Google Website Translator Gadget

środa, 13 grudnia 2023

Aukcje, aukcje...

 Zapisałem sobie kilka niedawno zakończonych licytacji. Nie tylko z OneBid. Z różnych powodów. 

Na początek Numimarket. 

I pomyśleć, że takie, a nawet lepsze sztuki, wrzucałem do pudełka z etykietką złom. Gdy zebrało się tego około kilograma, sprzedałem całość za 10 złotych...

To teraz trochę lepszy stan zachowania. 

Jak zwykle w przypadku tej firmy, zdjęcia przepalone, ale nie wątpię, że moneta na żywo wygląda bardzo dobrze. Jak zwykle w przypadku tej firmy, ważna jest nie moneta, tylko MAX NOTA. Odwaga płacącego 4641 PLN (w tym młotkowe) robi wrażenie. A przecież kilka dni  później, za stówkę więcej można było kupić... 
Jedziemy dalej. Allegro. 
Rozsądna moim zdaniem cena. Podobnie, jak w przypadku kolejnej monety u tego samego sprzedawcy. 
Wiem, że nie takie to rzadkie, jak się kiedyś przyjmowało. W moim archiwum to trzydziesty siódmy egzemplarz. Najpierw pojawił się na FB, ale nie było chętnych. 

Łącznie odnotowałem 38 egzemplarzy, czyli w/g klasyfikacji Kopickiego R5 (26 do 120 monet zachowanych z wybitego nakładu). Mimo radykalnej obniżki stopnia rzadkości, cena rozsądna, bo stan zachowania jest lepszy od przeciętnej dla tej monety. 

Również cena osiągnięta przez niewielką książeczkę (64 strony) Jacka Strzałkowskiego nie jest dla mnie dużym zaskoczeniem. 

Treść znakomita, nakład niewielki (500 sztuk). W sumie może cena nie tak bardzo zawyżona, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. A gdyby to był jeden ze stu oprawionych w papier czerpany, numerowanych egzemplarzy z autografem autora, to kto wie, czy tysiąc by wystarczył.

Ta z kolei rzadkość, rzadkością pozostaje. 

Mimo to, cena, jak dla mnie abstrakcyjna. Chociaż... Dziesięć lat temu za mój egzemplarz zapłaciłem 615 złotych.Też niemało.

Na koniec dwie aukcje troszkę starsze, bo z maja 2023. 

Rzadki wariant, pięknie zachowany, ale i tak cena dla mnie troszkę z kosmosu. Dobrze, że nie muszę kupować, bo mam od dawna i nie brzydszą.
Jak można pisać o monecie wybitej w nakładzie 20.240.000 sztuk, że to rzadki rocznik? Rzadki w tym stanie zachowania byłoby bliższe prawdy. Ale i tak uzyskana cena może zaskakiwać. Sztuki po gradingu chodzą powyżej 1000 złotych! 

Kto ma schowany woreczek?


10 komentarzy:

  1. Jeszcze rok temu kosztowal Strzalkowski na Allegro ok 80 pln. Chyba ta cena to nie wynik inflacji ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Już zbieranie monetopodobnych ochydztw z okresu PRL budzi we mnie pewien szok i niedowierzanie, ale kolekcjonowanie współczesnych monet obiegowych? Dzisiejsi "starzy" narzekają na "młodych" zapatrzonych w tik toka, ale zastanówmy się może co myślą ci "młodzi" widząc "starych" wydających gruby szmal na monetę o wartości 1zł, tylko dlatego, że jest bardziej błyszcząca od innych egzemplarzy ze swojego rocznika? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monety PRL czy II RP też kiedyś były zwykłymi monetami obiegowymi, a zbieranie współczesnych monet obiegowych niekoniecznie oznacza wydawanie mnóstwa pieniędzy. Mam komplet obiegówek III RP ale na żadną (poza kilkoma destruktami) nie wydałem więcej niż jej nominał. Na dodatek do "młodych" dość mocno przemawia argument zachęcający do zbierania monet - przecież jak na dłoni widać, że po kilku latach coś, co kosztowało mnie złotówkę może być warte dziesiątki, setki, tysiące...

      Usuń
  3. Ja za to kolekcjonuje bilety komunikacyjne. Uwielbim ludzi z pasją

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys ta "kolekcja" podzieli los kolekcji kart telefonicznych, ktore jeszcze w latach 90 zbierali wszyscy, a dzis mozna je kupic za grosze na allegro lub znalezc na smietniku

      Usuń
    2. Nie "kolekcja" a kolekcja, bez cudzysłowu. Wyznacznikiem kolekcji nie jest rodzaj przedmiotu lecz ilość+organizacja zbioru. Ilość, gdyż 2 sztuki trudno nazwać kolekcją, a organizacja, gdyż mnóstwo nieposortowanych przedmiotów to w najlepszym wypadku... skarb (także dla potencjalnego nabywcy). Natomiast czy są to monety, żetony, bilety, czy opakowania chusteczek z facjatami polityków, to nie ma znaczenia. Aczkolwiek trzeba przyznać, że kupców na bilety jest niewielu. A im gorsze czasy, tym będzie mniej zainteresowanych.

      Usuń
  4. Wesolych Swiat Bozego Narodzenia i szczesliwego Nowego Roku 2024 zycza pasjonaci za Odry.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fenig z 1917 cena naprawdę dobra, sam dawałem 2400 na koniec było już za mało (na aukcji 2200) bo tyle niestety miałem na koncie... Zbyt dużo okazji na koniec roku i się wystrzelałem. Stawiałem na minimum 3000 tys. Za ten stan..okazja moim zdaniem. No co może innym razem się uda.
    Pozdrawiam Marcin (imbir -fluid)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakos tak smutno bez "przemöwienia" noworocznego.

    OdpowiedzUsuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly