Google Website Translator Gadget

poniedziałek, 18 lipca 2022

Wakacyjna mieszanka

Moje wakacje zaczęły się w październiku 2021 i trwają nieprzerwanie do dziś, ale przypuszczam, że dla większości z Was wakacje, to maksymalnie tylko kilka tygodni podczas których praca i hobby spadają na dalszy plan. Dlatego dziś, choć w większości o monetach, ale nie tylko o nich.   

Po pierwsze, z przykrością donoszę, że pierwsza próba kupienia kilku polskich monet na poważnej, szwajcarskiej aukcji nie wypaliła - przelicytowano mnie jeszcze na etapie "pre-bid". Nie zniechęcam się, będą następne podejścia.

GNDM systematycznie dodaje kolejne pozycje do katalogu jesiennej aukcji. Jest między nimi bardzo ładny egzemplarz feniga Królestwa Polskiego z 1917 roku. 

W opisie podano, że razem z monetą, nabywca otrzyma dawne dokumenty z zakupu aukcyjnego. Dokumenty zawierają opinię eksperta potwierdzającą autentyczność monety i jej polaroidowe zdjęcia. I tu zaskoczenie - porównajmy zdjęcie aukcyjne ze zdjęciem z certyfikatu. 
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to dwie różne monety. Po uważnym porównaniu widać jednak, że to ten sam egzemplarz. Kolorowe zdjęcie GNDM uwydatniło plamy korozji, ale widoczne wżery nad literą O w POLSKIE i nad TW w KRÓLESTWO oraz skaleczenia nad literą K w KRÓLESTWO rozwiewają wątpliwości. Mam jednak wrażenie, że monetę źle przechowywano i aktywna korozja spowodowała pogorszenie stanu monety - plamka na krawędzi jedynki w nominale i plama pod OL w POLSKIE chyba urosły, bo na zdjęciach E. Paprotha są prawie niewidoczne. Trochę utrudniło to sprawdzenie, czy mam już w archiwum zdjęcia tej sztuki, ale dość szybko okazało się, że nie i że to kolejny do odnotowania, trzydziesty piąty już egzemplarz na rynku. Cena wywoławcza 8000 zł.

Ponieważ pojawiła się tu sprawa certyfikatu, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na serwis reklamujący się krótko, ale dobitnie. 

Nazwisk ekspertów nie podano. Jest natomiast cennik. 
Jest i przykład ekspertyzy. 

Super! Dziękuję, nie skorzystam. 

Zostawiamy monety w spokoju, niech patynują, nabierają urody i wartości. A my w tym czasie do lasu, nad wodę... 

Albo na koncert. 

I będzie świetnie, bo - pamiętajcie, nie ma złej pogody, byle się odpowiednio ubrać. 


13 komentarzy:

  1. Borówek mam po dziurki w nosie bo żona je kupuje jako sezonowe :) Na jesieni w tym roku będzie znów też aronia w ilości hurtowej. Zarówno sok jak i nalewka, palce lizać.
    Za to Antyszant Spiętego daaawno nie słyszałem. Co teraz nadrabiam. Zwłaszcza, że wybieram się nad Bałtyk ale z pominięciem Kaszub.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo,i tu fajnie się Pan też wpisał w kwestię innego egzemplarza na aukcji GNDM... otóż GNDM na facbook'u zareklamował aukcję 10 Fenigów 1917 z perforacją w kształcie krzyża...o takich perforacjach nic nie wiadomo, ale dom aukcyjny próbuje dorabiać ideologie/legendy/atmosferę... co Pan sądzi na temat tej aukcji... moim zdaniem jeśli nawet zachodzi jakieś podejrzenie że w tym egzemplarzu jest jakaś historia to mimo wszystko powinien być wystawiony od 1zł, tymczasem GNDM wystawił cenę wywoławczą 250zł i już samą ceną próbuje tą monetę uczynić niezwykłą... ponadto oceniono jej stan na 2+... hmmm czy takie podejście jest w porządku ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na temat tej perforacji coś napiszę, ale najpierw muszę przekopać się przez moje archiwum. Cena wywoławcza niekoniecznie zależy od GNDM - konkretny wymóg, co do jej wysokości może postawić komisant. Od złotówki, to można wystawiać towar będący własnością firmy.

      Usuń
  3. Jak widac z panskich zdjec, ma Pan sie dobrze na wygnaniu w borach Tucholskich . A juz sie zacząłem o Pana martwic, ze o monetach Pan zapomniał . Co do 1 Fenig 1917- chyba Pan musi "R-ke" w swoim katalogu przy tej monecie zmienic. Ta moneta bywa teraz częściej niz pozycja Ch.1.2.1.a ,której na aukcjach lub platformach internetowych w ostatnim roku mozna było tylko raz, i to ze ze świecą zobaczyc i to za przesoloną cene.
    Tutaj chyba R-ka powinna stac wyzej? nie jest to oczywiscie moja reklama dla tego wariantu, bo wlasnie tej monety mi w zbiorze brakuje. Czy w nowym wydaniu katalogu KP bedzie stal Sosnowiec czy tez Chojnice ? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie wygnanie. To nagroda za wiele lat oddychania śląskim i zagłębiowskim powietrzem.
      1.2.1.a jest na tej samej aukcji GNDM, co pokazany fenig 1917. W tym roku widziałem już oferty kilku sztuk.

      Usuń
    2. Z duzym respektem Panie Jurku, ale na tej aukcji nie ma monety z Pana katalogu KP z pozycji Ch.1.2.1.a. ( chyba ze mam Panski sfalszowany katalog...?) Monety opisane w tej aukcji jako Ch.1.2.1.a sa w rzeczywistosci Ch.1.2.1.b Gwoli przypomnienia opisu z Pana katalogu : Ch.1.2.1.a "Wariant po raz pierwszy opisany 18 kwietnia 2016 przez J.
      Chałupskiego na blogu "Zbierajmy monety". Cienkie litery. Po obu stronach daty małe gwiazdki z ostrymi ramionami.
      Pióra na szyi orła opuszczone. Na awersie otok z gwiazdek. " Chmmm... nosze okulary , ale chyba sie nie myle. Dodam jeszcze krötki daszek i brak szeryfa w 7. Najczesciej oferty byly opisane blednie i nie byly szukanymi wariantami. Ostania widziana byla na aukcji WDA z 29.12.21. za 1416 Zl.a i przed tym tez jej nie bylo ( przynajmniej w 2021). Pozdrawiam

      Usuń
    3. To chyba ten upał. Zafiksowałem się na jednofenigówkach, a Panu chodzi o 5 fenigów! Rzeczywiście wygląda na rzadsze, niż moja ocena.

      Usuń
    4. Zenon Wędzicki25 lipca 2022 21:14

      Panie Jurku, polowałem na te 5 fenigów 1917 ładnych kilka lat - kupiłem wreszcie, i o dziwo na Allegro za naprawdę skromne pieniądze. W mojej ocenie to rzeczywiście jest sporo rzadsze niż 1 fenig 1917. Moja sztuka ma wyraźne ślady spękania stempla - wniosek: widocznie został wkrótce potem skasowany z powodu definitywnego uszkodzenia - ale po nim zrobiono inny nowy , którego na rynku jest już "masa".

      Usuń
    5. Tak, jak napisałem, mam udokumentowane 35 egzemplarzy jednofenigówki 1917 występujących na rynku. Rzadszych monet, znanych w kilku egzemplarzach jest nieprzeliczone mnóstwo, od antyku zaczynająć, na współczesności kończąc. Zazwyczaj ich rzadkość nie winduje ceny na poziom "zarezerwowany" dla monet z legendą, monet które autorzy znanych katalogów opisali jako ekstremalnie rzadkie i odpowiednio do tej rzadkości wycenili.
      W przypadku fenigów Królestwa Polskiego istotne jest jeszcze to, że 1 fenig 1917 to typ monety, a ta pięciofenigówka to "tylko" wariant. Kupił Pan za "skromne pieniądze", bo o wariantach stempli wie niezbyt wielu kolekcjonerów, a na dodatek tylko część z tych wiedzących uznaje, że warto dużo czasem zapłacić, żeby mieć je w zbiorze.

      Usuń
  4. Jeszcze dla porządku o poprzednim wpisie , używa Pan w katalogu czy blogu w opisach 10 groszówki z 1840r nazwy "szeryf" - pionowej kreski w "G " , kilku moich znajomych kolekcjonerów używa jednak innej nazwy , mianowicie - G z " szerfem" . Która nazwa jest właściwa i skąd takie nazewnictwo ? Wszak "szerf " to drobna moneta i bardziej pasuje do tegoż działu niż ta amerykańska nazwa rodem z Dzikiego Zachodu .
    Pozdrawiam z uśmiechem .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słownik Języka Polskiego:
      "szeryf - krótka kreska będąca zakończeniem znaku graficznego w niektórych krojach pisma"

      Usuń
  5. Dawno nie było wpisu o miedziakach Augusta III

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno, bo pomimo intensywnych poszukiwań, niczego ciekawego nie udaje mi się upolować.

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly