Dzisiaj w jarzyniaku wydano mi zaśniedziały krążek, którego w pierwszej chwili po wyjęciu z portmonetki nie mogłem zidentyfikować. Po wypłukaniu w wodzie i przetarciu papierowym ręcznikiem identyfikacja przestała być problemem.
Widać nawet rocznik!
No dobra, pieniążek nie "amerykanski", tylko angielski.
No dobra, pieniążek nie "amerykanski", tylko angielski.
I po co nam to było. Zamiast wydawać rocznie 107 milionów na "miedziaki" bite w Warszawie, wydajemy 54 miliony na "miedziaki" (cudzysłów powinien chyba być podwójny) bite w Anglii. Wygląda na to, że oszczędzamy. Teoretycznie tak, ale zamiast oszczędzać 53 miliony można było zaoszczędzić całe 107 milionów. Wystarczyło zrezygnować z monet trzech najniższych nominałów.
Super i piękne !
OdpowiedzUsuń