Przenosin treści ze strony "Zbierajmy monety" ciąg dalszy.
Monety powinny być przechowywane w taki sposób, by nie były narażone na pogorszenie stanu zachowania. Teoretycznie najlepszym tego gwarantem jest "slab" - teoretycznie nieotwieralne pudełko używane przez firmy gradingowe. Wady tego rozwiązania to konieczność posiadania dużej ilości miejsca na kolekcję i brak możliwości wykonania dodatkowych badań i pomiarów monety. Nie można też obejrzeć jej rantu, choć w tym zakresie nastąpiła niedawno poprawa i pojawiają się slaby pozwalające na zobaczenie prawie całego rantu.
Slaby i holdery nie pozwalają na wykonanie pomiarów wagi i średnicy monety i utrudniają wykonanie dobrych zdjęć. Nadają się więc do przechowywania monet "bezproblemowych".
Monety, które być może będą wymagały jeszcze dokładnych oględzin albo pomiarów lepiej przechowywać w papierowych lub plastikowych kopertkach o standardowych wymiarach 50 x 50 mm.
Bardzo efektownie wygląda kolekcja przechowywana na specjalnych tackach, których obudowy mają prowadnice umożliwiające łączenie ich w "wieże" albo są po prostu szufladkami wsuwanymi w obudowę - szafkę. Są też zestawy złożone z tacek dopasowanych do niewielkich walizek. To dobre rozwiązanie, zwłaszcza dla osób handlujących na giełdach.
Większość kolekcjonerów przechowuje swoje zbiory w klaserach.
Są klasery z kieszonkami na monety różnych wielkości, są klasery z kieszonkami na holdery, są nawet klasery na monety w slabach.
Nie mam już w domu ani jednego klasera numizmatycznego. Dawno, dawno temu kupiłem sobie klaser, ale gorzko tego później żałowałem. Było to w czasach gdy na rynku było tylko to co było, a nie to co być powinno. Moje klasery były niestety z gatunku, który produkował na monetach wstrętny mazisty nalot. Pozbyłem się ich (klaserów, nie monet) po dwóch latach użytkowania i powiedziałem sobie nigdy więcej.
Kolekcję przechowuję w holderach i kopertkach, które z kolei układam w drewnianych kasetach na slajdy (przeźrocza).
Każdy zbiór powinien być skatalogowany. Kolekcjoner powinien wiedzieć co ma w zbiorze i czego jeszcze musi poszukać, aby zbiór stał się bardziej kompletny. Jeśli zbieramy pewną wąską dziedzinę, np. monety XX-lecia międzywojennego wystarczy kupno któregoś z katalogów dostępnych na rynku i odhaczanie pozycji, które mamy. Jest to jednak forma uproszczona i niepełna. Nie mamy informacji o stanie zachowania posiadanych monet, nie wiemy kiedy, skąd i za ile trafiły do naszego zbioru, a są to często informacje o dużym znaczeniu.
Zdecydowanie najlepszą formą prowadzenia katalogu zbioru jest katalog kartkowy. Każda moneta ma swoją kartę inwentarzową (jak książki w bibliotece), na której można umieścić dowolne, potrzebne nam informacje. Kolejność kart w takim katalogu można dowolnie zmieniać - można stosować układ chronologiczny lub nominałowy. Zawsze można dołożyć kartę nowo nabytej monety między dwie inne. Równie proste jest wycofanie monety ze zbioru. Koniecznym uzupełnieniem takiego katalogu jest spis, dzięki któremu wiemy ile monet jest w zbiorze i jakie numery nadać nowo pozyskanym egzemplarzom. Taki spis można prowadzić w zeszycie, ale najwygodniejszą formą jest zapis komputerowy.
Istnieje wiele programów komputerowych przeznaczonych do katalogowania monet. Część z nich to freeware i shareware, programy tworzone przez zbieraczy na własne potrzeby i oferowany innym. Są też programy profesjonalne, wyposażone w bazy danych zawierające pełne katalogi monet różnych państw (łącznie z ilustracjami).
Wypróbowałem kiedyś kilka z nich. Najbardziej przypadł mi do gustu Tellico - program pozwalający na katalogowanie najróżniejszych zbiorów - od bibliotek i multimediów po znaczki i monety. Ale to tylko dla linuksiarzy. Wieloplatformową propozycją jest GCstar.
Tellico mi się podoba ale, jak już kiedyś pisałem, od lat używam programu COMMENCE - był kiedyś na płytce dołączanaej do angielskiego miesięcznika PC-Plus. To nie jest wyspecjalizowany program do katalogowania czegokolwiek, tylko tzw. PIM - coś w rodzaju Outlooka ale z możliwością tworzenia własnych relacyjnych baz danych. I działa pod linuksem dzięki WINE.
Jeśli szukacie programu do katalogowania to można też przetestować:
1. http://www.primasoft.com/32org/32coo.htm
2. http://www.libertystreet.com/shots21.htm
3. http://www.cniche.com/coin/index.htm
Na początek wystarczy dowolny pakiet biurowy (polecam darmowy Open Office) zawierający bazę danych i arkusz kalkulacyjny. Można sobie zaplanować taki układ pól informacyjnych, jaki jest nam potrzebny i w dowolnej chwili zmodyfikować go gdy będzie to konieczne. Katalog komputerowy jest wtedy katalogiem podstawowym, a wydruki poszczególnych rekordów (dane jednej monety to rekord bazy danych) utworzą katalog kartkowy. Nie powinno się z niego rezygnować. Katalog "papierowy" będzie pełnił rolę ostatecznej i pewnej kopii bezpieczeństwa danych komputerowych.
Nie znalazłem informacja, jaka metoda jest najtańsza przy przechowywaniu monet.
OdpowiedzUsuńNajtańsza?
OdpowiedzUsuńChyba (bo nie przeliczałem) papierowe kopertki własnego wyrobu.
Nadaje Pan numer każdej możecie że zbioru? A co jeśli Pan ma np. sprzeda monetę, której numer jest gdzieś w środku zbioru, pozostaje puste miejsce z dopiskiem- sprzedana?
OdpowiedzUsuńNie zostawiam pustego miejsca. Archiwizuję kartę monety, a w katalogu zbioru, pod zwolnionym numerem wpisuję pierwszą nowo zdobytą monetę.
UsuńTo się zgadza, ale jeśli dołączamy do zbioru monetę chronologicznie z numerem np. 500, to w rzeczywistości ma ona numer po starej zarchiwizowanej monecie, np. 122, którą wyłączyliśmy z naszego katalogu wcześniej.
UsuńKolejność włączania monet do zbioru nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Mam odnotowane dla każdej z nich kiedy, od kogo, za ile. Wszystko jasne.
Usuń