Krewni oraz bliźsi i dalsi znajomi wiedzą - Jurek zbiera monety. Efekt jest taki, że co jakiś czas jestem proszony o rzucenie okiem na monety znalezione podczas domowych porządków albo przeprowadzek. Nigdy nie odmawiam, zastrzegając tylko, że po pierwsze - niczego nie kupię, po drugie - moja pomoc w ewentualnej sprzedaży ograniczy się do podpowiedzi - albo firmy, której można zaufać, albo wskazówek do samodzielnej sprzedaży internetowej. Od krewnych i znajomych nie kupuję, bo to najkrótsza droga do problemów. Z ziarna niepewności wywołanej porównaniem moich oszacowań i wyników samodzielnych poszukiwań internetowych może wyrosnąć las pretensji. Bo przecież...
sobota, 12 kwietnia 2025
Blaski i cienie numizmatycznego wolontariatu.
czwartek, 27 marca 2025
Hiszpańskie Niderlandy
Patagony wbrew pozorom nie pochodzą z Patagonii. Są to srebrne monety talarowe bite w Niderlandach Hiszpańskich w XVII wieku ze srebra sprowadzanego z hiszpańskich posiadłości w Ameryce Południowej. Pewnie stąd ta Patagonia. Pierwsze, wyemitowane za czasów Alberta i Elżbiety (1598-1621) często są niedatowane. Potocznie nazywane są talarami krzyżowymi, bo na awersie mają krzyż (burgundzki).
W Polsce nazywano je też talarami zbożowymi bo trafiały do nas jako zapłata za zboże i drewno eksportowane z Rzeczpospolitej na zachód.
Emisję patagonów rozpoczęto na początku XVII w. po chwilowym utrwaleniu się hiszpańskiego władztwa nad Niderlandami.
Hiszpanie pojawili się na północy Europy w następstwie dynastycznej ekspansji Habsburgów, niemieckiego rodu, którego przedstawiciele panowali między innymi w krajach niemieckich i włoskich, w Czechach, Hiszpanii, Portugalii, Burgundii, Węgrzech, Siedmiogrodzie, Niderlandach, na Śląsku, ziemiach polskich, ukraińskich, serbskich i wołoskich oraz w hiszpańskich i portugalskich koloniach w Azji, Afryce i obu Amerykach. Niderlandy, z wyłączeniem Flandrii, wchodziły w skład Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Habsburgowie władali cesarstwem od roku 1438.
Niderlandy składające się z terenów Holandii, Belgii, Luksemburga oraz części Północnej Francji (Siedemnaście Prowincji) po śmierci Marii Burgundzkiej pozostały pod władaniem jej męża, Maksymiliana I Habsburga. Owdowiały Maksymilian doprowadził do małżeństwa swojego syna – Filipa Pięknego (Kastylijskiego), z Joanną Szaloną (córką Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego), co zapewniło Habsburgom sukcesję w Hiszpanii i na Sycylii. Filip zmarł wkrótce i jego syn, Karol V Habsburg, został królem zjednoczonej Hiszpanii jako współrządca Joanny. Karol, urodzony w Gandawie, był mocno związany z Niderlandami, w których mieszkał do 1517. Wychowywał się w Mechelen pod opieką swojej ciotki, Małgorzaty Austriaczki. Jej regencja zakończyła się w 1515 i Karol objął samodzielne rządy w Niderlandach. Karol, jako król Hiszpanii, choć opuścił Niderlandy w 1517 roku, nadal pozostawał ich władcą. Trwało to do roku 1555 kiedy to rządy namiestnicze w Niderlandach objął jego syn, Filip II, który po abdykacji ojca w 1556 został królem Hiszpanii, w związku z czym musiał opuścić Niderlandy i wyjechać na półwysep iberyjski. Namiestniczką Niderlandów została jego siostra Małgorzata. Filip i Małgorzata kontynuowali rozpoczęte przez ojca prześladowania protestantów. Doprowadziło to do rozruchów w całych Niderlandach. Małgorzata i jej zwolennicy stanęli po stronie protestujących lecz Filip tylko częściowo zgodził się na ich żądania. Zniósł inkwizycję ale wysłał do Niderlandów ekspedycję karną pod dowództwem Fernando Alvareza de Toledo, księcia Alby, którego mianował nowym namiestnikiem. Książę Alby bezlitośnie rozprawił się z protestami. Stracono około 6000 powstańców.
Niderlandy były w tym czasie potęgę gospodarczą. Antwerpia (Anvers) i Rotterdam zostały głównymi portami, do których spływały towary zza oceanu. Z tego powodu Hiszpanie zawzięcie zwalczali wszelkie próby usamodzielnienia się Niderlandów. Bezwzględność Hiszpanów doprowadziła do wybuchu nowych powstań. Początkowo nieskoordynowane, lokalne niepokoje przekształciły się w powstanie, które ogarnęło cały kraj. Bitwa pod Heiligerlee w roku 1568 rozpoczęła Wojnę osiemdziesięcioletnią. Nie była to regularna, trwająca bez przerwy wojna lecz trwający przez dziesięciolecia ciąg oddzielnych powstań, pomiędzy którymi trwał względny spokój. Hiszpanie, tłumiąc wybuchające co jakiś czas zamieszki, stopniowo opanowywali większość Niderlandów. Zmienił ten stan wybuch wojny trzydziestoletniej - w roku 1618 walki wybuchły na nowo po trwającym od 1609 roku zawieszeniu broni. Teraz zaczęli zdobywać przewagę Holendrzy. Zdobywając hiszpańską flotę z transportem amerykańskiego srebra zyskali fundusze na nowe zaciągi wojskowe.
Wojnę Niderlandów z Hiszpanią zakończył pokój westfalski zawarty w roku 1648, który kończył też wojnę trzydziestoletnią. Na jego mocy Republika Siedmiu Zjednoczonych Prowincji Niderlandzkich uzyskała niepodległość.
Wpadła mi kiedyś w ręce ciekawa grafika.
To karta z pierwszego tomu książki "Geschiedenissen der Vereenigde Nederlanden, sedert den aanvang van die Republyk tot op den Vrede van Utrecht in 't jaar 1713. en het Tractaat van Barriere in 't jaar 1715. gesloten" wydanej w 1730 roku.Ładunek na Fortunie miał odpalić lont, na Nadziei zamontowano mechanizm zegarowy. 5 kwietnia 1585, dowodzący akcją Jacob Jacobzon wysłał 32 płonące łodzie w dół Skaldy. Łodzie uderzyły w chroniące most tratwy, po czym spłonęły lub zatonęły. Za łodziami przypłynęły oba statki. Fortuna osiadła na mieliźnie i eksplodowała ale wybuch był niewielki. Nadzieja uderzyła w most i zatrzymała się przy nim. Myśląc, że to zwykły brander, Hiszpanie weszli na statek i próbowali ugasić pożar. Chwilę potem nastąpiła potężna eksplozja, która zniszczyła most i przyległe forty. Na miejscu zginęło podobno ponad 1000 hiszpańskich żołnierzy, jednak pomimo sukcesu akcji Holendrzy nie ruszyli do szturmu i nie wykorzystali szansy na rozbicie oblężenia.
P.S.
Nie mam w zbiorze ani jednego patagona. Chętnie wymieniłbym tę grafikę na niderlandzkiego "talara zbożowego". Ktoś zainteresowany?
P.P.S.
Takie patagony mnie nie interesują :-)
poniedziałek, 17 marca 2025
Moneta bawi, uczy, kształci czyli o pożytkach z numizmatyki siłowej.
Miałem kiedyś taką książeczkę "Znaczek bawi uczy kształci".
Awers: W obrębie koralikowego okręgu znajdują się herby, wsporniki, klejnot i motto Kompanii Wschodnioindyjskiej. Tarcza zawiera krzyż św. Jerzego. Wspornikami są lwy stojące na tylnych łapach, każdy trzymający sztandar. Lwy stoją na zwoju z napisem "AUSPICIO REGIS ET SENATUS ANGLIAE" (Pod auspicjami Króla i Parlamentu Angielskiego). Nad tarczą znajduje się klejnot – lew stojący na tylnych łapach, trzymający koronę między przednimi łapami. Pod mottem znajduje się rok wybicia monety. Projekt autorstwa Lewisa Pingo.
W katalogu Saran Singh oprócz jak widać bardzo szczegółowych informacji o monetach znajdziemy też wiadomości geograficzne i historyczne. Na przykład takie, że wyspa Penang nazywała się kiedyś Wyspą Księcia Walii.Rewers: W obrębie koralikowego okręgu blisko krawędzi znajduje się okrągły wieniec z kielichów lilii, które nachodzą na siebie i biegną zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Wewnątrz wieńca znajduje się arabski napis "Pulau Pinang" (Wyspa Penang). Projekt autorstwa Thomasa Wyona.
Świetny katalog!
czwartek, 13 marca 2025
Kupowanie monet na Allegro i eBay - optymalna strategia.
O tym jak kupować monety na aukcjach internetowych już kiedyś pisałem ale większość uwagi poświęciłem wtedy bezpieczeństwu zakupów. Ponieważ coraz znaczniejsza część handlu monetami przenosi się z giełd i targów do internetu, często jestem proszony o porady mające poprawić skuteczność licytowania na aukcjach internetowych. No to zaczynamy.
Wszystkie internetowe portale aukcyjne, w tym nasze (?) Allegro i eBay oferują bardzo podobne możliwości. Podstawowe opcje to licytacja i sprzedaż po ustalonej cenie (kup teraz). Na eBay spotkać możemy jeszcze jedną możliwość, oferowaną równocześnie z wyżej wymienionymi - "zaproponuj cenę".
Zacznijmy od "kup teraz" i "zaproponuj cenę". Ceny ofert typu "kup teraz" to zazwyczaj tylko marzenia sprzedawców.
Na eBay sprzedawcy często do aukcji i ofert "kup teraz" dodają możliwość zaproponowania ceny.
Warto próbować! Największe szanse na tani zakup, nawet za 20 do 30 procent ceny z ogłoszenia mamy gdy sprzedawca ma tysiące aktywnych ogłoszeń/aukcji. A są tacy, którzy mają ich setki tysięcy, jak na przykład ten sprzedawca pocztówek!Mając ustalone maksimum, licytujemy to maksimum. Jeśli zalicytujemy na przykład 300 zł, zapłacimy tylko trochę więcej niż maksymalna oferta innego licytującego. Jeśli zaoferuje on 240 zł, zapłacimy 245 zł bo na tym poziomie postąpienie wynosi 5 zł. Znajdź więc absolutnie najwyższą kwotę, jaką jesteś skłonny zapłacić i zalicytuj ją.
Mamy więc upatrzoną ofertę, wiemy, ile chcemy/możemy zapłacić, pozostaje tylko decyzja, kiedy to zrobić. Napisałem "jak najpóźniej" ale jest jeden wyjątek. Gdy w aukcji nikt jeszcze nie zalicytował, warto zalicytować na możliwie najniższym poziomie po to, żeby aukcję "zaznaczyć". Daje to kilka korzyści. Po pierwsze, w aukcji w której ktoś już licytuje, sprzedawca nie może nic zmienić, ani w tytule, ani w opisie, ani w warunkach sprzedaży. Po drugie będziemy dostawać informacje o tym co się dzieje - o ewentualnych przeciwnikach i ich ofertach. Po trzecie, część kupujących wystrzega się aukcji, w których ktoś licytuje obawiając się, że licytacja przybierze formę wojny psychologicznej i woli odpuścić. Jest szansa, że pozbędziemy się części konkurencji. No dobrze, kiedy więc zadać "ostateczny cios"?
Jak najpóźniej. I tu mamy dwie możliwości.
Pierwsza to licytacja na żywo - na kilka minut przed terminem zakończenia licytacji zaczynamy na bieżąco śledzić jej przebieg, przygotowujemy się tak, by od złożenia oferty dzieliło nas tylko jedno kliknięcie i czekamy. I na Allegro i na eBay licznik odmierza czas do końca.


sobota, 8 marca 2025
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Włóczy się człowiek po jakichś targach staroci, zagląda do antykwariatów, sklepów, sklepików, wszędzie pyta o monety i książki o monetach i chcąc niechcąc kątem oka zauważa a to jakieś obrazki,
a to coś ze szkła, a to wiekowe pocztówki. Pyta człowiek o cenę, i nawet targować się nie trzeba bo cena taka, że grzech nie kupić.Dziś będzie o tych pocztówkach.
Pierwsza, francuska, wprawdzie ze świątecznymi życzeniami (Joyeux Noël) ale bez jakichkolwiek motywów religijnych. Nic, tylko reklama najnowszego kroju płaszcza i fasonu kapelusika.
Druga, typowa "słodziutka" z małą dziewczynką przebraną za poczciwą babcię.
Trzecia, to główna bohaterka dzisiejszego wpisu. Zastanawiałem się, czy ta wydekoltowana dama to jakaś anonimowa modelka, czy ktoś bardziej znany. Reklamowana i chwalona Perplexity.ai nie popisała się tym razem.
Googlowe wyszukiwanie obrazem zadziałało błyskawicznie i bezbłędnie. Pani na pocztówce to Julittee Méaly, francuska aktorka i śpiewaczka operetkowa okresu fin de siècle.
W 1897 roku wystąpiła w rewii wyprodukowanej przez Hectora Monréala i Henri Blondeau, z muzyką Henri Chatau. Jedna z jej piosenek, zatytułowana Frou-Frou, stała się wielkim hitem wśród publiczności i przetrwała przez pokolenia.Jej tekst mówi o tym, że kobieca siła nie pochodzi z noszenia męskich spodni (culottes), ale z jej Frou-Frou, na przykład fantazyjnych halek. Tu w wykonaniu Berthe Sylva z roku 1927. Méaly zapewne śpiewała podobnie.
Wracamy do pocztówki.
Nadano ją 10 czerwca 1903 roku między godziną 22, a 23 na dworcowej poczcie belgijskiego miasta Namur. Już między 6, a 7 rano następnego dnia znalazła się na poczcie w Andonne i niedługo później, z poranną pocztą trafiła do adresata. Namur i Andonne dzieli około 20 km. Poczta działała wtedy bardzo sprawnie. Niczym nadzwyczajnym było otrzymanie wieczorem odpowiedzi na list wysłany tego samego dnia rano, oczywiście gdy nadawca i odbiorca mieszkali w tym samym dużym mieście albo w nieodległych miejscowościach połączonych linią kolejową.Pocztówkę ofrankowano znaczkiem o nominale 5 centymów z emisji z 1893 roku. To pospolity i tani znaczek. W katalogu Michel z 1929 roku wyceniony na 2 fenigi (niestety to nie błędnodruk z pomylonym napisem POSTERfJEN zamiast POSTERIJEN).Dziś też wyceniany nisko (numer z Michla nadal obowiązuje). Moneta, którą należało opłacić zakup tego znaczka, jeśli z rocznika 1902 to też nic nadzwyczajnego. Roczniki wcześniejsze albo rocznik 1903 są dziś wielokrotnie droższe od znaczka. Franciszek Starowieyski miał rację - przedmioty mówią. Wystarczy się wsłuchać.
W dzisiejszym odcinku udział wzięły:
- Linoryt "Kościół nad brzegiem rzeki", Jan de Graef (1877-1953)
- Akwaforta "Antwerpia", Georges Averhals (1906-1975)
- Mały wazonik "Murano scavo" nieregularne szkło piaskowane stylizowane na antyk
- Komplet katalogów Michel z 1929 r. - Europa i Zamorze
- Trzy pocztówki z lat 1903-1904
Odwiedzajcie targi, giełdy, antykwariaty. To nieprawda, że dobre czasy dla kolekcjonerów dawno się skończyły, no chyna, że