Google Website Translator Gadget

piątek, 2 czerwca 2017

Moje nowe stare monety.

Regularnie, codziennie sprawdzam, czy na Allegro, eBay i w kilku innych miejscach nie pojawiła się jakaś moneta, która może wypełnić jedną z mnóstwa, mnóstwa luk w mojej kolekcji. Bywa, że tygodniami nie ma na czym oka zawiesić. Bywa, że z nieznanych powodów, monety które sobie upatrzyłem są sprzedawane za kwoty absurdalnie wysokie, w związku z czym muszę obejść się smakiem. A czasem, znów przyczyna pozostaje tajemnicą, w krótkim czasie udaje mi się kupić kilka ciekawych egzemplarzy.  Tak stało się w tym tygodniu.

Przyniosłem dziś z poczty cztery koperty, w każdej po jednej monecie. Skaner widział je tak.
 
Trzy miedziaki. Dwa szelągi Augusta III, ale to chyba Was nie dziwi, grosz Poniatowskiego (no, powiedzmy) i szeląg litewski Zygmunta III. Właściwie, to każda z tych monet zasługuje na osobny wpis.

Grosz SAP z 1768 r. Bardzo starannie wybity. 20 mm średnicy, 3,5 grama. Jak Wam się podoba korona nad królewskim monogramem? Jakaś taka nieporadna, prawda? To jeden z wielu pruskich falsyfikatów monet naszego ostatniego króla elekcyjnego. Tak ładnego egzemplarza jeszcze nie widziałem.

Szeląg koronny Augusta III z roku 1750. Wybity w Dreźnie. Z zachowanych archiwów wynika, że w tym roku wybito tam polskie szelągi na kwotę 1000 talarów. Licząc talara po 8 złotych w monecie miedzianej, daje to 720 szelągów na talara, czyli nakład nie przekroczył 750 000 monet. Wydaje się, że to nie taki mały nakład, ale to moneta bardzo rzadka. W wydanym w 1890 roku Podręczniku numizmatycznym... Józef Tyszkiewicz, spośród miedziaków Augusta III najwyżej wycenił grosze 1752 i szelągi 1750 (po 2 marki), szelągi 1749 i grosze 1758 po 1 marce, szelągi 1751 po 0,50 marki. Nakład szelągów z 1749 r. jest nieznany, groszy z 1752 r. wybito niewiele ponad 30 tysięcy. Te ostatnie w handlu pojawiają się rzeczywiście rzadko, ale najczęściej w całkiem przyzwoitych stanach. Nie można tego powiedzieć o szelągach z 1750. Te zazwyczaj są bardzo skorodowane, a jeśli już pokaże się sztuka w stanie zbliżonym do menniczego, to trzeba na jej zakup przeznaczyć pokaźną sumę.

Następny szeląg Augusta III - 1753 F. W polskiej literaturze nienotowany. Jest w katalogu Kahnta. Wszystkie znane mi egzemplarze są spod jednej pary stempli. Ten spatynowany na zielono jest trzecią sztuką w moim zbiorze. Ustawiłem bardzo niski limit, właściwie tylko po to, żeby sprawdzić jaka będzie cena (robię tak, zamiast korzystania z funkcji "obserwuj") i niespodziewanie wygrałem. 

I w końcu ostatnia moneta - szeląg litewski Zygmunta III Wazy z 1618 r. Na skanie tego nie widać, ale na całej praktycznie powierzchni tła zachowało się lustro mennicze. Jakość bicia (a właściwie tłoczenia) taka sobie, typowa dla wileńskich szelągów z tego okresu. Nie stan jednak zachęcił mnie do licytowania tej monety. Przypatrzmy się jej bliżej.

Awers typowy, ale na rewersie czegoś brakuje! Gdzieś zniknął herb podskarbiego.
Cóż to za moneta? Czy aby nie falsyfikat?
Nie, to moneta jak najbardziej legalna.
W Ilustrowanym Skorowidzu... E. Kopickiego ma numer 3446 i rzadkość R5. Ten sam stopień rzadkości Kopicki pozostawił w katalogu monet Zygmunta III wydanym w roku 2007 (numer 1152). W starszym, bo z roku 1990 katalogu Kamińskiego/Kurpiewskiego ma numer 1993 i stopień rzadkości R7 (zdecydowanie zawyżony). Autorzy dodali po opisie taką informację:
"Moneta bez herbu wielkiego podskarbiego litewskiego - bita w przerwie między śmiercią Wołłowicza, a nominacją następnego podskarbiego Naruszewicza."
Hieronim Jarosz Wołłowicz herbu Bogoria był podskarbim wielkim litewskim od 28 lutego 1605 do... I tu jest problem, co autor, to inna wersja. Zacznijmy od tego, że na pewno nie zmarł w 1618 r. W literaturze i ta data podawana jest różnie 1636, 1641, 1643. Według najnowszych badań (Lulewicz, Rachuba), prawdziwa jest ta ostatnia - 1643. Skoro nie zmarł Wołłowicz w 1618, to coś innego musiało spowodować zmianę na tym stanowisku. Z Kiełb w Herbach urzędników polskich i litewskich... twierdzi, że podskarbi po prostu zrezygnował ze stanowiska, a stało się to 17 marca 1618 roku. Rezygnację tę poprzedziła choroba, która spowodowała, że już w 1616 r. obowiązki podskarbiego pełnił za zgodą sejmu jego zastępca, Krzysztof Naruszewicz herbu Wadwicz. Podskarbim został 24 marca 1618 r. - tydzień po rezygnacji poprzednika (nominację uzyskał 4 kwietnia). Z. Kiełb twierdzi, że brak herbu podskarbiego na niewielkiej partii szelągów litewskich z 1618 r. spowodowała omyłka rytownika stempli. Neguje możliwość zaistnienia okresu przejściowego podczas wakatu na stanowisku podskarbiego wielkiego litewskiego, uzasadniając swoją tezę tym, że Naruszewicz przez dwa lata zastępował przecież Wołłowicza. Czyj więc herb miałby omyłkowo pominąć rytownik, Wołłowicza, czy Naruszewicza? W grę wchodzi wyłącznie Bogoria Wołłowicza, tym bardziej, że herb ten prawie zawsze w całości umieszczany był wewnątrz obwódki oddzielającej legendę od herbów Korony i Litwy (Wadwicz "wcinał się" zwykle w legendę) .
Ja byłbym raczej skłonny uznać, że rytownik pominął herb Wołłowicza umyślnie. Podskarbi zrezygnował - położenie jego herbu na stemplu było by złamaniem zasad. Nowego podskarbiego formalnie jeszcze nie było. Obowiązki pełnił zastępca, ale przecież nie miał nominacji. Jego herb na monecie również był by naruszeniem zasad.
Wakat nie trwał długo, szelągów bez herbu podskarbiego wytłoczono niewiele, stąd ich rzadkość.
Szelągi w Wilnie tłoczono na prasie walcowej. Na walcach były stemple kilku monet. Jeśli brak Bogorii był by wynikiem przeoczenia, to najpewniej tylko na  jednym ze stempli na walcu. Jeśli pominięto go celowo, to na wszystkich. Trzeba by przeanalizować większą ilość takich szelągów by ustalić ile stempli było na walcu i czy na wszystkich brakowało herbu, czy tylko na części.
Tylko skąd wziąć dobre zdjęcia dużej ilości tak rzadkiej monety?

3 komentarze:

  1. Pan Dariusz Marzęta umieścił na swoim blogu wpis polemizujący z moim poglądem na przyczyny braku herbu podskarbiego na pokazanym w tym wpisie szelągu litewskim z 1618 r.
    http://blognumizmatyczny.pl/2017/06/04/szelag-litewski-1618-bez-herbu-podskarbiego/#comment-197
    Cieszę się, że ktoś czyta wpisy na moim blogu i to czyta uważnie.
    Nie miałem czasu na szczegółowe analizowanie stempli szelągów 1618 bez herbu podskarbiego – zasugerowałem to, jako ciekawe zadanie dla zainteresowanych. Pan Marzęta stwierdził, że nie wszystkie takie szelągi wyszły spod tego samego stempla, można więc przypuścić, że herbu brakło na całym walcu i dalej, że w związku z tym można uznać, że to nie pomyłka tylko świadome pominięcie herbu. Znakomicie.
    Nadal jednak nie zgadzam się z tezą, że Naruszewicz mógł legalnie kłaść swój herb podczas trwania wakatu na stanowisku PWL. Dlaczego nie ma Wadwicza na szelągach z 1616 i 1617? Przecież Naruszewicz był wtedy PO PWL.
    Czy wiemy, na czym Wittyg oparł twierdzenie zacytowane przez D. Marzętę „...albowiem na monetach kładli swe znaki ci, którzy administrowali skarbem choćby czasowo.”? Czy to wynika z jakichś znanych mu dokumentów, czy też jest to wynik jego obserwacji numizmatów? Czy mamy jakieś inne przykłady poza Korwinem Sakowicza?

    OdpowiedzUsuń
  2. Z moich obserwacji wynika pewna prawidłowość , monety dobrze opisane , o dobrej jakości zdjęć sprzedają się o wiele lepiej niż te słabiej eksponowane , kolosalne znaczenie ma też renoma sprzedawcy , jego staż na portalu aukcyjnym itd. Przepraszam za zbytnią ciekawość , ale jak to wszystko się ma do najbardziej "zakupowego" portalu , któryż to portal ? Bo w moim odczuciu allegro bije na głowę e-bay . I na koniec jeszcze jedno pytanie , jakież to te "jeszcze inne miejsca" do zakupów Pan odwiedza ?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że monety dobrze opisane sprzedają się lepiej (czytaj: uzyskują wyższe ceny). Nie mam potrzeby płacenia dużo za to, co mogę przy odrobinie wysiłku kupić taniej, dlatego nie ograniczam się do szukania konkretnych monet.
      Ten akurat kwartecik kupiłem na Allegro - monety wybrałem z codziennych informacji o nowych ofertach z interesujących mnie działów.

      Śledzę oferty na eBay (nie tylko .pl), Ma-shops, Numimarket, Violity, Pirkis i także kilku firm numizmatycznych. Do tego dochodzi wyszukiwarka Google, w której ustawiam sobie bardzo konkretne zapytania o rzeczy, które mnie w danej chwili interesują. To też nieźle działa.

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly