Google Website Translator Gadget

piątek, 22 kwietnia 2011

Wesołych Świąt

Nie wiem co sprawia, że co jakiś czas najrozmaitsze obowiązki spiętrzają się w sposób całkiem nie do przyjęcia. Doba wydaje się mieć około trzydziestu godzin, a i tak jest co najmniej o trzy godziny za krótka.
Ostatni tydzień należał właśnie do takich wariackich. Na szczęście skończył się dzisiaj, a właściwie to już wczoraj, późnym popołudniem.
Spędziłem je w Krakowie, na kolejnym wykładzie  zorganizowanym przez Muzeum Narodowe w Krakowie. Tym razem słuchaliśmy opowieści wyjaśniającej po co archeologowi pieniądze. Dr Jarosław Bodzek przedstawił słuchaczom korzyści, jakie uzyskują archeolodzy dzięki monetom odkrywanym podczas wykopalisk. I nie chodzi tu bynajmniej o korzyści materialne, a o możliwość dedukowania powiązań ekonomicznych, politycznych, dynastycznych, kulturowych między poszczególnymi krainami lub miastami. O możliwość w miarę precyzyjnego datowania znalezisk odkrywanych razem z monetami. O możliwość obejrzenia wizerunków ludzi, budowli, przedmiotów, które znajdziemy wyłącznie na monetach, bo nie zachowały się żadne inne ich wyobrażenia.
Na wykładzie, podobnie jak na poprzednim, na sali znalazło się silne przedstawicielstwo bywalców cafe Allegro. Mam plan, żeby po wykładzie majowym zorganizować jakieś mniej formalne spotkanie w którymś z pobliskich lokali. Jeśli tylko znajdą się chętni...

W natłoku zajęć trzeba próbować znaleźć choć chwilę wytchnienia. Ostatnio udawało mi się to tylko wieczorami, kiedy siadałem do komputera i przeglądałem to, co pojawiało się na internetowych  forach.
Mam niestety wrażenie, że coraz trudniej znaleźć na nich interesujące tematy. "Problematyka" emitowanych właśnie pamiątkowych "monet" zdominowała allegrową kafejkę pozostawiając trochę miejsca na rozważania "prawdziwa, czy fałszywa?".
W tej chaotycznej magmie wyróżniały się ostatnio dwa wątki (słusznie wyróżnione przez Administratora). Jeden dotyczący banknotów, drugi - pokazujący, że wśród nowego polskiego bilonu też można znaleźć coś ciekawego.
Przy okazji tego ostatniego, okazuje się jak niewielką wiedzę o technologii wyrobu monet ma znaczna część kolekcjonerów. Wygląda na to, że nigdy za wiele treści na ten temat - trzeba będzie wkrótce napisać coś o procesie tworzenia monet i narzędzi w tym procesie wykorzystywanych.

A w ramach świąteczno imieninowych prezentów poczta dostarczyła mi dzisiaj monetkę upolowaną na niemieckim eBayu,

która jest kolejnym przykładem dobrze ilustrującym skutki wywoływane wystąpieniem nieprawidłowości podczas tłoczenia stempla monetarnego. Stempla, a nie monety!
To  czwarty znany mi egzemplarz 5-fenigówki 1918 ze zdwojeniem w dolnej części rewersu.

Wesołych Świąt!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z powodu narastającej aktywności botów reklamowych i innych trolli wprowadzam moderowanie komentarzy.

Printfriendly