Nie skorzystałem - po pierwsze, nocą śpię, po drugie, nie lubię tłumu.
Co innego taka sobota, jak wczoraj. Żona, skoszarowana, już drugi tydzień poprawia matury, to co tak będę sam w domu siedział.
kupiłem bilet
i...
Wystawę "Z dziejów pieniądza. Polska - Śląsk" podzielono na kilka części. Pierwsza ma układ chronologiczny. Zaczynamy krótkim przeglądem monet antycznych znalezionych na Śląsku, kończymy na polskich monetach XX wieku.
Pierwsi Piastowie - niestety, tylko kopie.
Warto zaznaczyć, że to jedne z nielicznych kopii na wystawie. I jeszcze jedna, ważna rzecz - komisarz wystawy uwzględnił badania prof. Suchodolskiego i w opisach mamy prawidłową atrybucję denarów Mieszka II dawniej przypisywanych jego dziadkowi.
Kolejne gabloty prowadzą nas przez mennictwo piastowskie, jagiellońskie. Dochodzimy do królów elekcyjnych
Warto zatrzymać się dłużej przed talarami Zygmunta Trzeciego
Na wystawie, oprócz grubego srebra są i niższe nominały.
Zastanowiło mnie arbitralne przypisanie tych szelągów do mennicy gubińskiej. Będę musiał zapytać w muzeum, na czym to przekonanie oparli.
Ładnie zaprezentowano mennictwo ostatniego z królów elekcyjnych - mały fragment:
Po gablotach z monetami okresu rozbiorów (w tym Zamość) i Polski odrodzonej przechodzimy do sali poświęconej mennictwu śląskiemu. Na początek uwagę zwraca pokaźna gablota ze złotem
a w niej między innymi taki "drobiazg"
Dalej duża reprezentacja monet śląskich Piastów i późniejszych emisji habsburskich i pruskich. Więcej uwagi warto poświęcić kwartnikom
i kompozycji rysunku tego brakteatu
a także gablocie ze skarbami z terenów Śląska.
Niestety, w opisach monet zdarzają się pomyłki. To nie może być klipa 3-talarowa. Musiała by być gruba na palec (a nie jest).
W sąsiedniej gablocie tego błędu się ustrzeżono
Na koniec jeszcze sala poświęcona pieniądzowi zastępczemu, w większości banknotom, ale jest i kilka monet
W sumie ciekawa wystawa, ładnie zaaranżowana, dobrze oświetlona (a nie jest to normą w naszych muzeach). Z niewielką kwotę (5 zł) można kupić katalog wystawy.
Gorąco zachęcam do odwiedzin w Chorzowie. Niezdecydowanych może zachęcić wirtualny spacer po muzeum.
Przed wyjściem z muzeum obejrzałem jeszcze wystawę maszyn do pisania i maszyn liczących.
a po opuszczeniu gmachu, mając chwilę wolnego czasu ruszyłem na poszukiwanie sklepów numizmatycznych. W promieniu kilometra zlokalizowałem dwa. Jeden przy ul. Wolności, drugi na ul. Chrobrego. Oba czynne. W obu wybór monet niestety bardzo skromny. Na Wolności właściciel tłumaczył mizerię oferty początkiem sezonu ogórkowego i zapraszał na jesień. Pożyjemy, zobaczymy.
P.S.
P.P.S.
Z Chorzowa ruszyłem do Katowic. Relacja za parę dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.