Google Website Translator Gadget

niedziela, 6 kwietnia 2014

Wiosna, panie sierżancie.

Taki, Panie zapieprz, że nie ma kiedy załadować, jak tłumaczył się szefowi facecik pchający puste paczki przez plac.

Czegoś podobnego doświadczam w konsekwencji niedawnej przeprowadzki.
Kto próbował odzyskać część podatku VAT zapłaconego przy okazji zakupu materiałów budowlanych, wie o czym myślę. Wybieranie z faktur tych pozycji, za które odliczenie się należy to dłubanina nie mniej uciążliwa, niż analizowanie odmian stempli monet, tylko znacznie mnie przyjemna.
A do tego dochodzą nie mniejsze "przyjemności" wynikające z ustawy o ewidencji ludności. Obowiązek meldunkowy ma zniknąć podobno za dwa lata. Na razie trzeba zmienić dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny, powiadomić pracodawcę, urząd skarbowy, bank, ubezpieczycieli. Na pewno o czymś zapomnimy.

A tymczasem dzieje się tyle, że ho, ho.

Z pierwszych relacji z dni otwartych NBP wynika, że istnieją fizycznie monety 1, 2 i 5 groszy z nowym rewersem awersem z datą 2013!. Podobno, to monety z serii przeznaczonej do prób urządzeń liczących i automatów sprzedażowych. Ciekawe, kiedy pojawią się na rynku.

Jeśli już przy wystawach jesteśmy, to muszę się postarać o jakiś wyjazd do Poznania. W tamtejszym Muzeum Archeologicznym trwa wystawa "Srebra Chrobrego". Wystawa ważna z kilku powodów. Raz, ze względu na niebywałą okazję do zobaczenia aż pięciu nieznanych wcześniej denarów Chrobrego. Dwa, bo mam nadzieję, że jej sukces będzie impulsem dla kolejnych muzeów. Impulsem do odkrycia tego, co dawno odkryto i...
I ukryto w przepastnych magazynach niedostępnych dla nikogo.
Denary, którymi chwali się poznańskie muzeum trafiły do niego nie miesiąc, czy rok temu. Są w nim od dziesięcioleci. W oficjalnej informacji umieszczonej na stronach muzeum można przeczytać, że na przeszkodzie do opracowania zasobów magazynowych stanęła choroba i śmierć JEDNEGO PRACOWNIKA. Było to w roku 1968!.
Jak to było? Jakoś tak:
"Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie."

Może dlatego tak często w katalogach aukcyjnych pojawiają się zdania:
"znany w x egzemplarzach", "nie występuje w zbiorach publicznych", "unikat". Takich opisów pełno w najnowszym katalogu Antykwariatu Numizmatycznego P. Niemczyka. Firma reklamy nie potrzebuje - zapowiada się kolejna nadzwyczaj atrakcyjna aukcja. Katalog można przeglądać online albo pobrać w formacie pdf. Warto go dokładnie przejrzeć i przeczytać.

Czas kończyć, bo jak na początku wspomniałem, roboty mnóstwo, a doba trwa tyle, ile trwa. Jeszcze tylko kilka obrazków.

Nie zaniedbuję oczywiście saskich miedziaczków. Układając (a dokładniej, próbując ułożyć w sensownej kolejności) odmiany groszy dopatrzyłem się takich ciekawostek:
Szabla w ręku jeźdźca przypomina raczej worek piachu. Podobnie na monecie następnej

A teraz moneta następna

Prawie taka sama, jak poprzednia, ale ten rewers!

No i od razu szereg pytań, a jedno z nich najważniejsze.
Jak to możliwe, żeby taka szkarada wyszła z oficjalnej mennicy? Bo przecież awers nie daje podstaw do uznania go za "wyrób garażowy".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly