Google Website Translator Gadget

środa, 14 października 2015

Zaległości odrobić trzeba.

Po pierwsze - XVII Śląska Giełda Kolekcjonerów.
Najbardziej spodobała mi się...
droga do Spodka.
Katowice pięknieją, co zauważyłem już przy okazji niedawnego koncertu. Giełda niestety zachwyciła mniej. Stoisk masa, monet, literatury, akcesoriów - mnóstwo. Niby pięknie, ale myślę, że to mocno nie w porządku, że monety wycenia się na poziomie 150 do 300% powyżej cen na giełdach w Czechach i Niemczech. Mam na myśli monety pospolite i wcale nie idealnie zachowane. Proponowanie wymiany banalnego półtoraka z lat dwudziestych XVII w. na nowiutki banknot 50 zł zupełnie mi się nie podoba.


Jeśli narobiłem komuś apetytu na wizytę u Czapskich, proponuję zaplanować wyjazd na któryś z wtorków i połączenie zwiedzania z wysłuchaniem wykładu z cyklu "Numizmatyka, czyli co?". Właśnie opublikowano plan na najbliższe miesiące. Za jakiś czas link będzie nieaktualny, więc dla potomności - zrzut ekranu.

Zbiór stale rośnie i stale przybywa materiału do pracy o miedziakach A3S. Ostatnio dostałem prezent:
grosz Augusta III z kontrmarką z literami MS. Kontrmarkę tę przypisuje się księciu Aleksandrowi Michałowi Sapiesze. Tak przynajmniej napisał Vincas Ruzas w książce "Coins of the Grand Duchy of Lithuania at the Money Museum of the Bank of Lithuania". Miałem już w zbiorze tę kontrmarkę na groszu z roku 1754.

I jeszcze jedna moneta A3S z kontrmarką

strasznie skorodowany grosz z rocznika 1754 lub 1755 z kontrmarką - orzeł z głową zwróconą w lewo. Ładne uzupełnienie do grosza, którym już się kiedyś pochwaliłem

Przy okazji odkryłem, że oprócz wykazu polskich monet kontrasygnowanych opublikowanego przez Soubisie-Bisiera, jest całkiem współczesna, dobrze zilustrowana baza zawierająca przeszło 50 różnych kontrmarek. Opublikował ją w Lwowskich Zapiskach Numizmatycznych pan Андрей Бойко-Гагарин.  Jak się okazuje, autor wielu ciekawych publikacji mogących zainteresować polskich kolekcjonerów
https://independent.academia.edu/AndreiBoikoGagarin

Dlaczego wśród monet z kontrmarkami jest tak wiele miedziaków Augusta III?  To reforma monetarna Stanisława Augusta Poniatowskiego spowodowała, że z końcem XVIII wieku rolę pieniądza dominialnego zaczęły pełnić wytarte i wycofane z obiegu monety oficjalne oznakowane kontrmarkami z inicjałami albo herbem właściciela majątku, lub innymi znakami graficznymi. Nie opatrywano ich nominałami - wartość określał właściciel dóbr.  Pieniądz dominialny, to wewnętrzny pieniądz dużych majątków ziemskich. Wprowadzenie go miało dla właścicieli majątku wiele zalet. Po pierwsze, zwalniało ich z konieczności gromadzenia drobnych monet oficjalnych, które miały by służyć do wypłaty wynagrodzenia za pracę. Po drugie, umożliwiało czerpanie korzyści z zamkniętego obiegu pieniężnego. Poddany nie miał gotówki, którą mógłby wykorzystać poza majątkiem. Pieniądze, które dostawał za pracę mógł wydawać tylko w karczmach dzierżawionych od właściciela majątku (przymus propinacyjny).

Niestety, większości kontrmarek nie potrafimy przypisać do dóbr, w których obiegały. Jeśli udaje się powiązać miejsce znalezienia takiej monety z herbem albo inicjałami właściciela majątku leżącego w pobliżu, to można zaryzykować teorię o inicjatorze emisji. Gorzej, gdy kontrmarka jest "niema" - nie jest herbem ani inicjałami albo gdy nic nie wiadomo o miejscu znalezienia monety.  Wtedy pozostaje ona anonimowa.


niedziela, 11 października 2015

Antycznej? Przecież nie zbierasz antyku.

Kiedy syn zapytał mnie, co właściwie robiłem w Krakowie przez dwa dni i dowiedział się, że  brałem udział w Toruńskich Warsztatach Numizmatyki Antycznej nie zaintrygowało go, że w Krakowie, a z jakiegoś powodu toruńskie tylko zapytał
- Antycznej? Przecież nie zbierasz antyku.
Prawda, nie zbieram (choć niedawno kupiłem antyczny drobiazg), ale w przypadku TWNA  nie tematyka jest  najważniejsza. 

Program warsztatów, po niewielkich (taka tradycyja?) zmianach przedstawiał się tak:

9 października: wykłady i zwiedzanie od godz. o 10.00 do 18.00
  • „Mennictwo Imperium Romanum w Rzymie i w prowincjach: wprowadzenie” - 2 godz. wykładu + 30 min. dyskusji (B. Awianowicz)
    Dwie godziny minęły niepostrzeżenie. Wykład ciekawy nie tylko z powodu piękna omawianych monet.
  • zwiedzanie wystawy czasowej "Od Damaszku do Andaluzji" (oprowadzała D. Malarczyk).
    Wystawa monet islamskich z okresu od końca VII wieku do końca wieku XIII. Monety na pozór nudne i nieciekawe, bo w znakomitej większości pozbawione przedstawień figuralnych.

    Monety znane z wielu skarbów znajdowanych w Polsce, bo arabskie srebro przez wieki do nas napływało i pełniło rolę pieniądza.

    Dla wielu zwiedzających zaskoczeniem okazało się, że monety nie pochodzą z kolekcji muzealnej, tylko jest to ekspozycja zbioru krakowskiego kolekcjonera (uczestnika Warsztatów zresztą).
    Najdłużej zatrzymałem się przy gablocie z niepozornymi monetami emitowanymi na Sycylii przez Normanów. Normanowie odbili Sycylię z rąk arabskich pod koniec XI wieku. Odbili, ale uszanowali dziedzictwo dwuwiekowego islamskiego panowania na wyspie. Na monetach pozostawiono część legend w języku arabskim. Czasem nawet imiona normańskich władców przedstawiano na nich w transliteracji na to pismo.
    I przy jeszcze jednej gablocie postałem chwilę dłużej. Były w niej monety dynastii Urtukidów, Zangidów i Bektiginidów. Na wielu z nich wbrew koranicznym ograniczeniom pokazano wizerunki istot żyjących. Patrząc na tę monetę

    zastanawiałem się - czy Pablo Picasso to widział, czy nie?

  • „Moneta jako źródło archeologiczne” - 1,5 godz. wykładu + 30 min. dyskusji (J. Rakoczy)
    Żywo dyskutowany wykład-sprawozdanie z archeologicznych badań pozostałości obozu rzymskiej kohorty w rumuńskich Karpatach.
  • „Badania składu pierwiastkowego monet ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie” – 1,5 godz. wykładu + 30 min. dyskusji (J. M. del Hoyo)
    Wstęp do tej części Warsztatów, na którą nie tylko ja ostrzyłem sobie zęby.
10 października: od godz. 9.00 do 18.00
  • od godz. 9.00 do 10.00 możliwość indywidualnego zwiedzenia ekspozycji monet w MNK w Pałacu Czapskich.
  • „Mennictwo Seleukidów - cz. 3.” - 1,5 godz. wykładu + ok. 30 min. dyskusji (J. Bodzek)
    O czasach tak odległych (III w. pne.) nie myślimy - jeśli już do tego przyjdzie - w kategoriach dzisiejszej polityki, a to chyba błąd. Polityczne ambicje, zawieranie i łamanie sojuszy, podboje i klęski - to wszystko odbywało się tak samo jak dziś. Tylko możliwości techniczne za Antiocha III Wielkiego były inne.
  • Panel dyskusyjny poświęcony aspektom prawnym związanym z numizmatyką - 1,5 godz. (P. Groński)
    Słuchaliśmy i dyskutowaliśmy o legalnych i nielegalnych poszukiwaniach monet, o problemach z ich przywozem i wywozem, o obciążeniach podatkowych, których należy się spodziewać gdy kolekcjoner postanawia sprzedać część lub całość swoich zbiorów.
  • „Nieniszczące badania monet” – 1,5 godz. wykładu pracownika LANBOZu - ciąg dalszy przygotowań do zwiedzania laboratorium
  • Zwiedzanie Laboratorium Analiz i Nieniszczących Badań Obiektów Zabytkowych – 2 godz.
Pracownicy LANBOZ pochwalili się narzędziami swojej pracy. Zaczynając od studia fotograficznego ,
(w którym fotografuje się nie tylko monety)
 
poprzez stanowiska technik obrazowania (mikroskop stereoskopowy i elektronowy),
Kto zgadnie, jaką monetę umieszczono w mikroskopie elektronowym?

aż po aparaturę rentgenowską do badania składu monet (i nie tylko)

Uczestnicy Warsztatów mieli niepowtarzalną okazję do zbadania przyniesionych z sobą monet. Wielu z nas skorzystało z tej możliwości. Nie zauważyłem, żeby wyniki któregoś z badań okazały się niezgodne z oczekiwaniami właścicieli monet. Co miało być z dobrego srebra, takie było, a co miało składać się z głównie z miedzi, miedzią się okazało.

Dlaczego będę próbował znaleźć czas na udział w kolejnych Warsztatach? Bo to czas nie zmarnowany. Interesujące wykłady (pomimo, że antyku nie zbieram), nie mniej interesujące rozmowy z innymi kolekcjonerami (zwykle zbierają nie tylko antyk), okazja do zweryfikowania swoich przemyśleń na tematy numizmatyczne i okołonumizmatyczne.
Muszę jakoś wygospodarować dwa dni urlopu na wyjazd na Toruńskie WNA do Torunia, bo może w końcu będę mógł wziąć udział w spotkaniu nieformalnym, już po godzinach zajęć warsztatowych.

Printfriendly