Google Website Translator Gadget

piątek, 10 kwietnia 2020

50 groszy 1938

To tajemnicza moneta.

We wszystkich, z dwoma wyjątkami*, katalogach polskich monet XX wieku autorzy umieścili ją w działach monet obcych bitych dla ziem polskich. Zwyczajowo mówi się o pięćdziesięciogroszówce Generalnego Gubernatorstwa.
Prawda jest inna. To legalna, polska moneta wprowadzona do obiegu w ostatnich dniach II Rzeczypospolitej. Pomimo niezbitych dowodów na powyższe, pomimo istnienia aktów prawnych, relacji pracowników mennicy i publikacji prasowych z roku 1939, nadal pokutuje błędne przekonanie, że to emisja Generalnego Gubernatorstwa.
Nawet na ekspozycji Gabinetu Numizmatycznego Mennicy Polskiej SA, przed jego zamknięciem na nieokreślony czas "inwentaryzacji" można było zobaczyć taki opis.

A przecież bez trudu można odnaleźć informację, że to Prezydent Rzeczpospolitej podpisał 26 sierpnia 1939 r. opublikowany tego samego dnia dekret wprowadzający do obiegu stalowe monety o nominałach 20 i 50 groszy. Stalowe dwudziesto- i pięćdziesięciogroszówki miały być wprowadzone do obiegu i funkcjonować równolegle z monetami niklowymi.


Dziennik Ustaw nr 78 z 1939 r. poz. 517

Ich wzory ustalił Minister Skarbu w rozporządzeniu z tego samego dnia.
Dziennik Ustaw nr 78 z 1939 r. poz. 520

Nie wiem dlaczego istnienie Dziennika Ustaw 78 z 1939 r. nie zostało zauważone przez większość autorów. Zauważono natomiast, że 23 kwietnia 1940 r. gubernator Frank podpisał rozporządzenie mówiące między innymi o wybijaniu i puszczaniu w obieg stalowych monet o nominale 50 groszy o rysunku i parametrach odpowiadających „dotychczas wybijanym monetom tych wartości”.

Verordnungsblatt des Generalgouverneurs für die Besetzten Polnischen Gebiete 
Dziennik Rozporządzeń Generalnego Gubernatora dla Okupowanych Polskich Obszarów. 
Teil 1, Nr 33 30 April (1940) str. 160—161

Nie zachowały się dokumenty mennicy z czasów okupacji. Nie znamy materialnych dowodów na wybijanie stalowych pięćdziesięciogroszówek w roku 1940 i latach następnych. Podawany w katalogach nakład tych monet (32.000.000 sztuk) jest mniej więcej zgodny z wielkością emisji pięćdziesięciogroszówek w latach 1936 (19.460.000 sztuk) i 1938 (12.800.000 sztuk) opublikowaną przez W. Terleckiego w książce Mennica Warszawska (Tabela 21). Z drugiej strony, u Terleckiego  na stronie 192 znajdujemy informację, że "wojenne" 50-groszówki wybito "na magazyn" w drugiej połowie 1938 i prawdopodobnie w pierwszej połowie 1939. Dziwne to "prawdopodobnie". Terlecki pracował wtedy przecież w Gabinecie Numizmatycznym mennicy, wydaje się, że powinien wiedzieć, co się w niej dzieje.
W tej sytuacji wydaje się prawdopodobne, że realizacja rozporządzenia gubernatora Franka, w części dotyczącej pięćdziesięciogroszówek ograniczyła się do puszczenia w obieg przejętych zapasów monet wybitych przed wojną. Czy jednak rzeczywiście chodzi o monety wybite w latach 1936 i 1938?

Pracuję teraz nad nowym wydaniem katalogu monet II Rzeczypospolitej. Poszukując materiałów, mogących wyjaśnić kilka wątpliwości, które pojawiły się podczas pisania, natrafiłem na "Dziennik lipiec 1939 - sierpień 1940" Eugeniusza Kwiatkowskiego, Ministra Skarbu w latach 1935-1939. Kwiatkowski przeszedł do historii, jako twórca zakładów azotowych w Chorzowie i Mościcach pod Tarnowem oraz portu w Gdyni. Dziennik wydała w roku 2003 Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie (ISBN 83-87658-52-9). 
Dziennik, to zapiski Kwiatkowskiego robione praktycznie dzień po dniu, a w kluczowych momentach godzina po godzinie. Zapiski szczegółowe, w których często przewijają się sprawy obiegu pieniężnego. Od początku, w interesującym nas zakresie, przewijają się dwa tematy: odpływ wkładów z banków i niedobór drobnego pieniądza na rynku. Na przykład, w lipcu, w bankach:
Odpływ wkładów od początku napięcia politycznego (połowa marca br.) z instytucji finansowych kontrolowanych stale przez Skarb dosięga 10 bieżącego miesiąca 575 milionów zł. Po uspokojeniu się w czerwcu notujemy w lipcu ponowny odpływ wkładów, mający charakter powszechny, tj. obejmujący wszystkie instytucje. W tygodniu 1-8 lipca br. odpływ w kładów wyniósł:
- w PKO - 7,8 miliona zł
- w KKO - 8,2 miliona zł
- w bankach prywatnych - 9,2 miliona zł
Razem - 25,2 miliona zł
i na rynku:
Wobec trudności w sprawie bilonu zgodnie z przepisami ustaliłem w porozumieniu z Bankiem Polskim podwyższenie emisji monet srebrnych o 50 milionów zł. Komunikat skarbowy dał szybko stosunkowo pomyślne rezultaty (ogłosiliśmy, że nasycimy rynek i że Skarb zarabia na emisji) i trudności są obecnie mniejsze.
27 lipca, w materiałach informacyjnych pojawia się zapis o braku monet w bankach.
W sprawozdaniach za czerwiec na ogólną liczbę 51 oddziałów Banku Polskiego 22 wspomina o dotkliwym braku monet srebrnych w ich okręgach.
Problem był poważny. Kolejne doniesienie i propozycje zażegnania kłopotów (podkreślenie moje):
Nacisk bardzo gwałtowny ze wszystkich stron (Bank Polski - Departament II: wicekomisarz Lewicki, częściowo wiceminister Kożuchowski) co do wypuszczenia do obiegu banknotów zastępujących bilon.
Spotykam się nagle z twierdzeniem, że na przykład na Śląsku przyjdzie do rozbijania kas, gdyż nie można 20 złotych zmienić na drobne.
Pismo Dyrekcji Banku Polskiego z 8 VIII 1939, nr 488/Sk. Em., do Ministerstwa Skarbu, Departament Obrotu Pieniężnego (nadesłane posłańcem).
„(...) Cała pozostałość monet w skarbcu emisyjnym Banku [Polskiego] wynosi obecnie około 6 milionów złotych wyłącznie w monetach 20-groszowych. Potrzeby rynku w dalszym ciągu nie są pokryte i ... zapotrzebowania na monety zgłaszane są do Banku w coraz większych rozmiarach. Oddziały Banku, urzędy państwowe i przedsiębiorstwa przemysłowe donoszą nam o nieprzezwyciężalnych trudnościach przy dokonywaniu wypłat robocizny.
(...) Jedynym środkiem, jaki mógłby w obecnej sytuacji przyczynić się do ich usunięcia, byłoby natychmiastowe wypuszczenie przez Bank biletów bankowych w odcinkach po 10,5 i 2 złote, których zapasy posiadają wszystkie oddziały Banku. Rada Banku już na posiedzeniu w dniu 13 X 1938 roku postanowiła... wypuścić odcinki te w obieg. Termin faktycznego wypuszczenia tych biletów miał być ustalony później po uzyskaniu zgody pana ministra skarbu. Opierając się na powyższej uchwale, prosimy, aby pan minister finansów wyraził zgodę na natychmiastowe wypuszczenie przez Bank biletów bankowych w odcinkach po 10,5 i 2 złote. Ze względu na sytuację na rynku prosimy sprawę tę uważać za szczególnie pilną".
Istnienie dużych zapasów niklowych dwudziestogroszówek (około 30 milionów sztuk) może tłumaczyć późniejszą rezygnację z emisji tego nominału w stali.
Braki bilonu nie miały charakteru powszechnego i stałego. Lokalnie sprawiały wielkie trudności (Śląsk), gdzie indziej bywały chwilowe. 9 sierpnia Kwiatkowski odnotował:
Meldunek majora Tatarkiewicza z Wydziału Wojskowego.
Na podstawie bezpośrednich kontaktów telefonicznych z dyrektorami niektórych izb skarbowych zdołał dotychczas ustalić, że nie ma większych trudności dotyczących bilonu ani na Pomorzu, ani w Poznaniu, ani we Lwowie, ani w Lublinie. Większe trudności mają charakter lokalny.
Rozmawiał z dyrektorem Urbanem z Katowic. Na Śląsku są istotnie wielkie trudności, a przemysłowcy chcieli wydawać własne bony. Urban sprzeciwił się temu. Na najbliższą wypłatę zmobilizował na 300 tysięcy złotych bilonu, gdyby otrzymał jeszcze 200 tysięcy, to chwilowo trudności byłyby usunięte. Tatarkiewicz stwierdza, że żadna akcja nie została podjęta, by uzyskać większy dopływ bilonu do Banku Polskiego. Należy więc
porozumieć się ze zbiornicami bilonu, by prędzej odprowadzały go do Banku Polskiego (kolej, poczta, tramwaje etc.). Wedle informacji uzyskanych przez majora Tatarkiewicza pewne ilości bilonu można przesunąć z innych okręgów.
Następnego dnia dyrektor naczelny Banku Polskiego, Barański, oceniał braki bilonu na 10 milionów złotych. Negatywnie odniósł się do propozycji Kwiatkowskiego, by wyemitować papierowe złotówki i po godzinie od spotkania podał się do dymisji. Nie protestował dyrektor Banku Gospodarstwa Krajowego, ale na przeszkodzie emisji stanął premier. 11 sierpnia Rydz-Śmigły stwierdził, że trudności należy przetrzymać.
Pan marszałek Rydz-Śmigły wypowiada się zarówno przeciwko projektowi Banku Polskiego („winien Pan był dyrekcję Banku zrzucić ze schodów"), jak i przeciwko projektowi ministra skarbu. Uważa, że w razie trudności należy w Banku Polskim ogłosić, że bilon wydawać się będzie wówczas, gdy będzie wybity przez mennicę.
12 sierpnia Kwiatkowski spotkał się z prezesem Banku Polskiego, Władysławem Byrką. Po raz pierwszy pojawia się wzmianka o monetach żelaznych.
Prezes Byrka. Poinformowałem go o trudnościach dotyczących sprawy bilonu. We środę będą przeprowadzane dwa dekrety dotyczące 1-złotówek papierowych i bilonu żelaznego. Ogłoszone będą w razie absolutnej konieczności.
Już 16 sierpnia sytuacja wyglądała gorzej. 
Podjęliśmy równocześnie wielką akcję propagandową i akcję nacisku na spekulantów bilonowych. W ostatnich dniach umieszczono kilkadziesiąt artykułów i notatek prasowych, a równocześnie aresztowano szereg osób.
Echo Polskie

Wydałem polecenie, by na terenie mobilizacyjnym oddać bilon do dyspozycji wojska możliwie w granicach żądań. W Lublinie Bank Polski oddał cały zapas bilonu wojsku i zawiadomił dziś, że nie ma czym wydawać reszty. W Gdyni Kasa Komunalna wydała swoje bony papierowe na bilon i te kursują oczywiście w pełnej wartości, pomimo że Kasa jest dość słaba.
I dalej w tym samym dniu:
Bank Polski istotnie może wysyłać na żądanie bilonu wyłącznie 10- i 20-groszówki...
Stale dyżury w mennicy dla maksymalnego przyspieszenia bicia bilonu srebrnego.
17 sierpnia.
Godzina 17:30, Rada Ministrów: Dwa dekrety ministra skarbu w sprawie bilonu. Podpisane dekrety będą stanowić rezerwę. Nikt z ministrów nie zgłosił ani zastrzeżeń, ani wątpliwości.
Mowa oczywiście o dekretach zapowiedzianych 12 sierpnia.
22 sierpnia Kwiatkowski razem z prezesem Byrką i Z. Karpińskim, dawnym dyrektorem Banku Polskiego odwiedzili mennicę. 

23 sierpnia, mimo pogarszającej się sytuacji politycznej, trwały intensywne starania o poprawę sytuacji na rynku pieniężnym.
Stan rozporządzalnych zapasów znacznie się zmniejszył w Banku Polskim i wynosił na dzień 21 bieżącego miesiąca 5,6 miliona złotych, w czym monety 20-groszowe i 5-groszowe stanowiły 4,4 miliona złotych.
Mennica poczyniła olbrzymi wysiłek i prowadzi obecnie ruch z największym natężeniem , dając około 600 000 złotych bilonu srebrnego dziennie. Pierwszy transport odszedł do Banku Polskiego 22 bieżącego miesiąca.
24 sierpnia rząd dowiedział się o podpisaniu paktu między Niemcami i Związkiem Sowieckim (oczywiście bez świadomości istnienia tajnego załącznika). Gwałtownie narastało wycofywanie wkładów z kont bankowych i tezauryzacja srebra. Kwiatkowski odnotował:
W tych warunkach - moim zdaniem - musi się uruchomić zarządzenia inflacyjne i deflacyjne równocześnie. Proponuję jako konieczności sytuacji:
a) szybką zmianę statutu Banku Polskiego, wprowadzając jak najmniej zmian niekoniecznych i nieodpowiadających obecnej sytuacji;
b) natychmiastowe wypuszczenie do obiegu banknotów 10-, 5- i 2-złotowych i bilonu stalowo-niklowego, zgodnie z zakomunikowanym dziś żądaniem wojska przez pana generała Malinowskiego, podobno w porozumieniu z panem marszałkiem;
c) zachowanie produkcji srebra i odsyłanie jej do Banku Polskiego, ale nie wypuszczanie monet srebrnych aż do uspokojenia się sytuacji - nacisk jednak na wybijanie monet stalowo-niklowych;
Nie jest możliwe, by cały, podawany w katalogach nakład pięćdziesięciogroszówek 1938 wybito w drugiej połowie sierpnia 1939. Bito przecież wtedy srebro, i to intensywnie. Kiedy więc bito te stalowo-niklowe monety? Podpowiedzi, ale tylko podpowiedzi, udzielić mogą informacje o inwestycjach mennicy. W 1937 r. zakupiono w Niemczech trzy nowe prasy automatyczne o nacisku 300 ton. Prawdopodobnie to ich uruchomienie upamiętnia żeton z datą 16 marca 1939 wybity na krążku o parametrach identycznych z niklowanymi pięćdziesięciogroszówkami 1938. 
Żeton IDĄ CZASY WYŚCIGU PRACY  / 16.III.1939 / NOWE AUTOMATY / M. P. 
Strzałkowski 854, średnica 23 mm, waga 5,1 g

Przypuszczam, że dopiero na tych automatach rozpoczęto produkcję pięćdziesięciogroszówek 1938. W związku z tym wątpliwa jest katalogowa wysokość ich nakładu, oparta na liczbach dotyczących lat 1936 i 1938. Co najwyżej można uznać, że właściwa jest ilość 12,8 miliona z roku 1938, którą należałoby uzupełnić o nieokreśloną ilość monet wybitych w roku 1939. Partia 19,46 miliona, którą miano wybić w roku 1936 powinna więc dotyczyć monet niklowych. Tyle, że nic nie wiadomo ani o zakupach lub produkcji niklowych krążków ani o samej produkcji. Nawiasem mówiąc, Terlecki umieścił też we wspomnianej tabeli warszawskie bicia niklowych dziesięciogroszówek (1935 - milion, 1936 - 8 milionów) i dwudziestogroszówek (1936 - 2,625 miliona, 1938 - 10 milionów) nie wspominając o takich przedsięwzięciach w tekście książki. Kolejne zagadki.

Żelazne pięćdziesięciogroszówki wycofano z obiegu w GG po dwóch latach.
Verordnungsblatt für das Generalgouvernement
Dziennik Rozporządzeń dla Generalnego Gubernatorstwa. 1942, Nr 56.

Prawdopodobną przyczyną szybkiego wycofania z obiegu monet 50-groszowych była plaga fałszerstw. Wskazują na to następne paragrafy rozporządzenia.
Fałszywe monety perforowano, by uniemożliwić ich ponowne wprowadzenie w obieg.
Zachowało się sporo tak oznakowanych egzemplarzy, bo ten nominał fałszowano często, a na podstawie rozporządzenia z 20 grudnia 1940 r. falsyfikaty nie były natychmiast niszczone.
Verordnungsblatt für das Generalgouvernement teil 1. 
Dziennik Rozporządzeń dla Generalnego Gubernatorstwa część 1. 1940, Nr 72.

To tajemnicza moneta. 
Szkoda, że w Rzeszowie opublikowano tylko fragment dziennika. Nie wiem zresztą, czy to rzeczywiście tylko fragment i czy istnieją zapiski z lat wcześniejszych. Chyba istnieją, bo nie wiem, dlaczego lipiec 1939 miałby być jakąkolwiek cezurą czasową. Jeśli istnieje dziennik z wcześniejszych lat, to może w nim kryje się odpowiedź na pytanie kiedy rozpoczęto produkcję tych monet. 

