Wspominałem tu już kiedyś, że w początku lat dwudziestych ubiegłego wieku, Jan Aleksandrowicz, dyrektor mennicy warszawskiej, miał bardzo złą prasę. Zarzucano mu niefrasobliwość w postępowaniu z metalami szlachetnymi zbieranymi na skarb narodowy. Aleksandrowicz był wicedyrektorem Głównego Urzędu Probierczego odpowiedzialnym za Skarb Narodowy. Rzeczywiście, w GUP doszło do poważnych nieprawidłowości. Skończyło się na postępowaniu prokuratorskim, które udowodniło winę Jakowiczowi i Rzewskiemu.
Zarzucano Aleksandrowiczowi brak fachowości, podkreślając, że z wykształcenia jest farmaceutą (nie wiem dlaczego, ale skojarzyło mi się to z panem M.).
Za zbrodnię niemal poczytano, że nie wysłał nikogo do Wiednia (gdzie bito niklowe 10- i 20-groszówki), co miało narazić Polskę na niebezpieczeństwo - brak nadzoru nad wysłanymi tam modelami monet mógł spowodować, że Austriacy będą mogli bez ograniczeń bić te monety poza oficjalnym zamówieniem. Już widzę, jak później przyjeżdżają do Polski z wagonami niklu żeby kupować zań nasze lasy, pola i fabryki.
Krytykowano również wygląd monet, o czym też kiedyś pisałem.
Tu winy dyrektora mennicy było chyba najmniej - przecież projekty monet pochodziły z konkursów. W IKC, podobnie jak w Kurierze Warszawskim, też krytykowano "żniwiarkę", ale tym razem nie rewers, tylko awers.
IKC, Notatka z wydania 22 maja 1924 r.
Zacząłem szukać. Szybko okazało się, że i tu "redaktor" pomylił się. Nie żaden Bartłomejczyk, tylko Edmund Ludwik Bartłomiejczyk (1885-1950) - notka biograficzna w Wikipedii. No dobrze, był taki artysta, ale czy rzeczywiście miał coś wspólnego w projektem awersu monet Breyera? Najpierw sprawdziłem w broszurce Jacka Strzałkowskiego "Projekty monet polskich 1923-1938). W części dotyczącej konkursu z roku 1923 mowa jest tylko o Breyerze. O Bartłomiejczyku ani słowa, również w opisach późniejszych konkursów.
Ostatnią - i skuteczną - deską ratunku okazała się inna praca Strzałkowskiego, "Moneta i banknot w latach 1924-1925". Na stronie 25 znalazłem następujące zdania (pisownia oryginalna, podkreślenie moje):
"Przygotowując reformę walutową, ogłaszano trzykrotnie konkursy na projekty nowych monet. Dopiero w ostatnim w 1923 r. wybrano wzory autorstwa W. Jastrzębowskiego dla monet bilonowych oraz Tadeusza Breyera (1874-1952) z głową dziewczyny i kłosami zboża na rewersie i Edmunda Bartłomiejczyka (1885-1950) z orłem na aversie - dla monet 1, 2 i 5 złotowych"Strzałkowski, jak widać, nie wskazuje jednoznacznie Aleksandrowicza, jako autora wyboru awersu zaprojektowanego przez Bartłomiejczyka. Raczej sugeruje, że była to decyzja komisji konkursowej. Nigdzie też nie znalazłem wzmianki o tym, czy Breyer zaprojektował obie strony monety. Wiadomo tylko, że zachował się jego konkursowy projekt rewersu.
Trzeba będzie wprowadzić korektę do katalogu!
Redakcja IKC doczekała się odpowiedzi na swoje doniesienia o skandalicznym "rosyjskim orle" na polskiej monecie.
Jedna zagadka - niespodzianka rozwiązana. Mam jeszcze drugą.
W IKC z 16 czerwca 1924 r. znalazłem coś takiego
Nie dotarłem jeszcze do źródłowego tekstu w lwowskiej Gazecie Porannej. Nie wiem, czy sprawa miała jakiś ciąg dalszy. Sprawdziłem tylko, że Jagielnica, gdzie na stacji kolejowej ujawniono "tłocznię menniczą" to miejscowość niedaleko Czortkowa (dziś Ukraina). Na ślad wsi Pankówka (Pankówki?) nie trafiłem - szukałem wprawdzie tylko w Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego, bo gdzie jak gdzie, ale tam jest wszystko o polskich wioskach i osadach.
Może ktoś z Was okaże się lepszym detektywem?
Ostatnio odwiedziłem parę państw europejskich i nasuwa mi się takie oto spostrzeżenie . Nasze monety obiegowe to istne brzydactwa , bez wyrazu i piękna . Cudzoziemcy od nas zabierają zawsze parę drobniaków na pamiątkę ,i jadą w świat te pozbawione artyzmu złotówki i grosze . A szkoda bo kolekcjonerskie czy okolicznościowe to zupełnie inna bajka . Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńWitam Panie Januszu,
OdpowiedzUsuńE. Bartłomiejczyk projektował orły na znaczki i karty pocztowe. Sadzę , że stąd wybór jego orła.
Był uznanym grafikiem. Ilustrował również książki dla dzieci.
POP STAR
W podobnym duchu wypowiedział się również malarz i grafik Wojciech Jastrzębowski (1885-1960)104 105, który uważał, że aby ustalić i opracować godło państwowe, odpowiadające epoce współczesnej, należałoby powołać do życia komisję, złożoną z artystów-plastyków i grafików, któraby pracowała drogą konkursów zamkniętych, czy otwartych'05. Zwracając uwagę na „heraldyczność” orła, kwestionował ją jednak, ponieważ krytykował „nieuzasadnioną opinię”, że godło państwa polskiego powinno posiadać cechy minionych epok. Artysta ten uważał, że stworzone godło powinno nosić cechy współczesności, czyli odpowiadać stylom istniejącym w sztuce w latach dwudziestych XX wieku. O utrzymaniu orła w granicach wymagań heraldyki, wypowiadał się też grafik Edmund Bartłomiejczyk (1885- 1950)106 107, ale dopuszczał stylizację: Wizerunek orła winien zależeć od indywidualności artysty i być dowolnie interpretowany'07. Uzasadniał to w ten sposób, że przyszło mu tworzyć w czasach, w których dominuje konstruktywizm, wypracowujący nowe prądy, które powinny znaleźć „bezwzględne” odbicie w rysunku godła państwa polskiego.
OdpowiedzUsuń