Nie bójcie się, dalej będzie po polsku.
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, na ścieżce przecinającej zbocze góry Wołek znalazłem tę monetę:
Leżała między kamieniami, pewnie deszcz wypłukał ją z ziemi. Pamiętam, że bardzo mnie dziwiło, skąd w środku lasu, daleko od ludzkich siedzib wzięła się taka moneta. I co to za moneta?
Po powrocie do domu rzuciłem się do przeglądania mojej bardzo wtedy skromnej biblioteczki numizmatycznej. Podpowiedź znalazłem w książce...
Русская монетная система: историко-нумизматический очерк na stronie 73. Wiedząc już, że to moneta czeska i mając częściowo rozszyfrowaną legendę WLADISLAVUS SECUNDUS byłem "w domu" - grosz praski Władysława II Jagiellończyka.
Nie podejmę się opisu drogi Władysława do czeskiego tronu. To materiał na niezły thriller historyczno-polityczno-szpiegowsko-dyplomatyczny z licznymi scenami batalistycznymi. Synowie Kazimierza Jagiellończyka, kiedy się wspierali, to się wspierali, ale kiedy w grę wchodziła WŁADZA możliwa była nawet wojna. Armie Władysława i Olbrachta ścierały się nie raz. Najznaczniejsza była bitwa pod Koszycami wygrana przez Władysława.
Bracia walczyli nie tylko z sobą. Przeciwnikami Władysława był i Maciej Korwin i król niemiecki Maksymilian I Habsburg. Zawierano (i zrywano) niezliczone traktaty i umowy, wszystko, by zdobyć trony Czech, Węgier, Chorwacji (a przy okazji i Mołdawii). Jakby tego było mało, papież Leon X wymyślił sobie krucjatę przeciw Turkom, która przyczyniła się do wybuchu wojen chłopskich na Węgrzech. Oj działo się działo.
Władysław zasłużył sobie na tron czeski pomagając Jerzemu z Podiebradów w wojnie z królem węgierskim, Maciejem Korwinem, który też miał apetyt na Czechy. W 1471 roku Jerzy zmarł i zgodnie z jego wolą sejm czeski wybrał Władysława na króla. Sejm obradował w Kutnej Horze. Pewnie mój grosz z tamtejszej mennicy pochodzi.
Przez długie lata była to jedyna czeska moneta w moim zbiorze. Aż do 26 listopada 2010 r. W tym dniu przyniosłem z poczty list z malutkim sreberkiem:
Kilka dni wcześniej wypatrzyłem je na eBay i zalicytowałem ryzykując aż 2 euro. Licytacja stanęła na 1,19.
Na awersie mamy czeskiego lwa z podwójnym ogonem i legendę: WLADISLAVUS SECUNDUS, na rewersie koronę, charakterystyczną, wszechobecną w Kutnej Horze, literę W i cyfrę II. To nominał znacznie od grosza niższy, tzw. bily peniz czyli denar. Mój grosz waży ciut ponad trzy gramy, denar dziesięciokrotnie mniej.
I to wszystkie czeskie monety w moim zbiorze. Jedną przypadkiem znalazłem, drugą przypadkiem kupiłem. A ponieważ "nie ma przypadków", jak mawia Pan Kaczkowski, czekam cierpliwie na chwilę, w której zasłona opadnie i tajemnica obu "przypadków" się wyjaśni.
P.S.
Kilka lat po znalezieniu grosza przeczytałem w dziele "Chronografia albo Dziejopis Żywiecki" Andrzeja Komonieckiego:
Ostatnia wzmianka o zamku Wołek pochodzi z 1474 r. Zamek został zniszczony prawdopodobnie kilka lat później, podczas wyprawy wojsk Kazimierza Jagiellończyka dowodzonych przez Jakuba Dębińskiego. Król wysłał wojsko, bo Mikołaj Komorowski, właściciel zamków w Żywcu i Barwałdzie, odmówił ich sprzedaży. Charakternych przodków miał Pan Prezydent.1451Roku tedy 1451 wielkie się szkody działy książętom oświęcimskim dla rozbójstwa wielkiego, gdyz na zamku Wołku rzeczonym blisko Kęt miasta stojącym, Gels Śleziak, a na zamku Barwałdzie u Góry Kalwaryjej Włodek Skrzyński herbu Łabędź i z żoną swą Katarzyną rozbijał. Z którym Skrzyńskim walczył Piotr Szafraniec o ten Barwałd...
Kila razy byłem jeszcze na Wołku, oglądałem mizerne resztki ruin. Wybrałem się nawet na poszukiwanie obozu Skrzyńskich na Bukowskim Groniu, ale nic ciekawego nie znalazłem.
P.P.S.
Jeśli ktoś z Was zdecyduje się na poszerzanie wiedzy o bilyh penizeh przy pomocy wyszukiwarek internetowych powinien być przygotowany na niespodzianki, zwłaszcza jeśli zatrudni Googla do wyszukiwania grafiki.
Zamek Barwałd to zdaje się było też miejsce, w którym fałszowano spore ilości monet? Zresztą Pani Skrzyńska była w to mocno zamieszana...
OdpowiedzUsuń