* Wspomniane katalogi, to:
- mój katalog wydany w roku 2008
- "Monety Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939" J. Parchimowicza wydany w roku 2010

6 komentarzy:

  1. Dodam że występują cztery odmiany tej monety - niklowana i nieniklowane obie spotykane ze znakiem mennicy jak i bez .Najrzadsza to nieniklowana bez znaku .Ciekawi mnie skąd te różnice , ponoć to usterki w produkcji ale spotkałem się z opinią że nieniklowane to właśnie produkcja niemiecka z niewiadomych powodów szybko zakończona przez okupanta . Może to jakieś próby ?I jeszcze jedno , brak bilonu w 39 spowodowany był najprawdopodobniej wyłapywaniem srebrnego bilonu przez społeczeństwo ( traktowano monety srebrne jako formę oszczędności i lokatę )stąd dość duża ilość przetrwało do dziś .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do braku bilonu, to wyłapywanie srebra z obiegu w niepewnej sytuacji politycznej było oczywiście faktem. Ale oprócz tego dała znać o sobie nienajlepsza polityka w zakresie planowania obrotu pieniężnego.
    Jeśli chodzi o odmiany, to z pewnością są dwie - niklowana i bez powłoki niklowej. Nic nie wiadomo, żeby Niemcy w ogóle przystąpili do bicia tych monet. Chyba wszystko zostało wybite jeszcze przed kapitulacją Warszawy.
    Sprawę znaku menniczego zbadał i rozstrzygnął kiedyś R. Koter. Jego szczegółowe badania ujawniły, że znak menniczy jest na wszystkich monetach z tego rocznika, czasem tylko jest słabiej odbity (Robert Koter, Przegląd Numizmatyczny nr 2 z roku 1998, niemieckie tłumaczenie w „polskim” numerze Money Trend 6/1999).

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę zwrócić uwagę, że Rozporządzenie z 26.08.1939 roku mówi jednie o wzorach monet 20- i 50-groszowych ze stali niklowanej. Czy znane są takie obiegowe 20-groszówki 1938 ? No nie. Natomiast Rozporządzenie z 23.04.1940 roku mówi wyraźnie od wybijaniu monet 10-, 20- i 50-groszowych w konkretnych metalach. Natomiast wysoce prawdopodobne jest że Niemcy przejęli już wybitą partię monet 50-groszowych wzoru 1938 ze stali niklowanej, ale zapewne też wybijali je sami je tyle że w wersji stalowej - bez niklu bo ten okresie wojny jak wiele innych metali był "strategiczny".

    OdpowiedzUsuń
  4. 20-groszówek ze stali nie wybito. Może dlatego, że jak pisał Kwiatkowski, w banku był duży zapas tego nominału w niklu. Jeśli w sierpniu 1939 było ich tam na kwotę 6 milionów złotych, to podobnie musiało być i w 1938.
    J. Parchimowicz w "Monetach Rzeczypospolitej..." napisał, że nieniklowane stanowią około 5% zachowanych egzemplarzy, ale wiąże to z ich podatnością na korozję. Lepszym może wyjaśnieniem było by założenie, że to właśnie produkcja z czasu okupacji.
    Jeśli przyjąć, że Niemcy bili 50-groszówki na nieniklowanych krążkach, to nie sposób nie zapytać, skąd je brali. Mennica, o ile mi wiadomo, nie wykonywała niklowanych krążków samodzielnie. Można założyć, że dostawała "gołe" krążki od jednego dostawcy (Stalowa Wola?) i zlecała niklowanie innemu (komu?). Mogło się więc zdarzyć, że w magazynie został zapas gołych krążków, które Niemcy mogli wykorzystać do produkcji. Zapas chyba niewielki, jeśli obliczenia Parchimowicza są prawidłowe.
    Zapas 50-groszówek leżał w magazynie i chyba został w nim do wybuchu wojny, bo informacje o wcześniejszym pojawieniu się tych monet w obiegu były incydentalne tylko i wszystkie mi znane dotyczyły wypłaty żołdu. Nie było więc chyba tych monet w bankach w terenie. Oznaczało by to, że Niemcy mogli przejąć około 30 milionów monet. To bardzo dużo. Wystarczy porównać z nakładami nikli z 1923.
    Mogli rzeczywiście wpaść na pomysł uzupełnienia tego z wykorzystaniem zmagazynowanych nieniklowanych krążków i stempli bądź matryc do stempli.
    Tak niewiele czasu upłynęło od tych wydarzeń, jeszcze stosunkowo niedawno żyli ludzie, którzy brali w nich udział, a nasza wiedza w tym zakresie jest bardzo ograniczona. Od zawsze bolało mnie, że numizmatyka, ta przez duże N, nie zauważa niczego, co ma mniej, niż 500 lat.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak a propos banku
    https://allegro.pl/oferta/50-gr-1938-r-niklowana-z-rulonu-mennicza-stan-1-6881937882
    Ta rolka bankowa z za linii Ribbentrop - Mołotow z datą 6 września.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację. Oznaczenia na rolce potwierdzają fakt wydania tych monet do obiegu przez rząd RP na przełomie sierpnia/wrześnie 1939.

      Usuń

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly