Google Website Translator Gadget

niedziela, 9 października 2022

Intymne rozkosze numizmatyki spekulatywnej

W Słowniku Języka Polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego znajdujemy: "Spekulatywny - oparty na spekulacji w znaczeniu. 1, nie liczący się z  doświadczeniem i praktyką, oderwany od rzeczywistości". W tym samym słowniku znajdujemy wyjaśnienie dwu znaczeń rzeczownika spekulacja: 

  1. myślenie abstrakcyjne, nie opierające się na danych doświadczenia, nie zmierzające do działania, do realizacji w dziedzinie praktyki; rozumowanie empirycznie niesprawdzalne, jałowe. (podkreślenie moje),
  2. nieuczciwe operacje handlowe dokonywane w celu osiągnięcia wyższego niż przeciętnie zysku
Dziś o numizmatyce spekulatywnej w znaczeniu pierwszym, z naciskiem na niesprawdzalność, z zastrzeżeniem, że niemożność doświadczalnego potwierdzenia spekulacji nie musi oznaczać ich jałowości.

Ileż to razy monety, które przecież do nas mówią jak wiele razy tu pisałem, zadają nam zagadki, nad którymi głowimy się nieraz latami i z różnym skutkiem. Wydawało by się, że problemy mogą pojawiać się, gdy zagadki dotyczą monet antycznych czy średniowiecznych. Błąd! Problemy mamy  nawet z monetami, którymi jeszcze niedawno teoretycznie moglibyśmy płacić w sklepach, vide 10 groszy 1973 bez znaku mennicy.

Myślę, że każdy poważny kolekcjoner bez dłuższego zastanowienia może wskazać odpowiedni przykład z bliskiej mu dziedziny, ale też jestem pewien, że tylko nieliczni, nawet spośród bardzo poważnych kolekcjonerów, próbują rozwikływać te zagadki. Szkoda, bo to "sport" dający wiele - od wiedzy zaczynając, na satysfakcji i środowiskowej sławie kończąc. I jak w każdym sporcie, mamy dodatkowe elementy - rywalizację i współpracę. 

"Rozumowanie empirycznie niesprawdzalne" - najlepiej wyjaśnić to na przykładzie. Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to śledztwo przeprowadzone przez Marcina Żmudzina, dotyczące dwu drobnych monet z końca XVI wieku. Takich monet:

Szczegóły na blogu https://spodstempla.pl, który śledzę od samych jego początków, z żalem odnotowując, że od dwóch lat niczego nowego pan Marcin nie napisał. 
Ustalenie, czy to monety z mennicy poznańskiej, czy lubelskiej wymagało drobiazgowej analizy źródeł odnoszących się do historii obu mennic i ludzi z nimi związanych. To była jedna ścieżka prowadząca do rozwiązania zagadki. Jedna, ale nie jedyna. Drugą był niemniej żmudny proces porównywania elementów rysunku monet, de facto porównywania narzędzi menniczych użytych do wykonania ich stempli. Mogę sobie wyobrazić, co Marcin czuł, kiedy krok po kroku upewniał się, że jego teoria ma sens, że broni się przed kontrargumentami innych zainteresowanych tematem kolekcjonerów. 
Mogę to sobie wyobrazić, bo znam te uczucia z autopsji. Przeżywałem to samo próbując ustalić chronologię dziewiętnastowiecznego bilonu - monet bitych latami bez zmiany widniejącej na nich daty, czy próbując ustalić w których mennicach wybito miedziane monety koronne Augusta III. 
Inne przykłady? Proszę bardzo.
Cóż pozostaje? Procedura, jak w procesach poszlakowych, z pełnym poszanowaniem logiki i  zasad pracy naukowej. Brak bezpośrednich dowodów - relacji świadków, wiarygodnych zapisów. Tylko domniemania, ale domniemania układające się w logiczne łańcuchy. Rezultaty są oczywiście "empirycznie niesprawdzalne", ale bynajmniej nie jałowe, bo wpływające na stan wiedzy numizmatycznej. Czy na pewno? Tak, na pewno, bo to co zostało napisane, pozostanie. Jeżeli nie ostateczna prawda objawiona, to przynajmniej, jako głos w dyskusji. Chyba, że zostało opublikowane wyłącznie w formatach cyfrowych, bo jestem sobie w stanie wyobrazić taką przyszłość naszego świata, w której zasoby cyfrowe przepadną w niebycie i ludzie utracą do nich dostęp. Tyle, że wątpię, by w takiej przyszłości ktoś jeszcze dyskutował nad problemami numizmatycznymi. 

Publikujmy więc, na papierze i w formatach cyfrowych, ale pamiętajmy o jeszcze jednym - znakomita większość naszych nowych prac numizmatycznych, i tych poważnych, całościowych i tych mniejszych, przyczynkowych, dociera wyłącznie do kolekcjonerów polskich. Nasze publikacje, choć wzmiankowane w katalogach aukcyjnych dostępnych dla całego świata, pozostają tylko kilkoma, nic nie znaczącymi  literkami i cyframi. W świadomości zagranicznych kolekcjonerów postaciowy grosz z 1598 roku nadal będzie opisywany, jako poznański, bo tak napisano w katalogach wydanych wiek temu. Trzeba chyba pomyśleć też o publikacjach dostępnych dla kolekcjonerów nie znających naszego języka. Albo pokładać nadzieję w coraz doskonalszych tłumaczach automagicznych. 

P.S.
Tytuł dzisiejszego wpisu, to trawestacja części zdania z opowiadania znanego pisarza. Pierwsza osoba, która poda jego nazwisko i tytuł opowiadania, dostanie...
Niespodziankę.

14 komentarzy:

  1. Ciezka zagadka : niestety za trudna , bo skupia sie na jednym zdaniu, ktöre z reguly nie zostaje w pamieci po przeczytaniu opowiadania. Moze cos z Parandowskiego- ale to moja czysta spekulacja. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie.
      Podpowiedź: jeden z popularnych niegdyś pisarzy latynoamerykańskich.

      Usuń
  3. Marqueza teraz czytam, ale jeżeli popularny niegdyś to na pewno nie on. Poddaje się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli latynoamerykański pisarz to obstawiam PAULO COELHO (ale tylko dlatego, że jedynie jego znam ;) ). Ale co do opowiadania to nie mam pojęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Panie Jerzy zadałem sobie troszkę trudu, ale internety pomogły. Odpowiedź brzmi Jorge Louis Borges - historie prawdziwe i wymyślone. Mam nadzieję, że było warto ;)

      Usuń
    2. Tak jest! Prawie, bo "Historie prawdziwe i wymyślone" to tytuł zbioru opowiadań. O intymnych rozkoszach spekulatywnej teologii mowa w opowiadaniu "Teologowie".
      W jaki sposób mam przekazać niespodziankę Anonimowemu?

      Usuń
    3. Panie Jerzy wpiszę się na adres meilowy

      Usuń
    4. Odezwę się później. Anonimowy :)

      Usuń
  5. Julio Cortazar - Gra w klasy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie.
      Podpowiedź druga i ostatnia: Dlaczego ślepy bibliotekarz z "Imienia róży" ma na imię Jorge?

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly