Ostatnio, najczęściej wygląda to tak:
Przynajmniej na aukcjach krajowych. Na zagranicznych mam więcej szczęścia. Albo ceny są mniej szalone.Tę monetę kupiłem za 5 euro + młotek + przesyłka.
Opisana była tak: Dlaczego strona z popiersiem władcy ma być rewersem? Nieważne. Sama moneta była najmniej ważna w momencie podejmowania decyzji o jej licytowaniu. Decydowała kontrmarka.Jej interpretację, jako litery WFP od razu uznałem za błędną. Przypuszczałem, że to litery W i P rozdzielone herbem. Albo Pilawą, albo Prusem. Widać to już na zdjęciach aukcyjnych, a kiedy moneta do mnie dotarła, nie było już żadnych wątpliwości. To nie F.
W moich notatkach nie miałem nic to takiej kontrmarce, zapytałem więc kogoś, kto jak przypuszczałem, powinien więcej wiedzieć. Pan Robert Gorzkowski nie zawiódł, odpowiadając prawie natychmiast "Punca Wincentego Potockiego popularna i znana" i przysyłając zdjęcia okazów ze swojej kolekcji - szóstaka Jana III i grosza Augusta III. Moje przypuszczenia okazały się więc prawidłowe. To nie F tylko Pilawa.
Następnym krokiem było oczywiście poszukiwanie informacji o Wincentym Potockim. Nie mam książki p. Gorzkowskiego "Pokwitowania i płacidła, powinności pańszczyźniane, praca ustawowa i najemna, szarwarki, czynsze- mające związek z dworem i wsią", ale mam "Reminiscencje numizmatyczne - materiały z sympozjów numizmatycznych w Praszce oraz spotkań miłośników pieniądza zastępczego w Bardzie". Jest w niej artykuł R. Gorzkowskiego "Pokwitowania i płacidła w formie punc umieszczanych na wytartych monetach", a w nim zdjęcie puncy Potockiego na miedzianym groszu Augusta. Jest też informacja o wzmiance o monetach Wincentego Potockiego opublikowanej w 1894 roku w WNA przez Ignacego Żegotę Pauli. Nie mam dostępu do tego numeru WNA, ale Gorzkowski podaje, że Źródłem informacji był Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich.
Monet Potockiego nie znamy, chodziło więc na pewno o te właśnie kontrmarki."Pilawa" i "Potocki" bardzo często pojawiają się w opisach aukcyjnych rzadkich i cennych monet.
Monety te pochodzą z kolekcji, której ostatnimi właścicielami byli namiestnik Galicji, hrabia Andrzej Potocki (1861–1908) i jego syn Adam (1896–1966). Umieszczana na nich Pilawa nie jest kontrmarką, tylko znakiem własnościowym, takim jak C z Leliwą na monetach z kolekcji Czapskiego. Wspaniałą kolekcję Potockich zapoczątkował nie kto inny, jak Wincenty Potocki. Kolekcjonował zresztą nie tylko monety. Miał wspaniały księgozbiór, wiele obrazów, w tym przypisywanych Rembrandtowi i Tycjanowi, kolekcję marmurów (rzeźb), porcelany itp.W spadku po ojcu otrzymał Wincenty: Brody, Zbaraż, dwa pałace w Warszawie i liczne posiadłości na Podolu, Ziemi Kijowskiej i Winnickiej, a także folwarki pod Lwowem. Majątek wyceniano na przeszło dziesięć milionów złotych. Po śmierci bezdzietnego brata Franciszka doszedł do tego klucz majątków na bracławszczyźnie i 700 tys. złotych. Pasja kolekcjonerska i zamiłowanie do wystawnego trybu życia doprowadziły Wincentego Potockiego na skraj bankructwa. Na swoje zakupy Potocki zaciągał pożyczki u holenderskich bankierów. Zwlekał ze spłatami, więc odsetki rosły, szybko doprowadzając zadłużenie do czterech milionów złotych. Musiał zacząć stopniowo sprzedawać swoje posiadłości i zbiory. Tak stało się i z kolekcją numizmatyczną, ale ta na szczęście trafiła w ręce innych członków rodu i nie tylko przetrwała, ale została rozbudowana.
Nie mam w zbiorze żadnej monety z kolekcji Potockich, ale mam od kilku dni monetę z "prywatnej mennicy we wsi Kowalówka w Bracławskim".