Długo zastanawiałem się nad tytułem dzisiejszego wpisu.
Pierwszą myślą było "Wyjedzie człowiek na kilka dni...", bo to o czym chciałem napisać stało się w czasie, gdy rzeczywiście wyjechałem z domu. Kolejny pomysł przyszedł mi do głowy po przeczytaniu kilku dyskusji dotyczących majowych aukcji numizmatycznych - "O wpływie polityki na numizmatykę" - to wyjaśnię za chwilę. Łagodniejszą wersją mogło by być - "Nie moja liga".
Po dłuższym namyśle zdecydowałem się na inny tytuł - ten, który widzicie na początku.
A teraz trzeba przejść do rzeczy.
Przed dawno zaplanowanym wyjazdem, kilkudniowym zaledwie, ustawiłem limity w kilkunastu aukcjach. Kilka aukcji chciałem wygrać, kilka limitów miało spełnić rolę polecenia "śledź tę aukcję". W przeciwieństwie do tego polecenia obecnego i na Allegro i na eBay, limit w aukcyjnym snajperze oprócz śledzenia wyniku aukcji daje jeszcze szansę na zdobycie obserwowanego okazu. Małą, bo małą, ale niezerową, o czym kilka razy miałem szczęście się przekonać.
Nie wygrałem (niestety) dwóch aukcji, na których sprzedawano grosze Augusta III kontrasygnowane puncą z Pogonią.
Widocznie za słabo chciałem je mieć, za nisko je wyceniłem. Jeden poszedł za 405,50 PLN drugi taniej, bo "tylko" za 255 złociszów.
Kolejny kontrasygnowany grosz
został wycofany - aukcję zakończono przed czasem. Czyżby poszedł poza Allegro?
Nie wygrałem interesującej pięciogroszówki z 1840
Nie spodziewałem się, że będę miał konkurencję, bo to z pozoru moneta zwyczajna i pospolita. Dlaczego pozory mylą wyjaśnię za kilka dni.
Nie liczyłem na wygrane w aukcjach wystawionych przez WMARIO, ale takiego poziomu licytacji się nie spodziewałem.
2 025 złotych za ,RRR-, K Polskie 1 F 1917 jednostronna PRÓBA awersu
12 700 złotych za RRR-, K. Polskie 10 F. 1917 PRÓBA miedź, R* UNIKAT
11 100 złotych za RRR-, K Polskie 10 F. 1917 PRÓBA cynk, st. 2+, R7
11 100 złotych za RRR-, K. Polskie 20 F. 1917 PRÓBA cynk, st. 2+, R7
Nie moja liga.
Pan Mariusz wystawił w ostatnim czasie bardzo dużo ciekawych monet. Niektóre opisane być może z przesadną ilością marketingowego lepu na muchy, ale nie można znakomitej większości tych monet uznać za nie warte uwagi. Nie wiem, czy sprawił to udatny marketing, czy wystarczyła rzadkość i uroda monet, ale uzyskane ceny mocno przebiły pułap moich szacunków.
Na początku maja odbędą się w stolicy trzy aukcje. Jedna, dawno zapowiadana przez M. Niemczyka będzie swego rodzaju eksperymentem. Reklamowana, jako "Nowy wymiar aukcji na Polskim rynku
Pierwsza w historii - tylko slabowa aukcja !" da okazję do wylicytowania jednej z przeszło dziewięciuset monet zamkniętych w slabach NGC i PCGS. Napisałem, że aukcja będzie w Warszawie, a to nie do końca prawda. Będzie to aukcja internetowa.
Prawdziwe, żywe aukcje (oczywiście nie wykluczające licytacji zdalnej) zaplanowało WCN. Aukcja 64 - 898 pozycji o łącznej wartości szacunkowej niespełna półtora miliona złotych odbędzie się 14 maja o dziewiątej, aukcja 65 "jubileuszowa" tego samego dnia, o osiemnastej zapowiada większe emocje. Wystawiono 61 pozycji o łącznej wartości szacunkowej ponad dwa i pół miliona złotych. Można już pobrać obydwa katalogi w formacie pdf, ale warto postawić na półce klasyczny, drukowany katalog aukcji jubileuszowej. Powody już tu wyjaśniałem.
Przypuszczam, że i na aukcji Niemczyka ("inwestorskiej") i na obu aukcjach WCN zobaczymy równie duże przebicia cen szacunkowych, jak na wspomnianych wyżej aukcjach internetowych. Przyczyny widzę dwie.
Pierwsza, to aktualna sytuacja polityczno-gospodarcza Polski (i nie tylko Polski). Coraz więcej osób skłania się ku zamianie gotówki na dobra trwałe, mniej podatne na zawirowania prowokowane przez polityków i "polityków".
Druga, sercu milsza, to rosnąca popularność numizmatyki. I tej prawdziwej, naukowej i tej popularnej, dla której właściwszym określeniem jest kolekcjonerstwo numizmatów. Dlaczego uważam, że numizmatyka zyskuje popularność? A choćby z tego powodu, że dowiedziałem się dzisiaj, że mój artykuł o miedziakach Augusta III, który wysłałem do wydawnictwa w grudniu ubiegłego roku znalazł uznanie w oczach redakcji, ale zostanie opublikowany dopiero w roku przyszłym. Dlaczego tak późno? "... Ze względu na nawał materiału...", co oznacza, że o monetach się pisze, co oznacza, że monety się bada, co oznacza, że ... numizmatyka rośnie.
Nie można też zapominać o rosnącej ilości odczytów i wykładów organizowanych przez oddziały PTN, muzea, domy kultury itp.
Czyli po prostu jest dobrze?
PS.
Wiosną nad Jeziorem Charzykowskim jest równie pięknie, jak latem, a nawet piękniej, bo cicho i spokojnie.
* Autor (czyli ja) na wszelki wypadek zaznacza, że nadając wpisowi tytuł "Jest dobrze" miał na myśli wyłącznie aktualny stan polskiej numizmatyki.
nie wiem czy pan zauważył ale katalog aukcji jubileuszowej nie ma wszystkim stron w wersji digital
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wojtek Jóźwik
Oczywiście, że zauważyłem. Są tylko strony ze sprzedawanymi monetami. Tak samo było w przypadku katalogu aukcji 50.
UsuńDlatego napisałem, że trzeba na półce postawić wersję drukowaną.
Szkoda, że tak długo trzeba czekać na artykuł o monetach Augusta III. Pozytywne, że w ogóle się pojawi.
OdpowiedzUsuń