środa, 26 stycznia 2011
Jado nie patrzo - Post scriptum
A właśnie, że patrzą!
Mimo tego, że jadą.
O pożytkach z jeżdżenia i patrzenia warto poczytać.
Od deski do deski. O monetach tam niewiele, ale na monetach świat się nie kończy...
PPS.
Podsumowując pamiętny rok 2010 zapomniałem o jednym - powtórzyła się sytuacja sprzed piętnastu lat - nie udało mi się wyłuskać z obiegu wszystkich nominałów monet obiegowych, które w tym roku opuściły magazyny mennicy. W roku 1995 teoretycznie było trudniej, bo w grę wchodziły roczniki od 1990 do 1995. Pięciogroszówkę z 1990 r. dopadłem dopiero w grudniu 1996 r, przed samymi świętami.Teraz tylko jeden rocznik, a i tak dwóch nominałów jeszcze nie upolowałem - brak mi 2- i 5-złotówki 2010.
Co się odwlecze, to nie uciecze, jak mawiali cierpliwi. Żal tylko, że w katalogu, który lada moment będzie gotowy do upublicznienia będą puste miejsca.
Autor:
Zbierajmy monety
o
21:44
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
2010,
gdzie kupić monety,
Podróże,
Stasiuk
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niedawno skończyłem "Jadąc do Babadag" Stasiuka...polecam. Autor przemierzając Słowację, Węgry, Rumunię, Albanię zwraca również uwagę na monety i banknoty odwiedzanych krajów. Co prawda tylko na marginesie ale zbierając monety obiegowe świata zwróciłem na to uwagę. Przy okazji ciekawy jestem czy tematyka współczesnych zagranicznych obiegówek zostanie zauważona na pańskim blogu. Serdecznie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń