Google Website Translator Gadget

niedziela, 14 lutego 2021

Dlaczego Harbin, a nie Warszawa?

Staram się być na bieżąco. Mam ustawionych wiele alertów w wyszukiwarkach. Śledzę zapowiedzi nowych aukcji numizmatycznych, kiedy ich katalogi są udostępniane, przeglądam cierpliwie. Rzecz jasna, największą uwagę zwracam na działy, które interesują mnie najbardziej, ze względu na profil mojego zbioru, nie omijając oferty literatury numizmatycznej. Chciało by się napisać, nigdy nie omijając, ale jak się po raz kolejny okazało, kwantyfikatorów wielkich należy się wystrzegać. O co chodzi? 

Chodzi o książkę, o której dowiedziałem się kilkanaście dni temu.

Zauważyłem ją dopiero w ofercie Starego Sklepu, a przecież była oferowana i sprzedana za duże pieniądze już wcześniej.
Tyle bym nie wydał, ale w grudniu 2019 można było kupić na Allegro skromnie wydany egzemplarz za kwotę, której bym nie pożałował, gdybym tylko tę aukcję zauważył.
Z opisów dotychczasowych aukcji wynika, że w tekście znalazły się wyciągi z trzech sprawozdań Mennicy Państwowej (te znam w całości) oraz liczne komunikaty mennicy, z których znam tylko część, a które są bardzo ciekawe. Wystarczy przeczytać na przykład fragment dotyczący złotych monet z Bolesławem Chrobrym, udostępniony na jednym ze zdjęć w aukcyjnym katalogu Starego Sklepu. Być może w tekście nie ma żadnych rewelacji, żadnych faktów, które nie byłyby mi już znane z innych publikacji, ale pewność co do tego mógłbym mieć dopiero po  przeczytaniu "Pieniędzy Polski Odrodzonej" J. Guthkego.

Dlaczego tak ważne dla polskiej numizmatyki dzieło powstawało w mandżurskim Harbinie, a nie w Warszawie? Autor we wstępie napisał, że korzystał z pomocy muzeum Mennicy Państwowej i jego kustosza, Władysława Terleckiego. Dlaczego to nie muzeum mennicy , dlaczego nie Terlecki, dlaczego nie  Warszawskie Towarzystwo Numizmatyczne? Dlaczego opracowaniem tak ważnego dzieła zajął się przebywający w Chinach Guthke. Guthke, który, jak we wstępie napisał, miał poważne wątpliwości, czy zdąży zakończyć pracę w jubileuszowym roku 1938, ze względu na powolność korespondencji z odległą ojczyzną?

O autorze nie udało mi się dowiedzieć praktycznie nic. Nie ma o nim wzmianki w pracy J. Strzałkowskiego "Zbiory polskich monet i medali". Dlaczego znalazł się w Harbinie, tego też nie wiem. Mogę tylko przypuszczać, że mógł mieć jakiś związek z Koleją Wschodniochińską. Miasto Harbin (wcześniej używano nazwy Charbin) założył w roku 1898 na miejscu dawnej wioski rybackiej inżynier Adam Szydłowski, który przewodził ekspedycji mającej na celu znalezienie miejsc odpowiednich na stacje planowanej kolei. Szydłowskiemu spodobał się Harbin. Zakupił nieczynną gorzelnię i w jej zabudowaniach zorganizował na siedzibę administracji Kolei Wschodniochińskiej. Miasto szybko się rozrastało, pełniąc rolę silnego ośrodka handlowego. Mieszkańcy wywodzili się z wielu narodowości, działały konsulaty sześciu państw, w tym Polski. W początkowych latach rozwoju miasta przebywało w nim około 10.000 Polaków. W latach 1922 do 1940 ukazywał się w Harbinie Tygodnik Polski. Może z jego lektury uda się dowiedzieć coś więcej o panu Guthke, kiedy tam trafił i czym, poza numizmatyką, się zajmował. W latach 1920–1941 działały tam dwa kościoły i kilka polskich szkół, w tym znane Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza. Pod koniec lat trzydziestych Polacy zaczęli opuszczać miasto. Nie znalazłem żadnych informacji o losach Guthkego. Szkoda, bo warto by wiedzieć coś więcej o naszych poprzednikach.   

Pomimo coraz szerszej dostępności literatury numizmatycznej w formie cyfrowej, wydania drukowane cieszą się niezmiennym, a nawet rosnącym powodzeniem. "Pieniądze Polski Odrodzonej" Guthkego sprzedano w ciągu ostatnich siedmiu lat dwukrotnie za niemałe kwoty. Można je tłumaczyć unikatowością dzieła, jego wcześniejszym zapomnieniem. Czym tłumaczyć, że wydawnictwa nowsze, sprzedają się za coraz większe pieniądze nie zawsze potrafię sobie wytłumaczyć. Na przykład 748 zł za "Monety Zygmunta III Wazy" E. Kopickiego z 2007 r. albo 
2415 zł (!!!) za "Monety Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939" J. Parchimowicza. To przypadki moim zdaniem ekstremalne, ale tu przynajmniej nabywców może tłumaczyć sporadyczność ofert tych pozycji na rynku. Kuriozalne dla mnie jest jednak licytowanie za kwoty czasem wielokrotnie przewyższające cenę pozycji stale dostępnych na rynku. Nie mniej, niż licytowanie monet pospolitych i przeciętnie zachowanych za kwoty odpowiednie dla rarytasów. Niby nie powinno to być moim zmartwieniem, ale jednak jest, bo powoduje to coraz większe problemy z kupowaniem monet po cenach adekwatnych do ich rzadkości i "konserwy". 

Testuję nową strategię zakupową mającą dać mi pewien handicap w walce z "ynwestorami". Wczoraj wydaje się, odniosłem pierwszy sukces. Rezultatem podzielę się, kiedy moneta do mnie dotrze, ale wybaczcie - strategii nie ujawnię.

P.S. 

Interesujący fragment na temat przyczyn (skłonności?) przeznaczania dużych kwot na literaturę numizmatyczną znajduje się we wstępie monografii Guthkego:

Możnaby się było jedynie zgodzić, że tablice w wydawnictwie są pewnego rodzaju luksusem, lecz numizmatyka w prywatnym życiu jest również luksusem, wobec czego osoba, zajmująca się numizmatyką, może sobie pozwolić na posiadanie luksusowego wydawnictwa numizmatycznego.      

3 komentarze:

  1. Charbin- bo tak jest datowana ksiazka, jest mala miejscowoscia w okolicach Poznania. W niej sie znajduje maly klasyczny dwor , ktöry zostal w roku 1930 zlicytowany od ostatniego ziemianina ( szlachcica)i byc moze przeszedl w rece mieszczanskie. Byc moze- zaznaczam- byc moze powstala ta ksiazka w tym dworze. Korespondencja czy tez wyjazdy do Warszawy nie byly by tak trudne jak z Chin.Nazwisko autora jest raczej popularne na zachöd od odry, co tez pasöje do Provinz Posen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przed wojną nazwę mandżurskiego Harbinu pisano przez Ch. We wstępie do swojej monografii, Guthke narzeka na powolność poczty i wielką odległość od ojczyzny. Z pewnością nie chodziło o Wielkopolskę.

      Usuń
    2. Zwracam Honor. Doczytalem do konca. Rzeczywiscie wzmiankuje daleka odleglosc od Polski.

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly