Ponieważ lenistwo ułatwia życie (patrz wpis sprzed lat) postanowiłem popracować (mistrz paradoksu!) nad tekstem, który pozwoli mi leniuchować w przyszłości.
Wszystkie zdjęcia, które zobaczycie czytając dzisiejszy wpis pochodzą z korespondencji wpadającej do mojej skrzynki e-mail. Przysłali je kolekcjonerzy (?) mający nadzieję, że zdobyli wyjątkowe okazy destruktów.
To nie są destrukty:
- Uszkodzenia mechaniczne + wewnętrzna korozja krążka monety (bo blacha była złej jakości)
- Ktoś wybił rdzeń pięciozłotówki i wpasował go ponownie w pierścień w troszkę innym położeniu posługując się imadłem. Ten ktoś był bardzo silny!
- Ktoś "sprytnie" usunął kilka literek przy pomocy pilniczka albo mini-frezarki (dremel lub tańszy odpowiednik)
- Ktoś użył monety jako podkładki mocując na krawędzi stołu imadło, maszynkę do mięsa albo inne podobne urządzenie
- Ktoś umiejętnie (!) używając narzędzi przerobił monetę na "miseczkę". Jeśli nie ma widocznych skaleczeń i zagnieceń na środku monety, to prawdopodobnie monetę poddano bardzo wysokiemu ciśnieniu w prasie hydraulicznej, zrobiliśmy z kolegą taki eksperyment na olejowej prasie manometrycznej - wystarczyło ciśnienie 1200 bar
Na tym dziś kończę. Odnośnik do tego wpisu umieszczę na początku strony https://zbierajmymonety.blogspot.com/p/destrukty.html
Od teraz na wiadomości ze zdjęciami podobnych "rarytasów" będę wysyłał szablonową odpowiedź: "Nie, to nie jest destrukt. proszę poczytać: https://zbierajmymonety.blogspot.com/p/destrukty.html"
Pierwszy "destrukt" dwugroszówki robiony jest za pomocą spawarki przeciągając elektrodę pod napięciem po monecie , na allegro można spotkać też dwuzłotówkami z "nadlewkami" robionymi elektrodą mosiężną . Coraz więcej tego typu wynalazków pojawia się na giełdach i portalach czekając na jelenia . Może napisze Pan coś o ofercie niektórych sklepów z całą masą "trupków" i "wycieruchów" za kilkadziesiąt złotych , wszak to też polowanie .
OdpowiedzUsuńMoże spawarką produkuje się podobne "destrukty", ale w przypadku 2 grosze 1949 to proces naturalny. Widywałem takie okazy pół wieku temu, kiedy nikt się destruktami nie interesował. Dwugroszówki były też używane jako podkładki dopasowujące porcelanowe bezpieczniki topikowe do oprawek w tablicach bezpiecznikowych. Często były z tego powodu nadtopione przy krawędzi.
UsuńO sklepach pisał nie będę. To bezcelowe. Lepiej wskazywać drogę początkującym kolekcjonerom.
To się podepnę z tym: http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,16231.0.html
OdpowiedzUsuńTo wygląda na uszkodzenie stempla - uderzenie czymś kanciastym.
UsuńWitam, bardzo fajnie opisane. Wpis o destruktach również przeczytałam z zainteresowaniem. Ostatnio moim hobby jest szukanie destruktow, to tańsze niż zbieranie monet ;) poproszę o e-mail to wyślę kilka by się upewnić.
OdpowiedzUsuńDziekuje I pozdrawiam
Wystarczy kliknąć w "napisz do mnie" na górze strony.
Usuń