Pamiętacie Tofika?
- Leonardo di Caprio?
- Brzydal.
- George Clooney?
- Brzydal.
- Britney Spears?
- Brzydal.
Od kilku dni mam nowego, starego brzydala, z którego jestem bardzo zadowolony.
To jeden z bardzo nielicznych moich zakupów na Allegro Lokalnie. Nie lubię, gdy kwota licytacji nie jest podnoszona o kwotę postąpienia, tylko wszyscy licytujący od razu widzą moją maksymalną ofertę. Tym razem przemogłem niechęć i przystąpiłem do licytacji. Za bardzo zależało mi na tym miedziaku, by go zignorować, bo takiej kombinacji awersu i rewersu jeszcze nie widziałem. Rzecz w tym, że wszystkie gubińskie szelągi z roku 1752 z literą I pod herbami, które dotąd widziałem, miały na awersie AUGUSTUS, a nie AVGVSTVS!
Aktualne na dziś (25 sierpnia 2025) zestawienie szelągów bitych w Gubinie w latach 1752 do 1755 wygląda tak:
Dla przypomnienia:+ oznacza szelągi, które mam lub ich istnienie zweryfikowałem,
+? oznacza szelągi, które prawdopodobnie istnieją, ale ich istnienia nie udało mi się potwierdzić,
-? oznacza szelągi, które prawdopodobnie nie istnieją,
- oznacza, że takich szelągów nie opisano, a mnie również nie udało się potwierdzić ich istnienia.
Zgodnie z zasadą nadawania numerów katalogowych, którą przyjąłem, nowa odmiana to S.52.I.V.a. Ponieważ to pierwszy i jedyny jak dotąd egzemplarz tej odmiany, jaki odnotowałem od momentu rozpoczęcia pracy nad katalogiem miedziaków koronnych Augusta III, uważam, że odpowiednim stopniem rzadkości jest RRRR = monety ekstremalnie rzadkie, czasem unikaty.
Za kilka dni napiszę coś w ramach cyklu "Moje monety". Jako wstęp i zachętę do przyszłej lektury proponuję zagadkę.
Tarcza z herbem Hohenzollernów na piersi orła?
OdpowiedzUsuńNie. To tylko złudzenie powodowane złym stanem monety. Po lewej miecze, po prawej "herb ruciany".
UsuńDenar = 10
OdpowiedzUsuńNie 😎
UsuńByc może obie to falsy, choć bez oceny na żywo trudno powiedzieć, a denary nie są mym konikiem. W latach 1959–1962 na dużą skalę wyprodukowano liczne podróbki złotych monet Rzeszy. Tak zwane falsyfikaty Schmidta-Hausmanna zostały stworzone przez bońskiego okulistę dr. Schmidta i jego siostrę Ilonę Hausmann. Monety 10- i 5-markowe pochodziły z tego warsztatu fałszerzy.
OdpowiedzUsuńUtworzono specjalny warsztat, w którym stosowano procesy umożliwiające produkcję wysokiej jakości falsyfikatów. Sprzedawano je bankom. Banki sprzedały je swoim klientom, w wyniku czego ponad 100 000 falsyfikatów trafiło w ręce kolekcjonerów i inwestorów. Choć zawartość złota i waga były prawidłowe, monety nie były autentyczne.
Nie, obie są autentyczne.
Usuń