Drugi zestaw monet, na który miałem chrapkę, wyglądał tak.
11 monet z okresu od 1763 do 1797. Interesowały mnie dwie z tych najstarszych - szóstak i dwugrosz Augusta III. Zestaw sprzedano za 767 złotych (w tym opłata aukcyjna), co łącznie z przesyłką daje około 72 złotych za monetę.Ta porażka bardziej mnie zabolała. Dwugrosza (1/12 talara) Augusta III, Kahnt 576 w tym wariancie nie mam. Gdański szóstak, choć z błędem bicia też w zbiorze miejsce by znalazł. Pozostałych dziewięć dało by się sprzedać lub wymienić na coś potrzebnego na cotygodniowym chojnickim pchlim targu, który nawiasem mówiąc będzie wkrótce imprezą dwudniową. Oczywiście nie oznacza to, że każdą z pozostałych monet można sprzedać za 72 złote albo wymienić na coś o tej wartości, ale uważam, że rozliczając całość "inwestycji" można wyjść na zero.
W sumie "zestawy mieszane" oferowane nie tylko u Marciniaka to coś co warto brać pod uwagę, ale z pewnymi ograniczeniami.
Po pierwsze, to nie jest oferta dla miłośników MS-ów, slabów itp.
Po drugie, należy z góry założyć, że zatrzymujemy tylko wybrane monety, a reszta pójdzie na wymianę/sprzedaż, co oznacza, że na jakiś czas będziemy mieć "kapitał zamrożony w towarze" - trzeba brać pod uwagę sześciomiesięczną karencję wymaganą przez skarbówkę.
Po trzecie, domy aukcyjne słabiej się przykładają do prezentacji takich zestawów w swoich ofertach. Może to oznaczać zdjęcia gorszej jakości i błędy w opisach, lub ich całkowity brak, jak w opisywanym przypadku. Z drugiej strony, możemy w związku z tym mieć szczęście i niewielkim kosztem zdobyć rzadszą odmianę/wariant.
Mam jeszcze jedną uwagę związaną z zestawami, bohaterami tego i poprzedniego wpisu. Zupełnie nie rozumiem dlaczego te monety sfotografowano na kopertkach z opisami zupełnie do nich nie pasującymi.
Początkujących kolekcjonerów może to sfrustrować. A przecież głównie do nich adresowane są podobne oferty.Tyle na temat nieudanej (dla mnie) aukcji u Marciniaka.
Poszczęściło mi się natomiast na aukcji tematycznej SNMW 16 "Monety i banknoty polskie oraz zagraniczne". Wysłałem jeden limit i monetę wygrałem. 100% skuteczności! Pochwalę się po wizycie kuriera.
Czyli mozna powiedziec ze slabsze stany zostaja dla tych co sie znaja ale groszem nie smierdza, a MSy zostaja dla tych bardziej zamoznych (byc moze inwestorow).
OdpowiedzUsuńWitam, Panie Jerzy. Jak będzie Pan jechał w Bory Tucholskie, to może odwiedzi mnie Pan, a ja pochwalę się 50 groszówką 1968 , tą z innym krojem cyfr w dacie? Już kiedyś był taki plan ale nie doszedł do skutku. Pozdrawiam, Gerard Paczkowski
OdpowiedzUsuńNa skraju Borów Tucholskich to ja już mieszkam na stałe :-)
Usuń