w rulonik, pozostawcie ją w tym stanie. Rozprostowanie monety po kilkuset latach jej pobytu w ziemi jest ekstremalnie trudne, a czasem po prostu niemożliwe.

Na wystawie pokazano wiele monet bardzo rzadkich, na przykład
Niestety, sposób prezentacji (oświetlenie!) i lakoniczność opisów sprawiają, że większość zwiedzających rzuca okiem na jedną gablotkę z monetami, czyta nic dla siebie nie znaczące opisy, podchodzi do gabloty ze srebrem niemonetarnym
i do gabloty z żelaznymi płacidłami
mruczy pod nosem: "co to za zardzewiałe żelastwo?" i nawet nie zauważa (bo kiepsko oświetlona) planszy pokazującej siłę nabywczą średniowiecznej monety.

Podczas mojego pobytu na wystawie (około godziny) nikt oprócz mnie nie przyjrzał się bliżej choć jednej monecie. Czy mnie to dziwi?
W zasadzie nie, bo co z tego, że są na wystawie takie piękności
kiedy gołym okiem mało co widać (to nie złudzenie, niektóre cieniutkie przecież monety umieszczono w grubej oprawie rzucającej na nie cień  - jak w slabach firm gradingowych).

Mimo to nie żałuję tej godziny (ani pięciu złotych) - monety piękne!

Po wyjściu z muzeum postanowiłem sprawdzić, co słychać w katowickich sklepach numizmatycznych. Miasto rozgrzebane, trwa budowa dworca, przebudowa Rynku i okolic, ale jakoś przebiłem się na południową stronę torów i...
Najpierw pocałowałem klamkę na ul. Batorego. Przepraszam, nawet klamki nie było - metalowa żaluzja opuszczona do samej ziemi, brak informacji, czy to na stałe, czy tylko w soboty nieczynne.
Kilka kroków dalej, przy placu Oddziałów Młodzieży Powstańczej (lepiej, choć nieprawidłowo znanym jako plac Andrzeja) przynajmniej była informacja - sklep otwarty od poniedziałku do piątku.
I tym sposobem mogłem z nienaruszonym zasobem gotówki spokojnie wrócić do domu.

Odwiedzajcie muzea. Choć nie zawsze jest w nich tak, jak chcieli byśmy by było, to przecież przeciętny kolekcjoner nie ma innej okazji do obejrzenia takiej ilości rzadkich monet w naturze.

niedziela, 27 maja 2012

Dzień muzeów 1

Tydzień temu muzea zapraszały na nocne zwiedzanie.
Nie skorzystałem - po pierwsze, nocą śpię, po drugie, nie lubię tłumu.
Co innego taka sobota, jak wczoraj. Żona, skoszarowana, już drugi tydzień poprawia matury, to co tak będę sam w domu siedział.
O 10 zameldowałem się przed budynkiem
kupiłem bilet
i...
Wystawę "Z dziejów pieniądza. Polska - Śląsk" podzielono na kilka części. Pierwsza ma układ chronologiczny. Zaczynamy krótkim przeglądem monet antycznych znalezionych na Śląsku, kończymy na polskich monetach XX wieku.
Pierwsi Piastowie - niestety, tylko kopie.
Warto zaznaczyć, że to jedne z nielicznych kopii na wystawie. I jeszcze jedna, ważna rzecz - komisarz wystawy uwzględnił badania prof. Suchodolskiego i w opisach mamy prawidłową atrybucję denarów Mieszka II dawniej przypisywanych jego dziadkowi.
Kolejne gabloty prowadzą nas przez mennictwo piastowskie, jagiellońskie. Dochodzimy do królów elekcyjnych
Warto zatrzymać się dłużej przed talarami Zygmunta Trzeciego
Na wystawie, oprócz grubego srebra są i niższe nominały.
Zastanowiło mnie arbitralne przypisanie tych szelągów do mennicy gubińskiej. Będę musiał zapytać w muzeum, na czym to przekonanie oparli.
Ładnie zaprezentowano mennictwo ostatniego z królów elekcyjnych - mały fragment:
Po gablotach z monetami okresu rozbiorów (w tym Zamość) i Polski odrodzonej przechodzimy do sali poświęconej mennictwu śląskiemu. Na początek uwagę zwraca pokaźna gablota ze złotem
a w niej między innymi taki "drobiazg"
Dalej duża reprezentacja monet śląskich Piastów i późniejszych emisji habsburskich i pruskich. Więcej uwagi warto poświęcić kwartnikom
i kompozycji rysunku tego brakteatu



a także gablocie ze skarbami z terenów Śląska.
Niestety, w opisach monet zdarzają się pomyłki. To nie może być klipa 3-talarowa. Musiała by być gruba na palec (a nie jest).
W sąsiedniej gablocie tego błędu się ustrzeżono
Na koniec jeszcze sala poświęcona pieniądzowi zastępczemu, w większości banknotom, ale jest i kilka monet
W sumie ciekawa wystawa, ładnie zaaranżowana, dobrze oświetlona (a nie jest to normą w naszych muzeach). Z niewielką kwotę (5 zł) można kupić katalog wystawy.
Gorąco zachęcam do odwiedzin w Chorzowie. Niezdecydowanych może zachęcić wirtualny spacer po muzeum.



Przed wyjściem z muzeum obejrzałem jeszcze wystawę maszyn do pisania i maszyn liczących.
a po opuszczeniu gmachu, mając chwilę wolnego czasu ruszyłem na poszukiwanie sklepów numizmatycznych. W promieniu kilometra zlokalizowałem dwa. Jeden przy ul. Wolności, drugi na ul. Chrobrego. Oba czynne. W obu wybór monet  niestety bardzo skromny. Na Wolności właściciel tłumaczył mizerię oferty początkiem sezonu ogórkowego i zapraszał na jesień. Pożyjemy, zobaczymy.

P.S.

P.P.S.
Z Chorzowa ruszyłem do Katowic. Relacja za parę dni.



piątek, 25 maja 2012

Przegląd Numizmatyczny 2/2012

Jest.
Kupiłem z jednego powodu (no, może dwóch). W spisie treści znalazłem kontynuację opracowania dotyczącego zbroi, w których prezentują się
władcy na monetach, rozpoczętego w numerze 3/2011.

Drugi tegoroczny PN kontynuuje dwa "odwieczne" trendy: skupienie uwagi na numizmatach bitych w złocie i niefrasobliwy stosunek do redakcji tekstu.

Zainteresowała mnie zapowiedź Rafała Janke dotycząca planowanej publikacji rękopisu Tadeusza Kałkowskiego poświęconego mennictwu śląskiemu. Zapowiada się świetna książka. Biorąc pod uwagę wydane już prace panów Ejzenharta i Millera, można mieć nadzieję, że i kolekcjonerzy silesianów będą mieli swoje pięć minut (recenzja pracy dot. 3-krajcarówek również w PN 2/2012).

Powodem drugim jest artykuł Andrzeja Fąka dotyczący niezgodności teorii z rzeczywistością. Rzecz o "ciężkich" monetach z datą 1949. Pisałem już o tym w moim katalogu monet PRL, a wcześniej w felietonie dla e-numizmatyki: https://sites.google.com/site/felietonynumizmatyczne/2005/2005-03
Artykuł Pana Andrzeja jest, jak się dowiedziałem, skutkiem ubocznym pracy nad większym opracowaniem dotyczącym mennictwa PRL. Może doczekamy się kolejnej ciekawej publikacji.
W każdym razie, autor artykułu uzyskał naukowy dowód na to, że w sprzeczności z zarządzeniem MF, monety zamiast w niklu, wybito w miedzioniklu. Dla mnie dowodem wystarczającym jest brak reakcji tych monet na zbliżanie magnesu, ale naukowo potwierdzony skład (ponad 80% miedzi + kilkanaście % niklu) rozwiewa wątpliwości.

O lektury Przeglądu, więcej radości przyniosła mi wizyta na poczcie.
Przyniosłem z niej takie brzydactwo:
Kto wie dlaczego się ucieszyłem? Zapraszam do komentowania.
Dla autora najlepszej odpowiedzi - nagroda niespodzianka.

P.S.
Rozstrzygnięcie w Dzień Dziecka o 20:00.



czwartek, 17 maja 2012

Dwie sroki za ogon, albo co poeta miał na myśli...

Trwają matury, więc część tytułu wpisu zapożyczyłem z nieśmiertelnego wstępu do tematów maturalnych z języka polskiego.

Poeta, to w tym przypadku Karol Plage.
Dzieło - "Monety bite dla Królestwa Polskiego w latach1815-1864 i monety bite dla miasta Krakowa w roku 1835" - reprint z 1972 r.

Strona 27 (zajmijmy się groszami z rocznika 1939).
Ani słowa o tym, że G w groszy może być z szeryfem lub bez niego. Na dodatek można przyjąć, że na wszystkich monetach św. Jerzy ma na zbroi płaszcz.
Popatrzmy na rysunki monet:
O! G na obu monetach jest bez szeryfa, a św. Jerzy na 252 ma płaszcz, a na 253 nie ma płaszcza. Orzeł na 252 ma szeroki ogon, na 253 węższy. Jedziemy dalej.
Płaszcz już się nie pojawia, ogon pozostaje wąski, za to G zyskało szeryfa.
I jeszcze dwie odmiany:
To tylko dla porządku, bo na awersach nic ciekawego się nie dzieje, a rewersy różnią się tylko ilością kropek.
Jak widać, mamy kolejny dowód na to, że obraz więcej wart od tysiąca słów.

Niedawno wygrałem aukcję, po której dostałem emaila (od aukcyjnego rywala?) "Gratuluję zdobycia pięknych "dwóch kropek" .Pozdrowienia".
Podziękowałem pięknie, ale szczerze mówiąc to nie mniej, niż na odmianie dwukropkowej (bo taką już miałem) zależało mi na sąsiedniej monecie.
G bez szeryfa, duże cyfry daty, na wąskiej tarczy św. Jerzy bez płaszcza, długi i wąski ogon orła = Plage 253.
Miałem w zbiorze monetę opisaną jako Plage 253, ale jej stan zachowania nie pozwalał na jednoznaczne ustalenie, czy w herbie Moskwy jest płaszcz, czy go nie ma.

Nadal nie jest idealnie, ale teraz mam już pewność, że mam w zbiorze i nr 252 (po lewej) i 253 (po prawej)



Sprawdzimy jeszcze, co o groszach z 1839 r. pisał Berezowski
Tu przynajmniej częściowo wyjaśnia się sprawa płaszcza. Częściowo, bo w/g Berezowskiego na monecie Plage 253 ma być płaszcz. Na temat G dalej ani słowa.
Niestety, nie do końca można polegać na katalogowych opisach i często wyobrażając sobie, "co poeta miał na myśli" mocno możemy się pomylić.

Ale z drugiej strony, czy świat, w którym wszystko jest jednoznaczne, jasne i przewidywalne nie był by nieznośnie nudny?


poniedziałek, 14 maja 2012

Gdańskie Zeszyty Numizmatyczne


Pismo ukazuje się od 1988 roku. Wydawcą jest Polskie Towarzystwo Numizmatyczne - Oddział w Gdańsku.

Jakiś czas temu koledzy z Gdańska udostępnili kilka numerów GZN na swojej stronie internetowej. Bardzo mnie to ucieszyło, bo w Zeszytach znalazłem kilka ważnych artykułów poświęconych współczesnym falsyfikatom gdańskich monet.

Nie wiem, czy mój wątek z cafe Allegro z marca 2010 r. (tu kiedyś był link do kopii cafe Allegro - niestety przepadł, jak i cała cafe) miał na to jakiś wpływ, ale po pewnym czasie dotarła do mnie wiadomość, że na stronie PTN Gdańsk zostaną udostępnione wszystkie archiwalne numery Zeszytów.

I słowo stało się ciałem - dziś można cieszyć się ponad setką numerów GZN.

Na koniec krótkiego (niedługo będzie dłuższy) wpisu jeszcze jeden adres
http://www.swissmint.ch/e/swissmint/muenzen/index.php
Mnóstwo technicznych informacji dotyczących procesu produkcji monet w Szwajcarii.




wtorek, 1 maja 2012

Czy coś się zmieniło?

Od września 2011 r., powolutku ale systematycznie uzupełniam stronę  Felietony numizmatyczne publikując kolejne archiwalne teksty z lat 2002-2008.

Dotarłem już do drugiej połowy roku 2005 kiedy to przeprowadziłem mikro-analizę popularności obiektów oferowanych na aukcjach numizmatycznych.
Pomyślałem sobie, że powtórzenie takiej analizy dzisiaj mogło by być ciekawe.

"Zaglądam na największy polski portal aukcji internetowych, do działu numizmatyka oczywiście i uruchamiam sortowanie po ilości ofert. 

 Najpierw aukcje promowane."

Dane z 30 kwietnia 2012 r.


Miejsce pierwsze
5 złotych 1931 "'NIKE" POLECAM - 22 osoby licytują, wygrywa t...4,  4 godz. do końca (30 kwietnia, 22:39:12) - z powodu tej monety odłożyłem publikację wpisu o jeden dzień.
Moneta poszła za 1425 zł, do aukcji dołączyły jeszcze dwie osoby.
Ich przedmiot pożądania wygląda tak:

Dlaczego moneta, za którą zwykle płaci się trzy do czterech tysięcy złotych (w tym stanie zachowania) poszła za mniej, niż pół ceny? Dlaczego ktoś ją sprzedał za 1450 zł, choć miesiąc wcześniej TEN SAM EGZEMPLARZ (a może tylko taki sam, z identycznie rozmieszczonymi uszkodzeniami?) poszedł za 3045 zł? (http://www.allegromat.pl/aukcja105277)
Ja znam odpowiedź. Podzieliłem się nią z Wami już wcześniej: http://zbierajmymonety.blogspot.com/2012/03/co-robic-by-nie-kupowac-falsyfikatow-na.html
Dopóki Allegro nie umieści nieoznakowanych trwale "kopii" monet na liście towarów zakazanych, dopóty naiwni kolekcjonerzy będą tracić pieniądze na kupno bezwartościowych krążków metalu.
Na deser jeszcze dwie zarchiwizowane aukcje:
http://www.allegromat.pl/aukcja105278
http://www.allegromat.pl/aukcja105279

Miejsca kolejne:
2. 1i1/2 Rubla=10 złotych 1836 r. PRZEPIĘKNA !!!!!!!!   - 21 osób licytuje

3. 5 Złotych Polskich 1831 r. Powstanie Listopadowe !    - 21 osób licytuje

4. 2 zł 2012 Polskie okręty BŁYSKAWICA OKAZJA 20 osób kupiło 321 sztuk

5. 1i1/2 Rubla=10 Złotych 1833 r. PIĘKNY STAN !!!!!!!    - 19 osób licytuje

6. 2 zł 1925 bez kropki! Filadelfia    - 18 osób licytuje

7. ZESTAW 24 SREBRNYCH MONET 10 zł WYPRZEDAŻ KOLEKCJI    - 18 osób licytuje Aktualna cena 990 zł

8. Austria 100 koron 1923 RZADKA nakład 617 egz.s2/2-    - 18 osób licytuje Aktualna cena 5 600 zł Cena minimalna nie została osiągnięta

9. 3/4 Rubla 5 Złotych 1839 r. MW WYJĄTKOWY STAN !!!    - 17 osób licytuje

10. 2 zł 2012 Niszczyciel BŁYSKAWICA _ NOWOŚĆ!!! 17 osób kupiło 54 sztuki

Zestawmy to z danymi sprzed siedmiu lat. Brak literatury (ale to nie sezon na katalogi), brak akcesoriów, zdecydowana przewaga monet obiegowych. 

Można by pomyśleć, że jest dobrze, bo znaczenia nabierają prawdziwe monety. Niestety, uważam, że jest gorzej, a sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. W epoce "sreberkomanii" wszystko było jasne - tam stali miłośnicy lustrzanych pseudomonet, tu staliśmy my - "prawdziwi numizmatycy". Teraz banda oszustów produkujących coraz wierniejsze "kopie" monet bezrefleksyjnie (i bezlitośnie) podcina gałąź, na której sama siedzi. Kto kupi od nich cały ten chłam, gdy doprowadzą do sytuacji, w której nikt nie będzie ryzykował zakupu monet w obawie kupna fałszywek? Jaki problem?! Przerzucą się na coś innego - a choćby i fałszywe powidła śliwkowe robione z mączki rybnej -  i dalej będą oszukiwać.


Teraz aukcje normalne, niepromowane. Zaczynały się dopiero od strony 29 (na 1000). W celu spotęgowania napięcia odwracam kolejność.

10. AUSTRIA FR. JÓZEF TALAR ZAŚLUBINOWY 1854 (LI16)    - 13 osób

9. Zestaw 81 groszy przedwojennych   - 13 osób.
Zestaw tzw. dealerski:
2 grosze (2 x 1936, 10 x 1937, 15 x 1938, 12 x 1939)
5 groszy (2 x 1928, 1 x 1930, 2 x 1931, 6 x 1935, 2 x 1936 , 9 x 1937, 13 x 1938, 7 x 1939)

8. 20 zł 2001 Wieliczka Kop Soli PR 70 PCG R2 Ideał    - 13 osób

7. $1 - 2012 - Chester Arthur - Mennica P NOWOŚĆ    - 15 osób kupiło 27 sztuk

6. Powst. Listopadowe 2 złote 1830 st. 2    - 15 osób licytuje

5. 2 zł(2012) - 50 - lecie 3 programu Polskiego Radia    - 15 osób kupiło 51 sztuk

4. Czechoslovakia, Dukat 1931 GRADING NGC MS63    - 16 osób

3. Siomucha - Białoruś - 20 Rubli    - 16 osób
Przy tej "monecie" zatrzymajmy się na chwilkę. Pisałem już o tym, ale powtórzę jeszcze raz:
"... dla mnie przejaw zwycięstwa pazerności nad rozumem. Nic to, że Łukaszenka to dyktator, że więźniowie polityczni, że reżim, że tępienie mniejszości polskiej. Ważne, żeby zareklamować towar, na którym można zarobić. Nieważne, że to towar wyprodukowany po to tylko by zarobił na nim reżim (przy okazji reklamując się tu i ówdzie)." 
Kilkanaście osób licytuje oksydowany badziew z zielonym kamykiem oferując całkiem spore pieniądze - wstyd po prostu.

2. Austria, Dukat Franciszek I 1855 r.    - 17 osób

A na prowadzeniu jest monetka niepozorna, stosunkowo pospolita - niecałe 4 miliony nakładu, ale niełatwa do kupienia.


1. Rosja 25 kopiejek 1850 Mikołaj I st. 3 17 osób


Niedawno poszła za kwotę, którą chcą wydać licytanci spod pozycji trzeciej http://www.allegromat.pl/aukcja105280
Mam tylko nadzieję, że nikt z licytującej siedemnastki nie liczy na to, że to moneta z mennicy warszawskiej.

Czy coś się więc zmieniło? Tak. Widzę dwie zmiany.

Za sobą mamy bańkę lustrzankową. Nie pękła z hukiem. To raczej było łagodne spuszczanie powietrza z rozdętego balonu. Może dzięki temu przynajmniej część potencjalnych "inwestorów" wybroniła się przed bankructwem.

Przed nami bardzo nieciekawa perspektywa unikania coraz gęściej rozrzucanych min w postaci falsyfikatów zalewających rynek. Szkoda, że główni gracze czyli internetowe serwisy aukcyjne nie mają zamiaru walczyć z tą plagą.


Printfriendly