Google Website Translator Gadget

poniedziałek, 28 grudnia 2020

Wolność, czyli monety i ludzie, ludzie i monety.

Mój blog tylko z pozoru jest o monetach. W rzeczywistości jest to blog o ludziach. O ludziach, którzy z różnych powodów są bardziej niż inni związani z monetami. Pisałem, piszę i pisać będę o ludziach, których imiona i portrety znajdujemy na monetach, o zawodowcach - projektujących i produkujących monety, fałszujących monety, badających monety, fotografujących monety, konserwujących monety i handlujących monetami oraz o amatorach - kolekcjonerach i badaczach. Większość z nich, poza fałszerzami może, również o monetach pisała. Zawodowcy, naukowcy numizmatycy i etatowi pracownicy stowarzyszeń i wydawnictw numizmatycznych to zjawisko stosunkowo młode. Podwaliny numizmatyki są dziełem amatorów, lubowników monet, jak ich niegdyś nazywano. Byli wśród nich ludzie z różnych sfer, ludzie różnych zawodów - arystokraci, wojskowi, księża, pisarze, przemysłowcy, rzemieślnicy, kupcy, ludzie różnych wyznań, przekonań politycznych i społecznych. Siłą rzeczy, w tej zbiorowości musiało dochodzić do sporów, nawet konfliktów. Znamy zjadliwe polemiki publikowane w fachowej prasie, korespondencyjne spory dotyczące stanu, oryginalności, atrybucji i wartości monet, pretensje o podbijanie ceny na aukcjach itp. Rzadziej docierają do nas informacje o poza-numizmatycznych sporach numizmatyków. 

W nawale przeróżnych spraw, które skumulowały się u mnie w końcówce tego przedziwnego roku 2020, omal nie przegapiłem fatalnego finału takiego sporu, trwającego od pewnego czasu na forum TPZN. Bardzo aktywnym uczestnikiem pierwszej fazy sporu nie byłem (o powodach za chwilę), ale z przyczyny, o której też za chwilę napiszę, poczułem się zobligowany do przedstawienia swojego stanowiska. Jak się zapewne domyślacie, chodzi o konflikt między panem Lechem Stępniewskim a częścią użytkowników i administracją forum TPZN. Pan Lech w ciągu pierwszych dwóch dekad XXI w. stał się niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie mennictwa rzymskiego okresu od Dioklecjana po Licyniusza. Jego dzieło, strona "Not in RIC - Addendum & Corrigendum" zyskała powszechne uznanie.


Niełatwo zasłużyć sobie na nagrodę Forum Ancient Coins za "numizmatyczną doskonałość", a jak widać, NIR taką nagrodę dostała. Na głównej stronie NIR jest dedykacja: Dedicated to Jerzy Chałupski and Curtis Clay — my Masters in numismatics. Cóż, miałem pewien udział w podjęciu przez pana Lecha decyzji o zajęciu się małymi brązami rzymskimi. Z zadowoleniem i podziwem obserwowałem rozwój strony. Stąd poczucie, że powinienem w dyskusji zabrać głos. Patrząc na rezultaty osiągnięte przez pana Lecha, mój skromny udział liczę jako jedną z największych przysług, jakie oddałem numizmatyce przez duże N. 

Powoli zmierzam do meritum. Spór Lecha Stępniewskiego z TPZN nie dotyczył numizmatyki. Nie miał nic wspólnego z monetami i jako taki, z zasady mnie nie interesował. Spór dotyczył WOLNOŚCI, jego osią były sposoby korzystania z wolności. Duża grupa forumowiczów uznała, że pan Lech nie powinien publikować na forum kontrowersyjnych treści, nawet w dziale przeznaczonym dla tematów poza-numizmatycznych. To wtedy właśnie poczułem się w obowiązku przedstawić mój punkt widzenia, pisząc tak: 

Krok szanownego administratora uważam za zbyt daleko idący. To przecież cenzura prewencyjna. Ja do wątków pana Lecha w dziale "dyskusja ogólna" nie zajrzałem ani razu. Bo nie chciałem, ani tym bardziej, nie musiałem.

Czytam prawie wszystkie posty na tematy numizmatyczne. Prawie, bo pewne działy naszego ulubionego hobby są zbyt odległe od moich zainteresowań. Ale zdarza się, że i w takie miejsca zaglądam, bo jestem z gatunku czytelników. Jak nie było pod ręką żadnej książki, to czytałem przy jedzeniu etykiety ze słoików z dżemem (niekiedy niezwykle pouczające).

Odwiedzałem też, dopóki był dostępny, dział dyskusji ogólnych. Też zawsze wybiórczo. Po latach uczestnictwa w życiu forum TPZN znam, albo tylko mi się wydaje, że znam, zapatrywania dużej części bywalców w sprawach nienumizmatycznych. Widząc tytuł wątku i nick autora podejmuję decyzję - czytam, albo nie czytam. To MOJA decyzja i chciałbym, że by tak pozostało.

Każde forum wymaga moderacji. Coś o problemach z tym związanych wiem, bo zajmowałem się kiedyś forum e-numizmatyki. Bywało, że "krew się lała strumieniami". Taki już los administratora/moderatora, że musi czytać wszystko. Nawet, jeśli ma pomocników, to prędzej, czy później, żeby zadecydować, musi przeczytać sam.

Jestem sobie w stanie wyobrazić irytację sz. p. qucho wywołaną lekturą treści niezgodnych z jego widzeniem świata, ale nie akceptuję użycia siekiery. Skalpelem trzeba, a nie maczetą. Nie ma kłamstwa, nie ma obrażania, poniżania, dyskryminacji - nie ma interwencji.

Zbyt dobrze pamiętam czasy, kiedy o wolności słowa można było tylko marzyć, żebym teraz zaakceptował, że ktoś ma za mnie decydować o czym mam pisać i co mogę czytać.

Po zajrzeniu w pierwszy z takich wątków pana Stępniewskiego, ani do niego nie wracałem, ani nie zaglądałem w kolejne. Włączam komputer, uruchamiam przeglądarkę (Vivaldi - polecam), wchodzę na stronę forum, wyświetlają się wątki nowe i te, w których pojawiły się nowe wpisy, otwieram w kolejnych zakładkach te, które mnie interesują, a pozostałe? Nie zaglądając do nich, klikam w "zaznacz, jako przeczytane" i przechodzę do lektury tych wybranych. Proste? Proste dla mnie, z nieznanych mi powodów niewykonalne dla wielu innych osób. 

Efekt sporu - zmiana regulaminu forum zabraniająca publikowania takich treści, a w konsekwencji, co w sumie przez przypadek niedawno zobaczyłem, pan Lech Stępniewski nie dość, że forum opuścił, to jeszcze zażyczył sobie, by wszystkie wpisy jego autorstwa z forum usunąć. Wszystkie, i te będące przedmiotem sporu, i te, w których mowa była tylko o monetach i ich historii. Wątki, które założył, pozostały, łącznie z tytułami. Jako autor figuruje "anonimus@". Z wątków usunięto wpisy pana Lecha, gdzieniegdzie pozostały tylko ich ślady w postaci cytatów we wpisach innych osób. Pal sześć, gdyby dotknęło to tylko wpisów w dziale ogólnym "Ogólnie o wszystkim i niczym". Ofiarami radykalizmu Autora i administracji forum stały się też, jak już wspomniałem, wątki stricte numizmatyczne, w tym i ten najobszerniejszy "Monety do Not in RIC". 

O ile, co do meritum sporu (przypominam, chodziło o WOLNOŚĆ) stałem po stronie Lecha Stępniewskiego, to uważam, że decyzja o usunięciu wszystkich jego wpisów była zła. Skrzywdziła i Autora i wszystkich "lubowników monet" zaglądających na forum TPZN. 

Od lat znam poglądy pana Lecha  na kwestie wolności. Zanim zajął się monetami, publikował w sieci i w prasie drukowanej. To, co i jak pisał możemy sprawdzić na stronie "Prawicowe czytanki". We wstępie do "czytanek" napisał pan Lech tak:

Autorowi bliskie są ideały radykalnej i skrajnej prawicy; takiej, co to powiada się, że na prawo od niej już tylko ściana...

W zgodzie z tymi ideałami wierzy głęboko i wyznaje, że w nieustającym sporze między zasadą wolności a zasadą równości trzeba trzymać zawsze stronę wolności, natomiast o równości mówić dopiero wtedy, gdy wolność nie jest zagrożona.

Reguła ta nie obiecuje żadnego "szczęścia powszechnego", ani cudownej recepty na uwolnienie świata od wszelkich trosk. Daje jedynie szansę na życie w świecie różniącym się choć trochę od Wielkiej Termitiery. Wolność bowiem - filar i podpora prawdy - jest tą przyprawą, dzięki której ludzkie potrawy zyskują smak, kultura zaś przestaje być ucztą żarłocznych barbarzyńców.

Dziedzictwo tej kultury tworzy zarazem naturalne ramy wolności; w nich krzepnie ona i powoli wzrasta. I tu pojawia się zasada konserwatywna, wsparta zdroworozsądkowym spostrzeżeniem, że świat nasz jest kruchy (o czym rewolucyjni barbarzyńcy dobrze wiedzą!), rzeczy psują się, a budowanie wymaga mozołu. Dlatego warto cenić to, co jednak zbudować się udało, i raczej przebudowywać koślawy dom, niż słuchać pokrzykiwań podpalaczy, bo dłoń, co beztrosko "przeszłości ślad zmiata", zazwyczaj zmiata jednocześnie i człowieka.

Czytając te zdania literalnie, tak jak je napisano, bez dzielenia włosa na czworo, unikając bezproduktywnych zabaw interpretacyjnych, przyznać trzeba, że w myśl przedstawionych, przyjętych przez Niego zasad, w ramach przysługującej każdemu, więc i Lechowi Stępniewskiemu, wolności, miał pan Lech zrobić to, co zrobił. Z jednym małym (wielkim?) ale, bo bez "ale" obejść się nie może. Jak sam napisał, "... świat nasz jest kruchy (o czym rewolucyjni barbarzyńcy dobrze wiedzą!), rzeczy psują się, a budowanie wymaga mozołu.". Dzieło (NIR) powstało, budowano je z mozołem przez lata. Architekt i główny budowniczy był jeden, ale budowlę wznosiło wielu. 

Ładnie i uczciwie byłoby, gdyby na frontonie budowli "Not in RIC" znalazło się miejsce na inskrypcję głoszącą, że w gronie robotników ochoczo i wytrwale dostarczających kamienie na jej mury, niemałą część stanowili członkowie forum TPZN.  (patrz P.S.)

W tym roku nic więcej nie napiszę. Kolejne wpisy pojawią się w styczniu roku 2021. 
Wszystkim Wam życzę, by był to rok, podczas którego zacznie wracać normalność, spotkania, koncerty, wycieczki i wszystko to, czego tak nam od wiosny 2020 brakuje.

P.S.

3 stycznia 2021

Wprawdzie na stronie głównej Not in RIC nie ma wzmianki o udziale osób z forum TPZN  w tworzeniu erraty i uzupełnień do Roman Imperial Coinage, ale już przy konkretnych monetach, których zdjęcia dostarczyli TPZN-owcy, właściwa informacja jest. Ich wkład w dzieło jest więc należycie udokumentowany i potwierdzony. 

I jeszcze jedno. Proszę nie przysyłać komentarzy do tego wpisu. Nie będą publikowane. Wyjaśniłem to w ostatnim moim komentarzu. Dla ułatwienia powtórzę:

"Przysłaliście, drodzy czytelnicy, jeszcze kilka komentarzy. Wybaczcie, ale żaden z nich i żaden z tych, które być może jeszcze zostaną przysłane, opublikowany nie zostanie. Nie było moim celem, by dyskusja rozpoczęta na TPZN przeniosła się tu. Przerzucanie się argumentami nic nie zmieni, nikogo nie usprawiedliwi, nikogo nie pogrąży. Problem pozostał. Nie zniknął i niestety nie zniknie. Dlaczego nie zniknie? Na ten temat każdy ma pewnie jakąś teorię (może nawet WIE NA PEWNO), ale dyskusji na ten temat, tu też nie będzie." 


11 komentarzy:

  1. Ubolewającym nad tyranią, cenzurą TPZN:
    "Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka."
    I jeszcze pytanie czy forum numizmatyczne to naprawdę najlepsze miejsce go głoszenia i to w taki sposób jaki robił to L.S. ?
    Alexis de Tocqueville

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To działa w obie strony z jednakową siłą.
      Rzecz w tym, jak wyglądają do bólu OBIEKTYWNE, nie obciążone żadnymi uprzedzeniami, niedefiniowalnymi "uczuciami", zimne odpowiedzi na pytania.
      Czy wypowiedziami pana Lecha ktoś został znieważony?
      Czy pan Lech prezentował informacje nieprawdziwe?

      Proszę przy tym pamiętać, że fakty i opinie to nie to samo.

      Usuń
  2. Utrata merytorycznej treści, a wynikająca z decyzji Pana Lecha jest stratą dla osób pasjonujących się tym okresem absolutna. Natomiast czy na forum numizmatycznym potrzebna jest dyskusja dotycząca bieżącej polityki? Ta zawsze dzieliła nawet w rodzinie.
    To, że admini zmodernizowali regulamin uważam za zdrowe dla funkcjonowania forum. Wolę "kłócić" się o stan zachowania, niż przekonywać oponenta do słuszności którejkolwiek partii.

    Gdyby uznał Pan, że nie ma potrzeby publikowania proszę nie publikować.
    Z podziękowaniem za wpisy na blogu chylę czoła. Wszystkiego Najlepszego na Nowy 2021r.
    Pozdrawiam
    Mariusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz w tym, że będąc wolnym człowiekiem, jestem również wolny od imperatywu, by "...przekonywać oponenta do słuszności którejkolwiek partii." i śledzić efekty takiego przekonywania. Dla mnie, jeżeli wśród szufladek forum jest szufladka przygotowana dla dowolnych treści oznacza tylko tyle, że wiem, że taka szufladka jest. Zaglądać do niej nie muszę. Jeśli ktoś musi, a objętość niektórych wątków, o których piszemy, świadczy o tym, że wielu musiało, jeśli więc ktoś musi, i ma na to czas, to w czym problem? Chętnych do dyskusji z panem Lechem było niemało. Czy ktoś ich zmuszał?
      To żywcem przypomina kończenie partii szachów kopniakiem w szachownicę.

      Usuń
  3. Podziękowałem już Panu Jerzemu prywatnie, a teraz robię to publicznie.

    Dziękując napisałem między innymi:

    «Wydarzenia na forum TPZN skończyły się tak, jak się skończyły, bo w którymś momencie trzeba jednak powiedzieć twarde "nie" zakłamaniu i hipokryzji - i ta miarka się właśnie przebrała.

    Tyle zabiegów i lawirowania tylko po to, by uciszyć jednego z forumowiczów!»

    Celnie podsumował sprawę Kolega LW (http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,15593.msg118359.html#msg118359):

    "Dla mnie wprowadzenie cenzury ograniczającej dyskusję, paradoksalnie jest zwycięstwem polityki na tym forum, polityki jednej opcji, tej przeciwnej poglądom założyciela „kontrowersyjnych” wątków".

    Tu dodam tylko, że mimo to podejmując swoją decyzję byłem o jej słuszności przekonany tak na trzy czwarte, góra 80%. W końcu to kilkanaście lat życia, wielu miłych Kolegów etc. Na szczęście na forum szybko zadbano o uśmierzenie moich wątpliwości. Dzisiaj - po przeczytaniu wątku "Od Pana L. S.", a także dopisków w wątku "Monety do strony "NOT IN RIC"" - jest to już jakieś 99%. Między innymi dzięki takim kwiatkom:

    http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,2339.msg118246.html#msg118246
    http://forum.tpzn.pl/index.php/topic,2339.msg118257.html#msg118257

    Nie mógłbym być na forum, na którym coś takiego mieści się "w dopuszczalnych granicach", natomiast nie mieszczą się w dopuszczalnych granicach moje wypowiedzi, w których nikogo nie obrażałem i nie używałem stylistyki pijanego żula, a jedynie pisałem rzeczy, które były nie w smak jednej politycznej opcji.

    Szeroko rozumiane tematy społeczne (polityczne, religijne, obyczajowe) były na tym forum obecne od zawsze. Tak to forum wymyślono. Jest hipokryzją twierdzić, że ich wykreślenie nagle stało się zdrowe dla funkcjonowania forum, gdy jeszcze kilka miesięcy wcześniej znacznie swobodniej niż ja dyskutowano o polityce, tyle że w tonacji odwrotnej.

    To właśnie zakłamanie i hipokryzja ostatecznie zraziło mnie do obecnych administratorów. Gdyby napisali na forum otwarcie: "Pana poglądy nie podobają się nam oraz paru innym członkom TPZN i zrobimy w ramach naszych uprawnień wszystko, by się na tym forum nie pojawiały", to jeszcze może bym to jakoś przełknął i ponownie sam się "zredukował" do obecności w dziale antyku. Przynajmniej wiadomo byłoby, o co chodzi i wszystko działoby się przy otwartej kurtynie. Ale nie, oni wdali się w rozmaite szacherki z "dobrem forum" na ustach, instalowaniem nowych funkcji, ulepszaniem regulaminu etc., a szydło z worka i tak ostatecznie wyszło.

    Nie tylko Pan Jerzy do mnie napisał. Między innymi otrzymałem wyrazy wsparcia od kogoś, kto twierdzi, że zarejestrował się na forum specjalnie po to, by napisać wspierający mnie post w wątku "Od Pana L. S.". Podobno post ten został błyskawicznie usunięty bez śladu, autor zbanowany, a wątek zamknięty (choć zgodnie z zapowiedzią innego administratora miał być czynny do północy). Nie znam tej osoby, nie mogę zweryfikować jej opowieści (ale wątek rzeczywiście zamknięto przed czasem), lecz jeśli to prawda, to znaczy to, że zwykły forumowicz nie wie już, co rzeczywiście dzieje się na forum, bo administracja nie czuje się zobligowana choćby do zdawkowego informowania o swych radykalnych działaniach (kiedyś informowano nawet o usuwaniu botów).

    Piszę to wszystko tylko dlatego, że Pan Jerzy zdecydował się poświęcić specjalny wpis tej sprawie. Niemniej w dyskusje na ten przykry temat wdawać się nie będę. Kto chciałby znać jakieś szczegóły albo moją odpowiedź na dowolne zarzuty, może zawsze napisać do mnie prywatnie na adres notinric@lechstepniewski.info

    Lech Stępniewski

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam serdecznie!

    Widzę, że po raz kolejny zostałem wywołany do tablicy w sprawie TPZN - choć poza forum TPZN, a w jednym z tych miejsc, które często i chętnie odwiedzam. Pozwolę sobie, w ramach komentarza - jako jeden z tych "złych adminów" - dorzucić tu kilka jasnych faktów.

    1) "Decyzja o usunięciu wszystkich jego wpisów była zła. Skrzywdziła i Autora i wszystkich "lubowników monet" zaglądających na forum TPZN." - ZGADZAM SIĘ Z TAKĄ OCENĄ SYTUACJI, jednak odpowiedzialność za to ponosi tylko i wyłącznie pan L.S., powołujący się na "prawo do zapomnienia" i w przypadku niespełnienia jego żądania usunięcia wszystkich wpisów sygnowanych jego nazwiskiem grożący
    "skierowaniem tej sprawy do właściwego urzędu"; administracja forum zgodziła się na to "z bólem serca", chcąc uniknąć dalszych perturbacji, mając jednak w tej sprawie "zdanie odrębne".
    2) Wyobraźmy sobie teraz taką sytuację, - teoretyczną, bo nikt o zdrowych zmysłach tego raczej robić nie będzie, - że wszystkie osoby, które udostępniały panu L.S. zdjęcia do strony "Not in RIC" też nagle zażądają podobnej egzekucji tegoż "prawa do zapomnienia" przez administratora strony. Policzyłem: tylko w moim skromnym przypadku jest to kilkadziesiąt zdjęć co do których bezsprzecznie posiadam prawa autorskie...
    Myślę, że reakcją za strony pana L.S. na coś takiego byłby słuszny gniew. Nie dziwmy się więc wielu wpisom na forum TPZN komentującym sytuację w takim duchu...
    3) Tocqueville już był cytowany. WOLNOŚĆ to piękne słowo..., ale... Równie pięknym słowem jest jednak ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Niestety, wielu forumowiczów uznało, że nagłe publikowanie kilku wpisów na tematy "kontrowersyjne" akurat w obecnej sytuacji społeczno-politycznej jest nieodpowiedzialne, ba, wręcz prowokacyjne. Zwłaszcza, że ich autor wcześniej z własnej i nieprzymuszonej woli (choć w reakcji na głosy krytyczne pod swoim adresem...) deklarował ograniczenie swojej działalności na forum do wątków numizmatycznych.
    Nigdy wcześniej administracja nie otrzymała tylu gwałtownych próśb o moderację.
    Dodam, że wpisy pana L.S. NIE ZOSTAŁY SKASOWANE (patrz: wolność).

