Google Website Translator Gadget

piątek, 17 lutego 2017

Katalog monet Królestwa Polskiego 1917-1918 na ebookpoint.pl

Od kilku lat jedynym miejscem, gdzie można było kupić moje katalogi był serwis Scribd. Niedawno serwis ten przekazał mi niemiłą informację:
We’re writing to let you know that Scribd is officially closing its Document Store on March 1, 2017.
The Document Store is closing because Scribd has been moving in a new direction for the past several years, and closing the store is a continuation of that long process. We are dedicating ourselves to bringing our members top-quality content through a subscription and, as such, the Document Store no longer fits with our business model.
Nie, to nie. Mówi się trudno.
Po mozolnym przeszukiwaniu innego serwisu oferującego podobne możliwości zdecydowałem się na współpracę z EBOOKPOINT.PL

Na pierwszy ogień poszła część pierwsza, czyli katalog Królestwa Polskiego 1917-1918.
Od dzisiaj jest dostępny tu
http://ebookpoint.pl/ksiazki/specjalizowany-katalog-monet-polskich-xx-i-xxi-w-krolestwo-polskie-1917-1918-jerzy-chalupski,s_002c.htm
Zainteresowanych zapraszam na zakupy.

Uzupełnienie: 18.02.2017
Jak szaleć, to szaleć, część druga też jest już na ebookpoint.pl
http://ebookpoint.pl/ksiazki/specjalizowany-katalog-monet-polskich-xx-i-xxi-w-ii-rzeczpospolita-generalne-gubernatorstwo-1918-jerzy-chalupski,s_002d.htm#format/e

Uzupełnienie 21.02.2017
Na Ebookpoint.pl jest już komplet katalogów.

czwartek, 16 lutego 2017

Wypatrzyłem, zalicytowałem, kupiłem

Sześć lat temu umieściłem na blogu wpis o awersach monet Królestwa Polskiego od roku 1835.
Wśród wielu zdjęć pokazałem, jak przedstawiano na monetach order świętego Apostoła Andrzeja Pierwszego Powołańca.
To fragment awersu dziesięciogroszówki, ale na pięciogroszówkach ten fragment, choć z konieczności mniejszy, wygląda podobnie. Na roczniku 1840 na przykład tak.
Na pięciogroszówce z roku 1839, którą mam w zbiorze od kilku lat ten fragment też jest podobny.
Przypomnę może, jak ma wyglądać ten order. Otóż jego odznaką jest złoty dwugłowy orzeł rosyjski pokryty czarną emalią. Na piersi orła niebieski krzyż świętego Andrzeja z postacią ukrzyżowanego apostoła w naturalnych kolorach, ze złotą opaską na biodrach. Na ramionach krzyża łacińskie litery S.A.R.P. (Sanctus Andreas Russiae Patronus). Na monetach ani św. Andrzeja, ani przepaski na jego biodrach, ani tym bardziej liter na ramionach krzyża nie zobaczymy, nawet gdyby były w stanie menniczym. Wyraźnie jednak widać, że skrzydła orła  składają się z kilku piór.

Kilka dni temu, przeglądając kończące się aukcje na Allegro zauważyłem takie zdjęcie awersu pięciogroszówki z 1839 r.
W tej sytuacji nie mogłem nie zalicytować.
Udało się. Dziś moneta trafiła do mnie. Z bliska wygląda tak
a kluczowy dla niniejszego wpisu fragment, tak
Piór brak. Rytownik uznał, że orle skrzydła można zastąpić trójkątem. Myślał pewnie, że na takim maleństwie i tak tego nikt nie zauważy.

Może to i dzielenie włosa na czworo, może to właśnie przykład na "Błędne drogi w zbieraniu numizmatów polskich", ale dla mnie wypatrywanie takich smaczków, to esencja kolekcjonowania monet.

Teraz nastąpi nagła zmiana tematu. Czy znacie tę panią?
Nie sądzę. Ja zobaczyłem to zdjęcie całkiem niedawno. Jest na nim Beth Deisher, która przez 27 lat była wydawcą Coin World. Teraz, już jako emerytka (ale stale aktywnie zajmująca się numizmatyką) została szefową Anti-Counterfeiting Task Force, komitetu mającego zająć się mobilizacją sił i środków w celu zapewnienia integralności amerykańskiego systemu pieniężnego. Komitet ma też prowadzić szkolenia dla urzędników na temat powodowanych obrotem fałszywymi monetami kolekcjonerskimi i bulionowymi zagrożeń  dla kolekcjonerów i ogółu społeczeństwa. 

Przypuszczam, a nawet jestem pewien, że i w Polsce przydała by się podobna akcja, bo nie spotkałem się z żadnym oficjalnym odzewem naszej administracji państwowej, kierownictwa Narodowego Banku Polskiego ani Mennicy Polskiej SA na wprowadzanie do obrotu kolekcjonerskiego (czy tylko kolekcjonerskiego???) dwuzłotówek GN. Monet, formalnie rzecz biorąc,  obiegowych. 
Na profilu Antykwariatu Numizmatycznego na FB pojawiło się ostrzeżenie:
UWAGA NA FAŁSZYWE 2 złotówki Golden Nordic!
Ostatnio mieliśmy przyjemność prezentować w materiale TVN24 jak na monetach 2 złote można zarobić, teraz pokazujemy jak można stracić.
Klient przyniósł do wyceny dwie monety - 2 złote Zygmunt August, na pierwszy rzut oka prawidłowe. Jak się okazało nawet te numizmaty są fałszowane a nieoryginalne egzemplarze łatwo kupić na pewnym znanym portalu z wyrobami z Chin.
RADZIMY UWAŻAĆ!
Nie jest tajemnicą, który portal jest dostawcą tych falsyfikatów
nie jest też tajemnicą, że wśród nabywców dominują nasi rodacy
Tajemnicą, przynajmniej dla mnie, pozostaje brak właściwej reakcji aparatu ścigania. O ile w przypadku afery sprzed kilku lat - przypomnę, chodziło o produkowanie w warszawskiej mennicy "prób" monet obiegowych - interpretowanie zjawiska jako wprowadzania fałszywych monet do obiegu ocierało się o absurd, tym razem można wytoczyć armaty. Choć nigdy nie uważałem tych monet (GN) za sensu stricto obiegowe, to z formalnego punktu widzenia mamy do czynienia z produkowaniem fałszywych polskich monet przez zagranicznych przedsiębiorców i wprowadzaniem tych falsyfikatów do obiegu w naszym kraju.

A na to są paragrafy.






piątek, 10 lutego 2017

Mało casu kruca bomba!....

Jeszcze mam w uszach sylwestrowe fajerwerki i korki od szampana a tu już prawie połowa lutego za nami.

Pod poprzednim wpisem pojawiło się ponaglenie, łagodne (na razie) przypomnienie, że należało by tu coś nowego napisać, najlepiej o nowych numizmatycznych nabytkach. Chętnie bym o nich napisał, gdyby było to coś innego niż...
Mało efektowne monety, nieprawdaż? Ale co robić, kiedy w takiej, było nie było masówce, zobaczy się coś, czego w zbiorze brak. Ten na przykład szeląg 1752-V (lewy, dolny róg) ma wykończenie tarczy herbowej inne, niż na egzemplarzach, które miałem wcześniej.

W ogóle, te moje ostatnie zakupy jakieś monotematyczne
Za szesnaście złotych (w tym koszty przesyłki!) kupiłem Roczniki Historyczne sprzed czterdziestu lat. Kupiłem dla jednego w nich tekstu autorstwa Joerga Hoenscha (z Saarbruecken). Kapitalny artykuł, którego autor częściej chyba  sięgał do zasobów Biblioteki Czartoryskich, niż do archiwum drezdeńskiego. Czyżby PRL był łaskawszy niż NRD dla badaczy z RFN? Nie jest to może lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale dla kogoś zainteresowanego wydarzeniami drugiej połowy XVIII wieku po prostu porywająca. A na dodatek, w przypisach pojawiają się tytuły kolejnych dzieł, których nie znam, a po których można się wiele spodziewać. 

Czas zajmuje mi też przeglądanie internetowych aktualności i nie tylko aktualności. Odkryłem na nowo forum http://forum.castlecoins.ru.
Na nowo, bo kiedyś dość często tam zaglądałem, ale z jakiegoś powodu link przepadł w zakładkach odłożonych ad Calendas graecas. A szkoda, bo jest tu mnóstwo bardzo ciekawych dyskusji. Na przykład długi wątek o kropkach centrujących na monetach nowożytnych, czyli temat, który pojawił się też przy okazji dyskusji o boratynkach na forum poszukiwaczy skarbów.

Regularnie zaglądam na stronę http://www.przegladnumizmatyczny.pl w nadziei, że znajdę na niej rzeczy obiecane w ostatnim, ubiegłorocznym numerze Przeglądu. Jak na razie nic się tam nie dzieje, a czas płynie, płynie, płynie.

To wszystko drobiazgi. Głównym pożeraczem mojego wolnego (teoretycznie) czasu jest opracowanie miedzianych monet koronnych Augusta III i związane z nim zadanie domowe, które sam sobie zadałem. Dyskusja u Poszukiwaczy Skarbów zaczęła się całkiem przypadkowo, ale rozwinęła burzliwie, niestety jak na razie brak jej solidnego podsumowania. Pracy i czasu poświęconego tej dyskusji absolutnie nie żałuję, bo jest to coś co na pewno pomoże w pracy nad miedziakami Otyłego.

Zaczynam też powoli myśleć nad formą publikacji tej pracy. Pozytywne w sumie doświadczenia z dystrybucją katalogów przez serwis Scribd kierują mnie w stronę publikacji cyfrowej. Tyle tylko, że lepszy chyba był by dystrybutor krajowy, a najlepszy taki, który udostępniał by oprócz cyfrowej formy (e-book) również druk na żądanie. Testuję kilka rozwiązań znalezionych w sieci, co niestety też pożera czas, bo jak się okazuje, publikacje przeznaczone do tego rodzaju dystrybucji muszą być inaczej formatowane i redagowane. Niestety nie wchodzi tu w grę format pdf, który wydawał mi się najodpowiedniejszy dla katalogów. Typowe e-booki dobrze sprawdzają się w przypadku beletrystyki, gorzej to wygląda, kiedy w tekście jest dużo ilustracji i tabel, które nie powinny przypadkowo zmieniać miejsca i rozmiaru.Chyba najpierw przetestuję to na pierwszej części katalogu specjalizowanego (Królestwo Polskie 1917-1918) - przy okazji zmieniając numer wydania na 4 (okazuje się, że nawet w tak intensywnie eksplorowanym temacie nadal co pewien czas pojawia się coś nowego).

Muszę też uzupełnić katalog obiegówek III RP. Od tego roku mamy przecież nowy wzór rewersów awersów. I znów jeden wieczór z głowy.

I tak mijają dzień za dniem, tydzień za tygodniem. W najbliższym czasie postaram się o częstsze wpisy na blogu,  ale raczej nie liczcie Państwo na wielostronicowe, bogato ilustrowane wpisy.
Mało casu kruca bomba!....

Printfriendly