Dobrze zachowane miedziane monety to na rynku rzadkość. O ile te bite w XX wieku dość często zdarzają się w stanie menniczym albo tzw. gabinetowym, to emisje dziewiętnastowieczne w takim stanie to cenna rzadkość, a starsze, z XVIII i XVII wieku w stanie menniczym, to rarytasy, białe kruki.
austriacki halerz w "szufladowej" patynie
Większość miedzianych monet oferowanych na Allegro i w sklepach numizmatycznych to monety z "banku ziemskiego". Monety pokryte cieńszą lub grubszą warstwą osadów, mylnie określaną jako patyna. Taka moneta
może i jest pokryta patyną, ale ta ewentualna patyna jest schowana głęboko pod kamieniejącym zlepkiem ziemi, cząstek organicznych, produktami korozji miedzi i Bóg wie czym jeszcze. Ta boratynka przynajmniej jest czytelna - pełna identyfikacja odmiana/wariant jest możliwa nawet w takim stanie.
Bywa (często) znacznie gorzej, na przykład tak
Kolekcjonerzy monet znają wiele poradników, w których są recepty czyszczenia miedziaków. Internet - fora, YouTube, blogi i vlogi - to też kopalnia porad. Wiele się nie pomylę, jeśli napiszę, że w 99 procentach przypadków, stosowanie tych metod w najlepszym przypadku skończy się tak
Otrzymamy wytrawione miedziane blaszki, z których agresywna chemia usunęła nie tylko brud i patynę, ale również część drobnych szczegółów rysunku, wcześniej chronionych przez warstwy zanieczyszczeń.
Ponieważ środek, o którym Hanna Jędrzejewska wspomniała w artykule "Zagadnienie usuwania osadów korozyjnych z monet" (patrz poprzedni wpis) miał według autorki dawać dobre rezultaty również dla monet miedzianych, nie pozostało mi nic innego, jak go przetestować. Wybrałem kilka krążków z pudełka "ZŁOM" i zacząłem zabawę.
przed kąpielą
po 24 godzinach
po kolejnej dobie
Biorąc pod uwagę stan wyjściowy, uważam, że jest nieźle. Nie ma efektu wytrawienia. Osady zanieczyszczeń rozpuszczają się nadspodziewanie dobrze - po każdym etapie monety były szczotkowane pod bieżącą wodą. Na tym etapie zakończyłem eksperyment dla pięciu monet z tego zestawu. Rzymski brązik z prawego dolnego rogu, pierwotnie całkiem nieczytelny, kąpie się nadal i z każdym dnie ujawnia więcej szczegółów rysunku.
Wobec takich efektów pierwszych prób, wziąłem na warsztat kolejne monety, tym razem z pudełka "MOŻE COŚ Z TEGO BĘDZIE".
Szeląg litewski Batorego, który od momentu gdy wpadł mi w ręce, wydawał mi się zbyt miedziany.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimMYoEVaeIOiZaHCe6L1_dnAjoHhhmJ6fXKQi7q8UTzR_zs6JE9NIxk2jq4R1CWvyyu2M41rtAb2F5db9qZD1s1KptP1AiqMdNjKeCOVRlbqG1Espgvcmnopals_VOhsbx1e3gPxhakKU/s320/000997-a.jpg)
Po kąpieli nie ujawniły się żadne ślady srebra.
Słabo czytelny obol cieszyński, tu też nie należało oczekiwać wysokiej próby.
Na czytelności wiele nie zyskał, ale zielone paskudztwo zeszło całkiem ładnie.
I jeszcze brzeski szeląg litewski z 1666 roku
Moim zdaniem najlepszy pokaz możliwości cytrynianu w walce z zanieczyszczeniami na miedziakach. Oczywiście odkryta powierzchnia jest matowa i szorstka, ale niczego innego nie należało oczekiwać po trzech przeszło wiekach w ziemi.
Eksperyment - cytrynian vs miedź uważam za zakończony z wynikiem pozytywnym. Od dzisiaj cytrynian
zajmuje stałe miejsce w moim numizmatycznym warsztaciku i będzie stosowany w przypadkach trudnych i beznadziejnych. W pozostałych będę, jak dotąd, ograniczał się do mycia omówionego we wpisie z 12 sierpnia 2021 r.
P.S.
Z tą gabinetową patyną też bywa różnie. Mam trojaka z 1840 r. pochodzącego ze starego zbioru, w którym monety były przechowywane w "gabinecie" - drewnianej szafce z szufladkami. Zgadnijcie, moneta leżała na awersie, czy na rewersie?
Witam serdecznie. Na wstępie chciałbym podziękować za wszystkie Pana artykuły, które czyta się z przyjemnością, i które uczą, oraz poszerzają wiedzę na temat numizmatyki. Według mnie "leżała " na rewersie. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne Pana świetne i z dusza numizmatyką kolejne wpisy.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMoneta leżała na awersie (na orle). To spowodowało, że ta strona monety nie była narażona na szkodliwe czynniki zawarte w powietrzu (wilgoć, związki siarki produkowane przez piece węglowe itp.). Powietrze miało dobry dostęp do rewersu i to spowodowało, że ta strona monety pokryła się ciemną patyną.
Pani Jurku, skoro już Pan pobawił się w Panoramixa i metodą prób i błędów znalazł odpowiednie proporcje roztworu, to może się podzieli z nami tą wiedzą ?
OdpowiedzUsuńEksperymenty trwają.
UsuńUżywam pojemników po płynach Leuchtturm, takich z wyjmowanym koszyczkiem. Pojemność około 200 ml.
Do srebra wystarczają 2 łyżeczki cytrynianu na pojemnik. Zapaskudzone boratynki i miedziaki A3S - wystarczają 3 łyżeczki, przy 2 proces trwał dłużej i mam wrażenie, że część naleciałości jednak zostawała.
Co ważne - nie trzeba procesu bardzo pilnować - zostawiłem na próbę w kąpieli kilka złomków przez kilka dni i nie ma efektu trawienia do gołej miedzi.
Ten rzymski brązik, moczy się już ponad tydzień i jeszcze się moczyć będzie. Na rewersie dobrze widać już dwie Wiktorie i zaczyna się pokazywać legenda.
Cytrynian nie jest uniwersalny - nie nadaje się do aluminium (odczyn zasadowy). Nie ma żadnego efektu w przypadku mosiężnych pięciozłotówek PRL - one brzydko patynują, ale to patyna i cytrynian jej nie rusza. Nie testowałem jeszcze cynku i żelaza.