    OdpowiedzUsuń
  5. (c.d.)
    4) Co do moderowania, to przypominam sobie zresztą, że i pan L.S. kiedyś (w roku 2014), w swojej sprawie nie miał nic przeciwko temu, ba, nawet prosił mnie o usunięcie wpisów jednego z kolegów, które uważał za obraźliwe w stosunku do siebie samego.
    Wiem, to inna sprawa, te wpisy zostały zresztą usunięte, ale cóż: bliższa koszula ciału...
    5) Wszelkie insynuowanie, czy to przez pana L.S., czy to jakiegoś anonimowego trolla, jakoby cała ta sprawa miała podtekst partyjno-polityczny (bo coś rzekomo było "nie w smak jednej politycznej opcji") należy między bajki włożyć - pomysł ten z mojego punktu widzenia jest tak absurdalny, że właściwie szkoda mi czasu na jego porządne skomentowanie. Nawet za pomocą użytego przez pana L.S. cytatu z "Egipcjanina Sinuhe"...
    6) Teraz osobiście. Nie podlega dyskusji fakt, że konsekwencją ostatnich wydarzeń było świadome zdewastowanie jednego z najbardziej wartościowych działów forum TPZN (patrz: Herostratos). Jeśli taki ma być rezultat gwałtownego sporu o obecność, bądź nieobecność wątków "politycznych" na forum, numizmatycznym bądź co bądź, to, niezależnie od moich własnych, prywatnych poglądów na sprawę wolności słowa (które są zresztą znane: jestem jak najbardziej ZA!), życzę sobie gorąco, aby tego typu wątki, robiące za przysłowiowy "granat w szambie", już nigdy na forum pojawić się nie mogły.
    Wystarczy mi już tego, że szeroko pojęta polityka jest wszechobecna w przestrzeni publicznej - zewsząd na mnie wrzeszczy i wyje, niczym nocne upiorów stado. Teraz jeszcze w swych zagnojonych buciorach w salonie na szezlong mi włazi...
    LIBERVM VETO!!!
    7) Gdyby ktoś miał jakieś wiątpliwości co do tego, jak takie sytuacje postrzegane są gdzie indziej, polecam uważną lekturę regulaminu forum numizmatycznego w kraju określanym jako: "the land of the free and the home of the brave" - w którym to kraju wolność słowa jest traktowana bardzo poważnie:
    https://www.forumancientcoins.com/board/index.php?topic=1847.0
    Zdecydowanie polecam

    Zenon M. - admin zły i okrutny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za komentarz. Wszystkie te argumenty znam z dyskusji na forum TPZN. Z częścią się zgadzam, z resztą zdecydowanie nie i niech tak pozostanie.
    Jedna uwaga tylko - "Decyzja o usunięciu wszystkich jego wpisów była zła." - zła na obu etapach. I wtedy, gdy podejmował ją pan Lech i wtedy, gdy Administracja zastosowała się do jego żądania.
    Ucierpieli wszyscy.
    Regulamin ForumAncientCoins znam, jestem tam zarejestrowanym, choć biernym użytkownikiem.
    Dla mnie decydujący jest obiektywizm oceny, czy wypowiedzi naruszały prawo, bo regulamin w zakresie odnoszącym się do wolności wypowiedzi nie powinien, moim zdaniem, wykraczać poza granice zakreślone prawem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowny Panie Jerzy,
    link do "Prawicowych czytanek" nie działa - redirect jest ustawiony na wyszukiwanie podanej frazy na Pańskim blogu.
    Pozdrawiam
    Vulpes z Galicji

    OdpowiedzUsuń
  8. Przysłaliście, drodzy czytelnicy, jeszcze kilka komentarzy. Wybaczcie, ale żaden z nich i żaden z tych, które być może jeszcze zostaną przysłane, opublikowany nie zostanie. Nie było moim celem, by dyskusja rozpoczęta na TPZN przeniosła się tu. Przerzucanie się argumentami nic nie zmieni, nikogo nie usprawiedliwi, nikogo nie pogrąży.
    Problem pozostał. Nie zniknął i niestety nie zniknie. Dlaczego nie zniknie? Na ten temat każdy ma pewnie jakąś teorię (może nawet WIE NA PEWNO), ale dyskusji na ten temat, tu też nie będzie.

    Za klika dni, pierwszy tegoroczny wpis stricte numizmatyczny.

    OdpowiedzUsuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly