Google Website Translator Gadget

niedziela, 4 grudnia 2016

Bolesław Chrobry - 10 zł i 20 zł 1925


Złote monety z 1925 roku o nominałach 10 i 20 złotych są tematem nieustających dyskusji. Pada wiele pytań, na przykład:
  • Czy to monety obiegowe, czy nie? 
  • Dlaczego w opisach w katalogach aukcyjnych można znaleźć "wybita ze złota o kolorze żółtym", "wybita ze złota o kolorze czerwonym"? 
  • Ile tych monet wybito?
Spróbuję zebrać w jednym miejscu fakty, które na ten temat udało mi się ustalić.
Tak zapisano w rozporządzeniu Ministra Skarbu z 23 kwietnia 1924. Bardzo ważny jest jeszcze artykuł 11 tego rozporządzenia
W roku 1924 rozpisano konkurs na projekt monet złotych. Konkurs otwarty, zorganizowany krótko po pierwszym konkursie na monety zdawkowe nie spełnił oczekiwań. W początku roku 1925 ogłoszono nowy konkurs na monety złote. Ten konkurs jest dobrze udokumentowany, bo decyzje sądu konkursowego zostały opublikowane w fachowej prasie. Zgłoszono 23 projekty, które oceniano w sierpniu. Pierwszą nagrodę otrzymał projekt Zofii Trzcińskiej-Kamińskiej przedstawiający głowę Bolesława Chrobrego. Druga nagrodę uzyskał Antoni Madeyski, a trzecią Stanisław Szukalski (popiersie Kopernika). O zwycięstwie projektu z portretem Chrobrego mogła zadecydować przypadająca w tym roku dziewięćsetna rocznica jego koronacji.

Tego medalu już w kolekcji nie mam, zachowałem tylko zdjęcie aukcyjne.
W czerwcu 1926 r (dopiero!) wydano rozporządzenie

Sprawozdania Mennicy Państwowej informują, że bicie monet złotych rozpoczęto w roku 1926. Pierwsze sprawozdanie (1924-1926) podaje, że wybito 50350 dziesięciozłotówek oraz 27240 dwudziestozłotówek. Informacja ta znajduje się też w sprawozdaniu trzecim z roku 1934, podsumowującym pierwsze dziesięciolecie działalności mennicy.
Liczby te podawane są w katalogach, jako całkowity nakład złotych monet z Chrobrym. Trochę to dziwne, bo w przepisach wydawanych po roku 1926 podkreślano, że mennica zachowuje prawo do bicia monet ze złota dostarczanego przez osoby prywatne. Dwudziestozłotówek wybito prawdopodobnie około miliona. Mikroskopowa analiza monet potwierdza istnienie co najmniej pięciu par stempli (informacja z katalogu pierwszej aukcji Gdyńskiego Domu Aukcyjnego).
Wielkość emisji, a za tym i zużycie stempli spowodowało, że jakość bicia dwudziestozłotówek nie dorównuje dziesięciozłotówkom, których wybito znacznie mniej (ale z pewnością więcej, niż podają katalogi - brak źródeł i szczegółowych badań uniemożliwia oszacowanie rzeczywistego nakładu).
Autorzy katalogów nie są też zgodni co do statusu przedwojennego polskiego złota. Część z nich kwalifikuje je, jako monety próbne, część umieszcza je między monetami obiegowymi. Wielkość emisji oraz zapisy przepisów prawa wykluczają próbny charakter złotych monet z Bolesławem Chrobrym. Trudno też uznać je za obiegowe, skoro na przykład w roku 1936: 

Dwudziestozłotówka ważąca 6,451 grama, bita ze złota próby 900 zawiera 5,8059 grama czystego złota, które zgodnie z cytowanym obwieszczeniem miało wartość 34,40 zł. To znacznie więcej, niż wynosiła nominalna wartość monety. Oznacza to, że złote monety II RP były klasycznymi monetami bulionowymi, pomimo, że w cytowanym wcześniej rozporządzeniu z roku 1924 ustalono, że:
Nie znam żadnych relacji z okresu międzywojnia mówiących o używaniu złotych  10- i 20-złotówek w transakcjach handlowych. Wszystko zdaje się wskazywać na to, że monety te pełniły wyłącznie funkcję środka tezauryzacji.

Na koniec wróćmy do sprawy różnych kolorów złota, z którego bito te monety. Z zacytowanych wyżej fragmentów sprawozdań mennicy w połączeniu z oszacowaniami wysokości nakładów można wysnuć wniosek, że większość złotych monet z Chrobrym wytłoczono po roku 1934. W sprawozdaniu mennicy z tegoż roku znajdujemy jeszcze następujące informacje. 
  • Wykazano dochód mennicy z produkcji złotych monet - rok 1926 i pierwszy kwartał 1927 (od tego roku mennica przeszła na cykl sprawozdawczyrozpoczynany z początkiem drugiego kwartału danego roku).
  • Przedstawiono informacje tyczące rafinacji złota i srebra.
Mowa jest o uzyskaniu około 20 kilogramów czystego złota. W latach 1934-1939 mennica na pewno kontynuowała rafinację srebra i złota. Uzyskiwano czyste złoto, a monety miały mieć próbę 0,900. Teoretycznie w skład stopu miało wchodzic wyłącznie złoto (90%) i miedź (10%) ale nie sądzę, żeby można było uniknąć obecności domieszek innych pierwiastków w miedzi, która też pochodziła z różnych źródeł. Prawdopodobnie to stało się przyczyną istnienia "odmian" 10- i 20-złotówek o różnych kolorach.

2 komentarze:

  1. Tak a propos monet IIRP. Równo 80 lat temu (10 grudnia) zostało wydane Rozporządzenie Ministra Skarbu o ustaleniu wzorów monet srebrnych wartości 2 i 5 złotych. Może warto z tej okazji zdobyć kolejny 2 zł Żaglowiec;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Parę lat temu NBP w Poznaniu sprzedawał 10 oraz 20 zł obie były w kolorze złota czerwonego

    OdpowiedzUsuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly